środa, 17 stycznia 2018

Mads Peder Nordbo - "Dziewczyna bez skóry"

Tytuł: Dziewczyna bez skóry
Seria: Dziennikarz śledczy Matthew Cave (tom 1)
Autor: Mads Peder Nordbo
Stron: 416
Gatunek: Kryminał, sensacja, thriller, thriller skandynawski, thriller grenlandzki,
Wydawnictwo: Burda Książki
ISBN: 978-83-805-3295-3


I na reszcie w moje ręce trafiła na prawdę mocno i długo wyczekiwana pozycja. Kryminałów jest pełno i są wszędzie. Chyba na całym świecie każdy kraj, każde państwo ma swojego autora w tym gatunku. Grenlandia nie chce być gorsza i oto proszę. Powstała "Dziewczyna bez skóry". Jedyne nad czym długo myślałam to jak wygrzebać czas na przeczytanie pozycji. Reszta przyszła naturalnie. W końcu kocham te klimaty, prawda?

Jest rok 2014. życie Matthew zmieniło się o 180 stopni kiedy to wypadku samochodowym, w którym stracił żonę i nienarodzoną córeczkę. By uciec przed wspomnieniami i skojarzeniami ucieka na północ. A dokładnie do Nuuk mieszczącego się na Grenlandii. Tam zatrudnia się jako dziennikarz w lokalnej gazecie. Wydawało by się, że otacza go spokój i samotność. Jak się jednak okazuje nawet tam potrafi trafić zło i przybrać ludzką skórę. Matt za sprawą swojego zawodu ląduje w centrum ciekawego, ale jak się okazuje dramatycznego wydarzenia. Najpierw na skraju lądolodu zostaje znaleziony zmumifikowany wiking co daje odkrycie na skalę światową. Jednak kilka dni później mumia znika, a policjant, który go pilnował zostaje zamordowany.
Matt ma zakaz pisania o tym w gazecie, więc podrzucony mu zostaje temat sprzed kilkudziesięciu lat. Dokładnie z 1973 r. kiedy brutalnie zostają zabici czterej mężczyźni. Kiedy młody dziennikarz zaczyna szukać i wypytywać zaczyna dziać się coś niepokojącego. Giną kolejne osoby, ludzie milczą i nie chcą rozmawiać, a jedyną osobą , której może zaufać i która stara mu się pomóc to Tupaarnaq, która dopiero co wyszła... z więzienia. I to za zabójstwo. Zabójstwo czterech osób. Osób, które są człowiekowi najbliższe. Matka, dwie siostry i ojciec. 

Ale czy na prawdę zabiła, a jeśli tak to czy wszystkich? Czy Matt może zaufać jeszcze komuś? Czy znajdą kogoś kto opowie im co stało się ponad czterdzieści lat temu? Dlaczego ktoś próbuje powstrzymać ich przed otwarciem puszki pandory i czy znaleziony wiking to na pewno wiking czy osoba, która może mieć coś wspólnego ze zdarzeniami z roku 1973?

Wszystko brzmi ciekawie i intrygująco. Na początku dostajemy nawet troszkę wiedzy z historii Grenlandii i Skandynawii. Opis mnie wkręcił, początek wydawał się w porządku i nagle... spadłam z chmur twardo na tyłek. Lądowanie bolało, rozczarowanie było ogromne, a nadzieja jaką wiązałam z tą pozycją była płonna. Najgorsze, że to nie pierwszy raz, gdy coś miało być z efektem "wow" i okazało się, że efekt ten był, owszem i to ogromny, ale z dopiskiem "co to ma ... być". Nie lubię czegoś takiego. Nie toleruję, gdy wychwala się coś co wcale na to nie zasługuje, bo potem człowiekowi żal czasu, pieniędzy i ... nadziei. I tak oto trafiłam na klimaty, które kocham - Skandynawia, zimne kraje, północ, kryminał, mroczne tajemnice i trochę aspektów społecznych. A okazuje się, że nie każda postać tego co człowiek uwielbia jest do zniesienia. Pomyślę czy przeczytam książki z dalszymi losami Matthew i Tupaarnaq. Nie wiem co pocznę z tym autorem, ale jeśli jeszcze jakiś Grenlandczyk zechce coś napisać to ma u mnie otwarte drzwi. Czy polecam? Nie mówię nie. Każdy lubi co innego. Jak to mówią: Jeden woli ogórki, a drugi ogrodnika córki. Jednak pamiętajmy - Nie wszystko co jest polecane okazuje się być tym na co liczymy.

<Ocena: 5/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję księgarni Tania Książka

1 komentarz:

  1. Opis ciekawy, ale skoro tak Cię rozczarowało, to sobie daruję tę pozycję ;)

    OdpowiedzUsuń