poniedziałek, 2 lutego 2015

Erica Spindler - "W milczeniu"

Z Ericą miałam do czynienia już kilkakrotnie. I choć czasami jest świetnie innym razem poziom jest lekko poniżej średniej to i tak mnie przyciąga. Ma coś co każe mi do niej wracać, nie raz, nie dwa, ale cały czas... Jej gatunek thrillera romantycznego czyta się zadziwiająco lekko mimo tajemnicy, zbrodni, mroku...

"W milczeniu" poznajemy Avery Chuavin pochodzącą z małego miasteczka Cypress Springs w Luizjanie dziewczynę. Od kilkunastu lat pracuje i mieszka ona z dala od rodzinnych stron. Wraca, gdy dowiaduje się o samobójczej śmierci ojca. Tyle, że Avery w nią nie wierzy. Zresztą nie tylko ona. A każdy kto zaczyna grzebać ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. To wypadek, to samobójstwo, to nieumyślne spowodowanie śmierci... Mamy urocze miasteczko i mniej urocze tajemnice. Wspaniałych mieszkańców mających już nie całkiem wspaniałe rzeczy na sumieniu. Czy Cypress na prawdę się nie zmieniło przez te lata, gdy Chuvain w nim nie było? A jeśli tak to co tak na prawdę jest tego powodem? Ile krwi się poleje nim tajemnice wyjdą na jaw? Kto w tym miasteczku jest tym dobrym, a kto tym złym? Gdzie kończy się granica między utrzymaniem porządku i prawości, a zbrodnia, nienawiścią i zastraszaniem? Wszystko zostanie wyjaśnione na stronach tej powieści. Wystarczy po nią sięgnąć.

Podsumowując książka wciąga, ma tempo, tajemnice i trochę mroku. Ma swoich dobrych i złych bohaterów, wśród tego romans by ją złagodzić. Mały minus za zbyt łatwe odgadnięcie kto jest winny, kto zabija, kto jest tym złym. Mimo to polecam, bo warto.

<Ocena: 9/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Harlequin Mira

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz