niedziela, 8 lutego 2015

Kenzaburō Ōe - "Zerwać pąki, zabić dzieci"

Książka wpadła w moje ręce tylko ze względu na to, że podjęłam się "Książkowego wyzwania na 2015 r." Ponieważ nienawidzę wojennych klimatów, a takowa książka byłą potrzebna na zaliczenie wyzwania, koniecznie chciałam coś cienkiego i w bibliotece wyszukałam książkę Kenzaburō. Po przeczytaniu na prawdę krótkiego opisu na skrzydełku okładki postanowiłam: "Biorę,bo powinnam dać radę!"

Nie chcę rozpisywać się na temat treści, bo szkoda jej zdradzać. Ważne jest to jakie uczucia to niepozorne maleństwo we mnie wzbudziło - i wzbudzi w wielu z Was jeśli odważycie się wziąć je do ręki.
"Zerwać pąki, zabić dzieci"... sam tytuł nie jednemu z nas daje dużo do myślenia. Książeczka cieniutka, bo cóż to jest 118 stron? A jednak szok ile bólu, krzywdy i okrucieństwa w tak minimalistycznym formacie może się zmieścić. Książka wciąga i hipnotyzuje, przeraża i szokuje. Realistycznie przedstawiona treść powoduje, że momentami ma się ochotę zarzucić czytanie, bo człowieka dobija bezsilność wobec małoletnich bohaterów pozostawionych przez dorosłych samym sobie.

Myślę, że lektura obowiązkowa dla każdego dorosłego, ale nie dla relaksu, a dla przemyślenia. Jeśli spotkacie ją na swej drodze koniecznie przeczytajcie, jeśli nie to poszukajcie, bo na prawdę warto...

<Ocena: 10/10>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz