poniedziałek, 23 marca 2015

Leena Lander - "Rozkaz"

Moja miłość i zainteresowanie książkami, a w szczególności kryminałami pojawiła się wraz z książkami Stiega Larssona. Postanowiłam wyjść poza kręgi sławnych bestsellerów i autorów, poznać inne pozycje i obietnicy dotrzymałam. Z każdą pozycją, z każdym autorem i każdą strona odkrywam nowy świat chociaż uczucia są różne...

Książka oparta na faktach z 1918 roku. Opiera się na wojnie domowej w Finlandii. Konflikt rozgrywa się między "Czerwonymi" i "Białymi" - niestety nie tylko, bo jak zawsze wciągnięci zostają także niewinni...
Jegier Aaro Harjula na własne ryzyko podejmuje się przetransportowania oskarżonej o zabójstwo Miiny Malin do obozu dla jeńców. Ma ona zostać przesłuchana przez sędziego polowego Emila Hallenberga. Niestety pod czas podróży dochodzi do wypadku i oboje zostają uwięzieni na opuszczonej wysepce na 8 dni. Po tym czasie docierają na miejsce, ale oboje milczą na temat tego co ich spotkało. Jak się potoczą losy oskarżonej? Co się stanie z jegrem? I jaka rolę odegra w tym wszystkim sędzia polowy?

Na wysoka ocenę zasługuje tu styl pisania, który zmusza do myślenia i poświęcenia uwagi. Nie jest to książka, którą przeczyta się w 5 minut i do widzenia! Czy warto się przez nią przebijać? TAK. Czy warto rozkładać na "części" jeśli nie idzie "od ręki"? TAK.
.
Zachęcam do przeczytania i pomyślenia, przeżycia i zgłębienia "Rozkazu". Ale nie oczekujcie kryminały, thrillera czy nawet dreszczowca o którym mowa na okładce. Ale jedno trzeba przyznać. Książka przedstawia bohaterów tak, że nie można ocenić ich jako czysto dobrych czy do cna złych...

<Ocena: 7/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Kojro

1 komentarz: