poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Jean Sasson - "Sekrety księżniczki"

Tytuł: Sekrety księżniczki
Autor: Jean Sasson
Stron: 400
Gatunek: biografia, literatura współczesna, literatura kobieca, dokumentalna
Wydawnictwo: Znak Literanova
ISBN: 978-83-240-3646-2


To moje drugie spotkanie z piórem Sasson i muszę przyznać, że bardzo mi ono odpowiada. Żałuję, że nie miałam okazji poznać wcześniejszych książek opowiadających historię księżniczki Sułtany, jej rodziny oraz tym czym ta kobieta się zajmuje, bo nie spoczywa na bogactwach jakie jej się należą tylko dla tego, że jest księżniczką. Do przeczytania tej pozycji przekonał mnie opis z tyłu książki i całą nadzieję oparłam na nim, bo sama obawiałam się, że będzie to "piękna bajka o niebotycznie bogatej kobiecie, która pieniądze ma na wszystko, a dalej myśli co jeszcze można kupić...".

Narratorką książki została sama Sułtana i to ona przedstawia nam losy kobiet z własnej ojczyzny, ale nie tylko. Od dawna walczy z tym by zmienić życie rodaczek w kraju. Nie potrafi przyjąć do wiadomości tego jak płeć piękna jest traktowana w Arabii Saudyjskiej. Matki, siostry, żony, córki... One mają obowiązki, nie mają praw, praktycznie nie mają życia - zawsze musi być obok mężczyzna z rodziny - mąż, brat, syn, który będzie pilnował, strofował, karał. I choć w świecie islamu tajemnice są strzeżone na prawdę pilnie to Sułtana jako jedna z niewielu przerywa milczenie i otwarcie pisze o tym co dzieje się w krajach Bliskiego Wschodu. Za kanwę jej historii służą losy czterech kobiet. Pierwsza, którą poznajemy to przepiękna Jemenka imieniem Italia. Jej uroda stała się dla niej koszmarem choć w pewnym momencie nauczyła się czerpać z tego korzyści. Choć młoda to przeżyła już wiele i właśnie zaczyna działać w kierunku poprawienie jakości życia kobiet tak jak księżniczka. Druga to Fiery - nieustraszona, niepozorna, ale też niezwykle mądra dziewczyna, która dąży do celu - zdobyła stopień naukowy. Współpracuje z Italią i razem próbują zmienić los kobiet. Trzecia to córka Sułtany - Maha. Buntowniczka z wyboru, która w tajemnicy nawet przed matką i bratem pojechała do Turcji by wspierać uchodźców z Syrii. Czwarta to Roksana. Kobieta, którą mąż oblał kwasem z akumulatora tylko dlatego, że wyszła sama z domu, bez pozwolenia. Jednak ich historie to nie wszystko. To co księżniczka ukazuje nam pomiędzy ich życiorysami również zasługuje na ujrzenie światła dziennego. Małżeństwa zawierane często przez ponad czterdziestoletnich mężczyzn z zaledwie ośmioletnimi dziewczynkami, które są gwałcone w noc poślubną - mimo, że przyszli mężowie obiecują tknąć ją dopiero jak dorośnie. Kobiety, które nie mają prawa prowadzić samochodu, a poruszać się mogą tylko w towarzystwie mężczyzn z rodziny - ojciec, mąż, brat czy syn. Ogromna ilość zakazów, a praktycznie żadnego prawa...

Czytając miałam ochotę wrzeszczeć, wyzywać, wytykać - po prostu krytykować. Ale z drugiej strony ja mam swoją kulturę oni swoją. Jest wiele spraw, w których ich popieram i podziwiam. Stąd też milczę i wierzę, że dzięki takim osobom jak Sułtana, Italia czy Fiery coś się w ich życiu zmieni. Niech bycie kobietą w Arabii Saudyjskiej nie będzie koszmarem i tragedią, ale po prostu życiem - takim, które da się godnie przejść od narodzin do śmierci. Jean Sasson jako osoba, która nadaje tym słowom życie również zasługuje na moje gratulacje. I choć literacko książka w zasadzie bez wartości to jak mało która zasługuje na przeczytanie. Nie tylko jeśli interesujesz się kulturą Bliskiego Wschodu, ale tez po to by zobaczyć jak wygląda codzienność bycia kobietą w krajach Arabii i jej otoczenia, ale też by zrozumieć, że coś zaczyna się dziać by to poprawić.

<Ocena 8/10>


Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak Literanova

sobota, 20 sierpnia 2016

Aleksandra Chrobak - "Beduinki na Instagramie. Moje życie w Emiratach."

Tytuł:  Beduinki na Instagramie. Moje życie w Emiratach.
Autor: Aleksandra Chrobak
Stron: 304
Gatunek: literatura polska, literatura kobieca, literatura współczesna, na faktach, reportaż
Wydawnictwo: Znak Literanova
ISBN: 978-83-240-3635-6


Ostatnimi czasy bardzo chętnie sięgam po literaturę poruszającą tematy bliskiego wschodu. W równym stopniu mnie ona fascynuje co szokuje, często intryguje i zaskakuje, zdecydowanie wciąga choć bywa, że momentami odpycha. Pełno kontrastów, które robią wrażenia tak pozytywne jak i niestety negatywne. Ale chyba nigdy nie odłożę tego rodzaju książek na bok. Bo choćbym nie wiem jak się sparzyła na jakiejś pojedynczej to ciągnąć będzie mnie dalej.


Zjednoczone Emiraty Arabskie, które sama do niedawna myliłam z Arabią Saudyjską właśnie zostały mi przedstawione przez panią Olę. Mam na dzieję, że od teraz moje pomyłki pójdą w kąt i że zmieni się to raz na zawsze. Pozycja nie jest jedną z tych typowych jakie czytałam do tej pory, ale niesamowicie wciąga i uświadamia parę ciekawych spraw. Spodobało mi się kilka rzeczy na które zdecydowała się autorka. Pierwszą jest fakt nawiązania do życiorysu założyciela tych ZEA jakie znamy dziś czyli znakomitego szejka Zajeda ibn Sultana an- Nahjana. Na prawdę jest to ciekawe i pomaga poukładać wiele spraw w głowie. Następna to to iż autorka mimo, że jest polką wychowaną w innej kulturze to nie ocenia ich, nie krytykuje - po prostu pisze fakty. Przedstawia nam to co w ZEA jest normalne tak jak u nas - uważam to za ogromny plus. Aleksandra pokazuje nam coś jeszcze - mianowicie to, że w świecie gdzie kobiety niejednokrotnie ubrane całe na czarno muszą zasłaniać nawet twarz potrafią się zaakcentować - co prawda pole do popisu maja nikłe, bo są to torebki lub buty, ale ważne by były od najlepszych projektantów mody. Dla kobiet ważna jak mało co jest biżuteria - ta prawdziwa złota, ale też tańsza, podrobiona. Tak samo jest z perfumami. Ale to na czym skupiła się autorka to fakt jak ludzi w państwie o ostrym rygorze potrafią omijać zasady, łamać prawo byle tylko doświadczyć odrobiny wolności. Samochody - oczywiście te luksusowe - najczęściej mają przyciemnione szyby. Dlaczego? Z wielu powodów - by mogła prowadzić kobieta, by można było pić alkohol, uprawiać seks... Aleksandra Chrobak podaje nam na tacy naprawdę wiele ciekawych informacji - a niejedna z nich jest na prawdę cenna jeśli ktoś chce się wybrać w tamte strony.

Książka dzięki rozdziałom ułożonym w fajną mozaikę czyta się szybko i z zaciekawieniem. Niezwykle lekka i z poczuciem humoru uświadamia nam wiele spraw. Warto po nią sięgnąć jeśli lubisz te klimaty, jeśli chcesz poznać ZEA z potwierdzonego źródła albo masz w planach wyjazd właśnie na bliski wschód. Polecam



<Ocena 7/10>


Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak Literanova

niedziela, 14 sierpnia 2016

Helen Bryan - "Oblubienice wojny"

Tytuł: Oblubienice wojny
Autor: Helen Bryan

Stron: 408
Gatunek: literatura wojenna, literatura kobieca, literatura współczesna, historia
Wydawnictwo: Editio
ISBN: 978-83-283-2239-4

Czytanie książek to dla mnie czysta przyjemność. Wyjątkiem są te pozycje, które nasycone są wieloma emocjami - w tedy w zależności od ich barwy i skali może być różnie. Sięgając po "Oblubienice..." zastanawiałam się co będzie mnie czekać. Czy każda następna strona to będzie radość czy wręcz przeciwnie. Oczywiście inną sprawą jest fakt, że się wściekam, gdy któraś z książek co miała być z efektem "wow" okazuje się być "dnem". Na szczęście to dzieje się sporadycznie i tu miejsca nie miało. Inną sprawą jest to, że ja z zasady nie czytam książek historycznych czy wojennych, a tu oba gatunki się splotły. Jednak ktoś kiedyś rzekł, że: "Zasady są po to żeby je łamać", więc i ja w kwestii książek robię to nie raz. Bo cóż to za frajda czytać monochromatycznie jedno i to samo tylko ubrane w inne słowa...

Przenieśmy się do 26 grudnia 1937 roku do Crowmarsh Priors. Tu poznajemy pierwszą z piątki bohaterek - Alice Osbourne. Odpowiedzialna i rozsądna młoda dziewczyna, której właśnie oświadcza się Richard Fairfax - jedyny mężczyzna, którego jak sama stwierdziła jest w stanie pokochać nie licząc ojca. Jest podekscytowana i bez wahania zgadza się na zaręczyny. Następna jest Evangeline Fontaine. Ją poznajemy w marcu 1939 roku w Nowym Orleanie. Również młoda, ale już nie taka "grzeczna". Jej ręka ma zostać oddana prawie dwukrotnie starszemu od niej przyjacielowi ojca, ale ona sama zakochana jest w kuzynie. Więc postanawia uciec się do czarnej magii, by usidlić Richarda Fairfaxa i wyjechać do Anglii jako jego żona i być w pewien sposób wolna. W listopadzie 1938 przenosimy się do Austrii by zetknąć się z Antoinette Joseph i jej rodziną. Zaledwie szesnastoletnia dziewczyna zmuszona jest na ostatnią chwilę wziąć ślub i uciec z rodzinnego domu, gdyż Niemcy właśnie przepędzają i zabijają Żydów, a ona jest jedną z nich. Rodzina z bólem się z nią żegna obiecując, że po jej dotarciu do Anglii w niedługim czasie dołączą do niej czteroletnie w tedy siostry bliźniaczki,a jeśli będzie im pisane to także matka, ojciec i Pani Zayman czyli mama jej męża. Tanni jest załamana, ale obiecuje, że wszystkim się zajmie i będzie czekać.Czwarta panna, którą mamy okazję zapoznać to Frances Falconleigh. Najbardziej zadziorna, niegrzeczna, uparta i twardo stawiająca na swoim dziewczyna. Napotykamy ją w marcu 1939 roku w Crowmarh Priors, bo ojciec, który sobie z nią nie radzi postanowił ją oddać pod opiekę lady Marchmont. We Wschodnim Londynie pod koniec sierpnia 1939 roku poznajemy ostatnią i najmłodszą bohaterkę - Elsie. Jest jedną z ośmiorga dzieci państwa Pigeon. Ma piętnaście lat, więc nie obejmuje jej już plan ewakuacji dzieci w bezpieczne miejsce, ale udaje się znaleźć dla niej pracę jako pokojówka i wdowy Marchmont. 

Właśnie w ten sposób wszystkie pięć dziewczyn trafia praktycznie w jedno miejsce. To tam się poznają, nawiązuje się między nimi nić porozumienia, a czasy w jakich przyszło im żyć - czyli wojna - bardzo je do siebie zbliżają. Nim jednak ich znajomość przerodziła się w przyjaźń dzieliło i różniło je prawie wszystko - wykształcenie, status materialny, wiara, a nawet podejście do większości spraw. Nie przeszkodziło im to jednak w tym by połączyć siły i walczyć razem. I choć każda z nich na barkach dźwiga swoją niejednokrotnie tragiczną przeszłość, a doświadczenia jakie mają za sobą niejednokrotnie nie mieszczą się w naszej głowie to nie poddają się. Walczą mimo wszystko i wbrew wszystkiemu.

Książka Helen Bryan choć porusza dramatyczną sytuację to jest pisana lekkim piórem. Jestem na prawdę pozytywnie zaskoczona, że jest to debiut i jedyne co mi przeszkadzało to urwanie losów Alice, Evangeline, Tanni, Frances i Elsie w najciekawszym momencie i wrócenie do nich dopiero po pięćdziesięciu latach. I choć samo zakończenie bardzo mi się podobało to właśnie "wyrwa" w życiu kobiet trochę ujmuje z mojej oceny. Szacunek jednak jest za jedno! Kto z Was nie czytał bądź nie oglądał historii o losach męskiej przyjaźni zawartej na wojnie czy w wojsku? Jak bardzo sławne jest słowo: "BRATERSTWO"? A czy pomyślał ktoś o tym ile sił, odwagi i walki kosztuje kobiety czas, gdy ich ojcowie, mężowie, bracie czy synowie są na takiej wojnie? Czy ktoś pomyślał o tym ile kobiecych przyjaźni rodzi się właśnie w tedy? Czy pomyśleliście kiedyś o słowie "SIOSTRZEŃŚTWO", które tak na prawdę chyba nawet nie jest przyjęte? Helen się odważyła, wyszło jej to cudownie i chciała bym takiego rodzaju książek więcej. A mówię to ja - wróg książek historycznych i wojennych. A Ty zrób coś wspaniałego jak Bryan i przeczytaj, bo warto

<Ocena 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio

niedziela, 7 sierpnia 2016

Casey Watson - "Chłopiec, który nie miał dokąd pójść"

Tytuł: Chłopiec, który nie miał dokąd pójść
Seria: Skrzywdzone

Autor: Casey Watson
Stron: 304
Gatunek: Dokument, dramat, literatura faktu, biografia,
Wydawnictwo: Amber
ISBN 978-83-241-5741-9


Watson to jedna z kilku moich ulubionych autorek literatury faktu o dramatach jakie przeżywają dzieci. Znęcanie psychicznie, fizyczne, molestowanie, pedofilia - to tylko niektóre tragedie jakie Casey porusza w swoich książkach. A wszystko z doświadczenia, gdyż wraz z mężem prowadzi dom zastępczy dla dzieci z największymi problemami wychowawczymi. Biografie skrzywdzonych dzieci to jej żywioł, a my dzięki jej umiejętnościom przeżywamy to równie mocno jak ona.

"Każde dziecko, które przewinęło się przez nasz dom, miało za sobą takie czy inne przykre doświadczenia. Niezależnie od tego, czy były zaniedbywane, maltretowane, przeprowadzane od Annasza do Kajfasza albo żyły w nieszczęśliwych, pełnych chaosu rodzinach, łączyła je jedna rzecz, która zawsze chwytała mnie za serce - one niczemu nie były winne"*

Tayler ma zaledwie jedenaście lat, a za sobą przeżycia o jakich wiele z nas nawet nie pomyślało. Jego mama zmarła, gdy on miał trzy latka. Na jego oczach przedawkowała heroinę, a on spędził z nią dwa dni - głodny, zmarznięty, wycieńczony, ale przede wszystkim przerażony. Zabrała go opieka społeczna i trafił pod opiekę ojca, którego nie znał i macochy. Zostawiony sam sobie, bo on pracował na platformach wiertniczych, zdany na łaskę i nie łaskę Alicji, która od początku go nie tolerowała. Kobieta znęca się nad nim zarówno fizycznie jak i psychicznie. Chłopak jest na skraju wytrzymałości psychicznej i w pewnym momencie nie wytrzymuje - atakuje macochę nożem. Właśnie w taki sposób trafia pod opiekę Casey, którą również próbuje zaatakować. Mimo to małżeństwo Watsonów się nie poddaje i stara się otoczyć Taylera nie tylko opieką, ale i miłością by zaczął wierzyć w siebie i w to, że to nie tylko on jest winny sytuacji w jakiej się znalazł...

Jak straszne rzeczy może przeżyć nic nie winne dziecko? Czy po takich przejściach jest szansa, że nieletni wyjdzie na ludzi? Ile tragedii może spaść na barki małego chłopca? Co czuje nastolatek, który świadomy jest tego, że nikt go nie chce, a jedyne osoby, które go kochają i w niego wierzą to obcy mu ludzie?

Nie jest to pierwszy dramat małoletnich, który opisuje Casey i z którym ja się zapoznałam. Jednak każdy z nich boli i szokuje tak samo. Nie potrafię uwierzyć, że my ludzie potrafimy zgotować taki los dzieciom. Jeśli lubisz taką tematykę to jest to książka dla Ciebie i to bez zastanowienia. Sięgnij, przeczytaj i pomyśl. Polecam!


* - Cytat z "Chłopiec, który nie miał dokąd pójść" - Casey  Watson - str. 118

<Ocena: 9/10>


Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber

piątek, 5 sierpnia 2016

R. L. Stine - "Śnieżny potwór z Pasadeny"

Tytuł: Śnieżny potwór z Pasadeny
Cykl: Gęsia skórka
Autor: R. L. Stine
Stron: 120
Gatunek: młodzieżowa, groza, horror, komedia
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 978-83-271-5519-1

A w moich rękach znów niepozorna książeczka R. L. Stine'a i to z serii "Gęsia skórka". Na tym dorastałam i to kochałam. Teraz mając lat trochę więcej niż dla czytelnika przewiduje ustawa to dalej wspominam autora i jego pomysły z dreszczykiem. Mam wrażenie, że moja młodość była by bez niego i kilku innych autorów stracona i niepełna. A tak mam wspomnienia do których chętnie wracam i to częściej niż bym pomyślała.

Jordan i Nicole to rodzeństwo mieszkające w Pasadenie , słonecznym i upalnym mieście w Kalifornii. Mają już dość wiecznego gorąca i tego, że nigdy jeszcze nie widzieli na oczy śniegu. Kiedy, więc trafia się im podróż z ojcem prosto na Alaskę są podekscytowani i nastawieni bardzo pozytywnie na przygody jakie ich tam czekają. Zachwyceni perspektywą mroźnej i śnieżnej zimy  zaopatrują w zimowe ubrania, pakują i wyruszają. Podekscytowanie sięga zenitu, gdy okazuje się, że pan Blake ojciec dzieciaków ma za zadanie sfotografować bliżej nieznane śnieżne zwierzę uważane przez liczne osoby za yeti. Zarówno Jordan jak i Nicole szaleją i wariują na samą myśl zobaczenia potwora, ale tylko do chwili spotkania z nim w cztery oczy. A najgorsze jest to, że ich tata postanawia złapać i przywieźć stwora do Pasadeny...

Świetnie napisana książka, a raczej książeczka. Dawka humoru równoważy się z akcją i momentami grozy, które wywołują dreszczyk. Pozycja zarówno dla tych młodszych jak i starszych, by pielęgnować w sobie odrobinę dziecka, którą warto mieć zawsze. Osobiście na prawdę dobrze się bawiłam czytając tą historię i chciała bym taki więcej, dużo więcej. Polecam jeśli lubisz się uśmiechnąć między odrobiną strachu. I pamiętaj - uważaj z przygodami, bo nie każde kończą się tak cudownie jak byśmy chcieli!


<Ocena 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Publicat Wydawnictwo Dolnośląskie

czwartek, 4 sierpnia 2016

Carole Matthews - "Moje miejsce na ziemi"

Tytuł: Moje miejsce na ziemi
Autor: Carole Matthews

Stron: 429
Gatunek: literatura kobieca, dramat, obyczaj, literatura współczesna, romans
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
ISBN: 978-83-276-1838-2

A więc po raz trzeci w moje ręce trafia książka Carole Matthews. Bardzo ją polubiłam za lekki styl, którym w naprawdę ciekawy sposób ujmuje codzienne życie oraz jego dobre i złe strony. Rzecz, która przykuła moją uwagę i któa na prawdę mi się spodobała zarówno w tej książce jak i jednej z wcześniejszych ("Święta miłośniczek czekolady") są okładki. Sympatyczne, optymistyczne i dające nadzieję na dobre zakończenie i to nie ważne jakiego rodzaju historię by skrywały. 

Ayesha to młoda kobieta. Jest zamężną matka ośmioletniej Sabiny. Niestety ich życie nie jest usłane różami, nie jest nawet odrobinę szczęśliwe. Żyją w strachu przed agresywnym mężem i ojcem zarazem. Suresh od kilku lat fizycznie i psychicznie znęca się nad żoną. Ich córka będąc raz świadkiem jego przemocy wobec Ayeshy przestaje mówić. To była kropla goryczy, która przelała czarę - kobieta postanawia po dziesięciu latach małżeństwa w raz córką opuścić męża tyrana. Podając mu tabletkę nasenną i wspomagając się podkradanymi od niego od pewnego czasu pieniędzmi uciekają którejś nocy. Mając do dyspozycji tylko adres schroniska dla kobiet znajdującego się w Londynie zmierza w jego kierunku. Niestety na miejscu okazuje się, że nie ma już miejsca. Kobieta jest spanikowana i przerażona, nie wie co robić i gdzie się udać. Jednak kobieta pracująca w schronisku jej pomaga. Dzwoni do znajomej i podaje jej adres gdzie będzie mogła się na jakiś czas zatrzymać z córeczką.
Ayesha i Sabina trafiają do wyjątkowego miejsca - domu, a raczej willi byłej gwiazdy pop. Hayden Daniels to młody mężczyzna, który od kilku lat ukrywa się przed ludźmi. W raz z nim mieszka wiecznie narzekająca na wszystko i wszystkich starsza pani Joy oraz tancerka z nocnego kluby Crystal. Choć żyją razem to każde z nich ma swoje życie, swój świat i swoje problemy. Jednak na przekór wszystkim i samym sobie żyją, wspierają się i tworzą specyficzną rodzinę. Jednak to Ayesha i Sabina zamieszkując u  nich wnoszą w to miejsce siłę, wiarę i światło. To w raz z ich pojawieniem się mieszkańcy willi zaczynają żyć na nowo. Niestety Suresh nie odpuścił i dalej zrobi wszystko by odzyskać żonę i córkę. Mało tego chce by pożałowały tego co zrobiły.

Do czego będzie zdolny Suresh? Czy Ayeshy i Sabince uda się uciec i ułożyć życie? Czy między kobietą, a Hayden'em narodzi się uczucie? Czy pozwolą sobie by ono rozkwitło? Jakie decyzje podejmą Crystal i Joy? 

Wzruszająca i ciepła opowieść. Momentami równie zabawna co tragiczna. Wciąga od pierwszych stron,a lekkie pióro Carole sprawia wiele przyjemności mimo ciężaru poruszanych tematów. Zachęcam do przeczytania każdą kobietę. Te które już znają Matthews pewnie nie trzeba będzie zachęcać, ale pozostałym polecam - warto!

<Ocena: 8/10>


Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu HarperCollins Polska

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

R. L. Stine - "Upiorna lalka Slappy"

Tytuł: Upiorna lalka Slappy
Cykl: Gęsia skórka
Autor: R. L. Stine
Stron: 136
Gatunek: młodzieżowa, groza, horror, 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 978-83-271-5518-4

Nawet nie liczę, które to już spotkanie ze Stine'm. Uwielbiam go za cykl "Ulice strachu", ale pokochałam za "Gęsią skórkę". Frajdę sprawiało mi zarówno oglądanie jak i czytanie tej serii. I niesamowicie się cieszę, że wznowiono jego twórczość, bo mnie nie wiele więcej potrzeba by przypomnieć sobie młodsze czasy. Mały minus jest taki, że teraz na starość przestałam czuć ten dreszczyk grozy poznając kolejne historie bohaterów.

Bohaterkami tej książeczki są bliźniaczki Lindy i Kris, ale nie tylko. Pierwsza z dziewczynek znajduje w koszu na śmieci drewnianą lalkę brzuchomówcy, którą nazywa Slappy. Nie jest piękny, ale za sprawą Lindy zaczyna być bardzo zabawny. Dziewczynka razem z nim zaczynają robić furorę występując na urodzinach koleżanek. Kris zaczyna być zazdrosna, więc i jej rodzice kupują używaną lalkę, którą ona nazywa pan Wood. Niestety w tedy zaczynają się kłopoty i dziwne zdarzenia. Jednak najgorsze zdarza się w tedy, gdy mała Kris przez przypadek odczytuje tajemne zaklęcie ożywiające lalki. 

Można spytać co się może stać złego przez dwie drewniane lalki dla brzuchomówców. Nim przeczytałam historię powiedziała bym, że nic, ale po tej lekturze zmieniam zdanie i to o sto osiemdziesiąt stopni. Gdy będę mieć dziecko na pewno zacznę zwracać uwagę na to co im kupuję do zabawy, a na pewno na to czy posiadają jakieś dziwne karteczki z tekstami w nieznanym języku i nie mówię tu o arabskim, chińskim tudzież szwedzkim. A wracając do książeczki, która ma tak niepozorną wielkość, nieśmiałą ilość stron i skromną jak na grozę okładkę to niech was to nie zmyli. Jest potencjał, dreszczyk i emocjonujące przygody - tak dobre jak złe. Nie umiała bym powiedzieć, że historia jest tylko dla młodych czytelników, bo ja mam swoje lata, a bawiłam się jak by to było coś dla mnie. Jeśli lubisz takie klimaty to jest to dla Ciebie i nie ważne w jakim jesteś wieku!

<Ocena 8/10>


Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Publicat Wydawnictwo Dolnośląskie

Faye Kellerman - "Zabawy z bronią"

Tytuł: Zabawy z bronią
Cykl: Detektyw Decker
Autor: Faye Kellerman

Stron: 432
Gatunek: kryminał, dramat, thriller, sensacja, obyczaj, romans
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
ISBN: 978-83-276-1691-3

Moje drugie spotkanie z Faye, bo niestety nie miałam okazji przeczytać "Pętli" czego żałuję. Polubiłam ją za niezwykle lekki styl pisania co w połączeniu z elementami kryminału czy thrillera daje fajną powieść dosłownie na kilka godzin czy maksymalnie na dwa-trzy dni przy mniejszej ilości czasu do czytania. Znów spotykamy się z detektywem Deckerem i kolejnym śledztwem, które spada na jego głowę. Zobaczmy co tym razem mu się przytrafiło i kto jeszcze towarzyszył mu w niecodziennych zdarzeniach.

Peter jest detektywem z naprawdę długim stażem. Tym raz na jego biurko trafia sprawa samobójstwa młodego chłopaka z elitarnej szkoły. Problemem okazuje się to iż nikt nie wie dlaczego miał by popełnić samobójstwo, a dowody i sekcja jednoznacznie świadczą o tym, że właśnie tak było. Policji ciężko ruszyć na przód, bo nie mają kompletnie nic, ale gdy matka Gregory'ego chce dostarczyć im laptop syna gdzie znalazła pewne zdjęcia on zostaje skradziony, a to już zaczyna zastanawiać śledczych. Gdy dowiadują się, że Hesse uwielbiał wszystko nakręcać szukają też kamery - tej jednak też brakuje. Nie mija wiele czasu jak dochodzi do następnego samobójstwa - tym razem dziewczyny, ale znów z tej samej szkoły. Mało tego laptop Myry też ginie. Decker jest pewny, że samobójstwa są upozorowane, ale nie ma dowodów. Zaczynają szukać wszędzie gdzie się da, ale w szkole takiej jak Bell-Wakefield ciężko dostać jakiekolwiek informacje. I choć praktycznie każdy wie, że jest to królestwo broni i narkotyków to nikt nie piśnie o tym ani słowa, a już na pewno nie poda żadnego nazwiska. Co więc mają robić policjanci i jak brnąć do przodu?

Równolegle do sprawy Petera rozgrywa się historia Gabriela - nastolatka, którego on i Rina przyjęli pod swój dach. Chłopak czuje się bardzo samotny gdyż jego matka uciekła do Indii ukryć, a z ojcem ma kontakt jaki ma. I mimo, że właśnie w domu Deckera czuje się jak w prawdziwym domu to jednak czegoś mu brak - miłości, towarzystwa, znajomych. Jest bardzo uzdolniony muzycznie i wspaniale gra na fortepianie - to właśnie świat muzyki pozwala mu przetrwać. Wszystko się zmienia gdy w jego życiu dochodzi do dwóch zdarzeń. Pierwszym jest spotkanie w Sturbrucks grupy kilku nastolatków, której prowodyr próbuje zastraszyć Gabe'a bronią - niestety źle trafił gdyż ojciec chłopaka ma za sobą czarną przeszłość, a aktualnie prowadzić burdel. Natomiast opiekun jest policjantem - chłopak o broni wie, więc sporo. Druga sytuacja to poznanie Yasminy w której zakochuje się z wzajemnością. Niestety i to jest problemem...

Czy i co ewentualnie łączy podejrzane samobójstwa ze spotkaną przez Gabriela grupą nastolatków? Co tak na prawdę dzieje się w elitarnej szkole? Kto tworzy w B-W mafię szkolną? Do czego tak na prawdę zdolni są młodzi ludzie? Czy płacąc wysokie czesne możemy liczyć na to, że nasze dzieci będą bezpieczne w szkole?

Wiele pytań kłębiło mi się w głowie po przeczytaniu tej książki. Bo choć niesamowicie lekka to jednak jest wyjątkowo szczera i pokazuje nam to czego często nie chcemy widzieć. Nie jest to ani klasyczny ani typowy kryminał. Raczej jego połączenie z dużą ilością obyczaju co daje na prawdę fajny efekt. Bardzo chciała bym poczytać jeszcze książkę, która przedstawi losy Gabriela i być może Yasmine, bo bardzo ich polubiłam. Co ciekawe ojciec Gabe - Chris Donatti to też ciekawy element. Ja ze swojej strony polecam, bo jest to pozycja, której warto poświęcić czas, a nie potrzeba go tu na prawdę wiele.

<Ocena: 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu HarperCollins Polska