wtorek, 4 listopada 2014

Carin Gerhardsen – „Domek z piernika”

Będąc w bibliotece grzebałam za skandynawskim kryminałem i wygrzebałam tę oto pozycję? Czy żałuję? Przekonajcie się.
Pierwsze pytanie jakie zadałam sobie po przeczytaniu i odłożeniu książki brzmiało: Czy książka została napisana tek rewelacyjnie?! ( tu szokował by mnie fakt, że jest tak mało znana, ale w końcu to nie było by aż tak dziwne). Czy na stare lata instynkt kryminalny spadł mi do zera i nie umiałam rozwiązać zagadki? Nie zdradzę o co chodzi, bo niejednemu czytelnikowi zepsuło by to efekt czytania.
O czym jest książka? O nieszczęściu, samotności, o tym co może być przyczyną powstawania w człowieku zła, o tym jak niektórzy radzą sobie z krzywdą której doświadczyli w dzieciństwie. Głównym bohaterem jest Thomas – czterdziestoczteroletni goniec, mieszkający samotnie i zmagający się z traumą z dzieciństwa. W tle pojawia się seryjny morderca, który znęca się a później zabija dzieci z rocznika Thomasa. Czy to on postanawia wziąć odwet za to co spotkało go w dzieciństwie? Sprawę prowadzi policjant Conny i nie jest to taki typowy stereotypowy policjant, który siedzi w pracy, zaniedbuje rodzinę albo nie ma jej wcale. Nie! To zwykły ciepły człowiek obdarzony empatią, mający żonę, 3 swoich dzieci i adoptowane bliźniaki. dla każdego ma czas mimo ciężkiej pracy i częstego zarywania weekendów – i tu biję pokłony dla autorki za te postać, zresztą nie tylko tę. Dużym plusem w tej powieści było dla mnie także wstawienie wątku pobocznego związanego z jedną z policjantek z grupy śledczej Sjoberga. O co dokładnie chodzi dowiecie się w trakcie czytania.
Czy i komu polecam? Każdemu kto lubi lekką, szybką do czytania, ale nie koniecznie przyjemna lekturę. Jak na kryminał przystało jest trup – nawet nie jeden, elementy tortur tak fizycznych jak i psychicznych, ale też niesamowite elementy obyczajowe i portrety psychologiczne bohaterów.
<Ocena: 8/10>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz