niedziela, 27 grudnia 2020

Judy Mikovits, Kent Heckenlively - "Pandemia kłamstw"

Autor: Judy Mikovits, Kent Heckenlively
Stron: 352
Gatunek: literatura naukowa, literatura popularnonaukowa, reportaż, medycyna, literatura faktu, literatura dokumentalna
Wydawnictwo: Illuminatio
ISBN: 978-83-666-5409-9

Jeszcze parę lat temu na rynku wydawniczym wręcz niemożliwe było znalezienie pozycji, która jawnie oskarżałaby ogromne instytucje o kłamstwa, matactwa i fałszerstwa. Potem zaczęłam widywać jakieś pojedyncze i najczęściej dość trudno dostępne egzemplarze. A teraz? Za sprawą COVID-19 tego typu pozycje pojawiają się jak grzyby po deszczu! "Pandemia kłamstw" jest pierwszą, która trafiła w moje ręce, ale na pewno nie ostatnią. Czy dlatego, że aż tak mnie zafascynowały?

"Bill Gates, Anthony Fauci i koncerny farmaceutyczne nie chcą byś przeczytał tę książkę. Co przed tobą ukrywają? Czego się boją? Czyim interesom służy tuszowanie niewygodnej prawdy?" *

Powyższe słowa możemy przeczytać na okładce książki, słowa, które przyciągają i zwracają naszą uwagę, bo zasadniczo o to autorom danych pozycji chodzi. Ja właśnie dzięki nim zainteresowałam się zarówno tą książką, jak i innymi o podobnej tematyce.

Judy Mikovits to była amerykańska badaczka, która za swój cel przyjęła być szczerą i niczego nie tuszować. Jednak po przeczytaniu "Pandemii kłamstw" odnoszę wrażenie, że bardziej zależy jej na teoriach spiskowych.
Pozycja zawiera wiele cennych i popartych naukowo faktów, ale autorka przeplata je z informacjami zupełnie nic niewnoszącymi lub... opisami tego, co miała na sobie danego dnia. Byłam pewna, że sięgam po książkę naukową, która albo udowodni mi ile kłamstwa jest wokół nas, albo zrobi z siebie pośmiewisko. Dostałam raczej pozycję pseudonaukową, która, choć na początku wciągnęła mnie jak ruchome piaski to im dalej, tym bardziej miałam ochotę się z niej śmiać niż czytać dalej.
Informacje o oszustwach podczas badań naukowych nie są nowością, a już na pewno każdy zdaje sobie sprawę z tego, że koncerny farmaceutyczne to praktycznie pewnego rodzaju mafia. Stąd liczyłam, że autorka posunie się dalej, albo chociaż posłuży się konkretnymi i mocnymi dowodami. Owszem nie wierzę w zbieg okoliczności, że za każdym razem, kiedy ktoś z otoczenia Judy chciał powiedzieć coś negatywnego o szczepionkach i powikłaniach po nich ginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Jednak dla mnie książka albo jest niedopracowana i autorka zbyt szybko postanowiła ją wydać, albo ma niewiele do powiedzenia na temat, który aktualnie jest niezwykle popularny.

Muszę jednak przyznać, że mimo kiepskich wrażeń planuję zgłębić tematykę kłamstw, matactw i mydlenia oczu w branży medyczno-farmaceutycznej. "Pandemia kłamstw" była nie najlepszym wstępem, ale zdecydowanie zaintrygowała i zaciekawiła. Czy polecam? I tak i nie. Sami zdecydujcie czy chcecie wchodzić w ten przykry i niekoniecznie służący człowiekowi świat.

* - cyt. z "Pandemia kłamstw" Judy Mikovits, Kent Heckenlively, okładka

   Ocena: 5/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję księgarni  Tania Książka

wtorek, 8 grudnia 2020

Joanna Opiat-Bojarska - "Chodź za mną"

Tytuł: Chodź za mną
Autor: Joanna Opiat-Bojarska
Stron: 400
Gatunek: kryminał, thriller, thriller psychologiczny, dramat, dramat psychologiczny, literatura polska
Wydawnictwo: Burda Książki
ISBN: 978-83-805-3791-0

Joanna Opiat-Bojarska to polska autorka wielu książek. Na swoim koncie ma wiele świetnych pozycji kryminalnych oraz jedną wyjątkową książkę o swojej walce z chorobą - to mój must have na najbliższy czas! Osobiście słyszałam o niej wiele dobrego, choć aktualnie skończona powieść jest moją pierwszą, jeśli chodzi o tę pisarkę. Jednak po zakończeniu "Chodź za mną" ciągnie mnie do zapoznania się mi z cyklem "Kryształowi". Jedno jest pewne - czas poszukać kogoś, kto zagina czasoprzestrzeń, by starczyło mi czasu i życia na czytanie tego, co bym chciała!

Ile razy zastanawialiście się, czy publikowane w internecie zdjęcia, czy historyjki są w stu procentach prawdziwe? Czy mają tylko jedną stronę, czy może podszyte są chęcią ukrycia tego, co złe, smutne lub tragiczne?

Dokładnie to robi Ewa. Ukrywa się za wyidealizowanymi zdjęciami i swoim profilem na Instagramie. Tam wszystko musi być perfekt - nawet rozczochrana fryzura zaraz po wstaniu z łóżka. Młoda kobieta to kocha i czuje się z tym świetnie, ale tylko do czasu, gdy sama zaczyna zauważać, że to, co pokazuje, nie ma nic wspólnego z tym, co przeżywa...

Artur jest niewidomy, a to, czego nie cierpi najbardziej na świecie to biała laska i litość. Jego oczami jest dotyk, słuch i węch. To, co najciekawsze właśnie dzięki pozostałym zmysłom "widzi" więcej niż pozostali.

Ewa wpada w ogromne tarapaty. Artur chce jej pomóc. Co jednak zrobić kiedy nie wiadomo kto tak naprawdę w tym całym zamieszaniu jest ofiarą? 

Idealne życie jest nie tylko jak sen, który w każdej chwili może zmienić się w koszmar. To często iluzja, która ma nam wynagrodzić codzienność, która niejednokrotnie odbiega od naszych oczekiwań. Z idealizowaniem jednak trzeba uważać...

Muszę przyznać, że w "Chodź za mną" wciągnęłam się od pierwszych stron. To było dokładnie to, czego w pewien sposób oczekiwałam. Joanna umiejętnie na każdym kroku dawkowała napięcie, pokazywała sekrety kolejnych mieszkańców kamienicy i odkrywała karta po karcie, co może się stać, gdy tylko jedna cegiełka ze zbudowanego przez nas domu wykruszy się i powstanie niewielka wyrwa. Czytałam i czekałam na zakończenie z przytupem, ale nawet moje wygórowane oczekiwania nie sięgały tak wysoko. To, co dostałam, usadziło mnie na czterech literkach i spowodowało, że będę uważniej życzyć sobie wybuchowych zakończeń. Bez zająknięcia zachęcam do przeczytania tej powieści Opiat-Bojarskiej.

<Ocena: 10/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Burda Książki

Agnieszka Jeż - "Szaniec"

Tytuł: Szaniec
 Autor: Agnieszka Jeż
 Stron: 384
 Gatunek: kryminał, sensacja, dramat, thriller
 Wydawnictwo: Burda Książki
 ISBN: 978-83-805-3786-6

Gdy zobaczyłam tę pozycję, to w mojej głowie zapaliły się dwie żarówki. Zielona, że muszę ją przeczytać, gdyż blurb głośno i wyraźnie mnie przywołuje. Żółta przechodząca w czerwoną, żebym zostawiła tę książkę i uciekała, gdzie pieprz rośnie, bo jak autorka obyczajów bierze się za kryminał, to raczej nic dobrego z tego nie wyniknie. No, bo że to polska powieść to już mi ten fakt nie straszny, bo ostatnio sięgam po naprawdę dużą ilość rodzimych pisarzy i muszę przyznać, że jest coraz lepiej! Jak myślicie, co zrobiłam? Jako osoba lubiąca ryzyko oraz działająca na przekór nie tylko innym, ale też sobie postanowiłam zaryzykować. W końcu kto nie ryzykuje, nie pije szampana, co nie?

Ośmioro ludzi planuje wypocząć. Odciąć się od codzienności i przemyśleć pewne sprawy. Miejsce, jakie wybierają do tego celu to Szaniec. Niecodzienny i ekskluzywny hotel z programem survivalowym. Goście znają tylko swoje imiona i są odcięci od świata. Zero telewizji, radia, komputerów czy telefonów. Wszystko wskazuje, że to faktycznie będzie to, co oferuje folder reklamowy. To wręcz idealne warunki by "zajrzeć w głąb siebie".
Niestety pobyt w Szańcu kończy się tragicznie dla jednego z uczestników programu. Ciało ułożone jak do snu, brak nawet kropli krwi, a przy ciele karteczka z cytatem z biblii:
"Do mnie należy pomsta, to ja wymierzę zapłatę"
Pierwsze wrażenie to idealne warunki do popełnienia idealnego morderstwa. Sprawę prowadzą sierżant Wiera Jezierska i komisarz Jerzy Kosoń. Ona to młoda, dynamiczna i zaangażowana policjantka. Natomiast on jest o krok od emerytury i po prostu odhacza kolejną sprawę.

Szybko okazuje się, że ofiarą był ksiądz dziekan z Olsztyna. Szanowany i znany okazuje się nie być tak krystaliczny, jak można by oczekiwać. Elegancka zbrodnia odkrywa koszmarne tajemnice, a nazwa Szaniec nabiera całkiem nowego znaczenia.
Policjanci, mając wiele poszlak, muszą uważać - jeden nieostrożny krok i morderca nigdy nie zostanie schwytany.

Kiedy siadałam do tej książki, miałam mieszane uczucia. Zarówno zaciekawienie, bo opis niezwykle intrygujący, a zarazem obawy, bo pisarka do tej pory miała na koncie stricte kobiecą literaturę. Po zakończeniu powieści wiem, że obawy były słuszne, ale też nie żałuję, że dałam Agnieszce Jeż szansę. Może kiedyś zabiorę się za jej pierwsze oblicze, czyli książki obyczajowe/romanse. Zaryzykowałam i choć nie napiłam się szampana, to cieszę się z tego, co postanowiłam. Najdziwniejsze jest to, że nie do końca wiem, do czego się przyczepić. Styl, konstrukcja, język... wydają się w porządku, ponieważ książkę czyta się szybko i w pewien sposób przyjemnie. Niestety dość szybko straciłam zainteresowanie fabułą. Możliwe, że chodziło o bohaterów. Komisarz tuż przed emeryturą, który jakby tylko czekał na ucieczkę z komendy oraz zbyt nadgorliwa sierżant i jej irytujące przemyślenia. Na chwilę obecną musiałabym się zastanowić czy sięgnęłabym po kolejny kryminał pióra Jeż, ale nie zniechęcam nikogo. Sama zagadka była naprawdę fajnie skomponowana.

<Ocena: 6/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Burda Książki