wtorek, 4 listopada 2014

Heather Graham – „Portret zabójcy”

To moje pierwsze spotkanie z panią Heather, ale jedno jest pewne – nie ostatnie. Po krótkim opisie z tyłu książki stwierdziłam, że może być warto do niej zerknąć i nie myliłam się.
Wróciłam do czasów, gdy zaczynałam przygodę z sensacją czy thrillerem w delikatniejszej postaci. Czemu? Bo wątek romantyczny porządnie rozbudowany bardzo łagodzi całość, ale nie psując atmosfery. W „Portrecie…” poznajemy Ashley Montague – śliczną, rudowłosą i upartą studentkę Akademii Policyjnej. Dociekliwa do bólu jak na przyszła policjantkę przystało posiada także talent do rysowania. A fotograficznej pamięci może pozazdrościć jej każdy. Problem w tym, że takie zalety mogą wpakować w poważne tarapaty i tak też się dzieje w przypadku Ashley. Coś co dla każdego wydaje się być „zwykłym” wypadkiem na autostradzie dla niej nim nie jest, więc zaczyna węszyć, pytać, sprawdzać i…  Drugą postacią jest Jake Dillesio. Przystojny, wysportowany i elokwentny detektyw z zasadami. Prowadzi śledztwo w sprawie seryjnego mordercy okaleczającego kobiety – obcina im uszy i usuwa tkankę z palców by uniemożliwić ustalenie tożsamości ofiary. Ashley mimo, że ma on pełne ręce roboty prosi go o pomoc przy swoim śledztwie. Problemem jest to, że tych dwoje „nienawidzi” się od pierwszego ujrzenia. Pytanie czy aby na pewno i czy w przysłowiu: „Kto się czubi ten się lubi” nie ma czasami ziarna prawdy… Co w rzeczywistości połączy studentkę i detektywa? Czy ich śledztwa mają wspólne ogniwo? W czym pomoże artystyczny talent do szkicowania Ashley? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w tej przyjemnej i lekkiej powieści.
Podsumowując pozycja niezwykle szybka do czytania. Ogromny plus za ulokowanie mordercy w kręgach, gdzie osobiście ich nie szukałam jak i za ukazanie policji w świetle innym niż ideał. Jedyny minus to, że wątek romantyczny przysłania i tak dość skąpą akcję sensacyjną. Całość jednak warta przeczytania i poświęcenia niewielkiej ilości czasu, Dla miłośników książek bardziej romantycznych z wątkiem sensacyjnym niż sensacyjnych z wątkiem romantycznym. Pani Heather Graham zdecydowanie zostanie moja zmienniczką pani Sandry Brown.
<Ocena: 8/10>
Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Harlequin Mira

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz