wtorek, 4 listopada 2014

Antoinette van Heugten – „Dotknąć prawdy”

Książka wpadła w moje ręce przez przypadek. Szukałam w bibliotece czegoś na tzw. szybcika, bo miałam mało czasu, a grzechem jest wyjść z biblioteki bez niczego. Zerknęłam,że to coś o morderstwie, tytuł zaintrygował to biorę. Zaczęłam czytać i… no właśnie i co?
Danielle jest matką nastoletniego Maxa, który ma zespół Aspergera czyli odmianę autyzmu. Doszły do tego kłopoty z depresją i  myślami samobójczymi. Jak każda matka z troski o dziecko poszła do lekarza. Potem zalecenie leczenia w szpitalu psychiatrycznym. Trzeba? No dobrze Dany zniesie i to. Ale co się dzieje, że w szpitalu stan Maxa tak nagle i gwałtownie się pogarsza? Czemu zamiast być lepiej jest tylko gorzej, dużo gorzej. Kim tak na prawdę jest Marianne, z którą zaprzyjaźnia się w szpitalu Danielle? I co tak na prawdę dolega, a raczej dolegało zamordowanemu Jonasowi – synowi Marianne? No i co z tym wspólnego ma Max? Czy to faktycznie on, oskarżony o morderstwo to zrobił? A może lekarz psychofarmaceuta dr. Fastow? A może jeszcze ktoś inny? Kto zabił? Kim okaże się Marianne Morison? Co do ukrycia ma dr. Fastow? I czy wreszcie ktoś uwierzy Danielle i jej synowi Maxowi?
Dużo pytań i na żadne Wam nie odpowiem. Zrobi to ta książka. Każdy jej rozdział zaskakuje, a czas nad nią spędzony nie będzie stracony. Ale nie odpowiadam jeśli na coś innego braknie Ci czasu, bo książkę odłożysz jak zamkniesz okładkę…
<Ocena: 9/10>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz