niedziela, 29 stycznia 2017

Nora Fraisse - "Marion, córeczko, dlaczego cię zadręczyli?"

Tytuł: Marion, córeczko, dlaczego cię zadręczyli?
Seria: Moja historia
Autor: Nora Fraisse
Stron: 204
Gatunek: Dokument, dramat, literatura faktu, biografia, literatura współczesna
Wydawnictwo: Amber
ISBN: 978-83-241-6022-8

Kolejna z książek wydawanych przez Amber z serii "Moja historia". Cenię tą serię na równi ze "Skrzywdzonymi". Poruszające, tragiczne i szokujące historie oparte na faktach. Niejednokrotnie po odłożeniu pozycji myślę: Jak to możliwe, że dzieje się to na prawdę i to niejednokrotnie tuż obok?"

Marion Fraisse miała zaledwie trzynaście lat, gdy postanowiła opuścić ukochaną rodzinę oraz przeklętych znajomych.

"Nie umiałam powiedzieć wam o wszystkim, co leży mi na sercu, ale robię to teraz, chociaż moje serce już nie bije. Moje życie stało się koszmarem i nikt nic nie zauważył."*

Co się musiało stać by dziecko zrobiło tak drastyczny krok? By dziewczynka się powiesiła, a tuż obok siebie powiesiła na kablu telefon? Jak się okazuje nie aż tak wiele. Przemoc. Tak fizyczna jak psychiczna potrafi złamać każdego. Pomyślcie jak łatwo zrobić krzywdę drugiemu człowiekowi słowem czy gestem. Marion zaczęli gnębić znajomi z klasy i szkoły. Jak by mało było tych ataków właśnie tam dodatkowo zaczęli ją dręczyć także przez telefon i facebook. Dziewczynka nie potrafiła sobie poradzić, a nikt niczego nie zauważył. Nikt nie zareagował. Stała się ofiarą. Bała się i wstydziła dlatego milczała. Wybrała niezwykle tragiczny sposób na przerwanie tego milczenia - samobójstwo. 
Po tym akcie jej matka postanowiła rozpocząć śledztwo co tak na prawdę się stało. Najgorsze w tym wszystkim było nie tyle milczenie co odwracanie się wszystkich tyłem. Uczniowie, nauczyciele, dyrektor... Wszyscy uważali, że nie mają z tym nic wspólnego, a powodem samobójstwa Marion były problemy w domu. Nikt nie czuł się winny, nikt nie zareagował. Nora próbowała przemówić do każdego - do córki, która już nie żyje, do siebie samej, do uczniów, do nauczycieli. W końcu do ministra oraz do samego prezydenta. 

Czym jest przemoc w szkole? To gnębienie, dręczenie i prześladowanie. Dzieci młodszych, spokojniejszych, brzydszych, z nadwagą, tych co się nie uczą lub wręcz przeciwnie tak zwanych kujonów. Dlaczego? Bo taka osoba jest inna, odstaje od reszty, nie pasuje do grupy, nie chce robić tego co jej się mówi. W jaki sposób? Słowny i psychiczny - przezwiska, groźby, rozkazy, zakazy, zastraszanie. Fizycznie - bicie, grożenie, poszturchiwanie, popychanie, znęcanie się. 

Kto z nas miał okazję się spotkać się z przemocą w szkole, ale się do tego nie przyzna? Kto jej efekty odczuje dopiero po latach? Kto próbował o tym mówić, ale nikt go nie słuchał?

Ta książka to wołanie o pomoc, ale i ostrzeżenie - dla uczniów, nauczycieli i rodziców. Uważajcie i rozglądajcie się. Obserwujcie i działajcie. Reagujcie, gdy jest jeszcze czas. 

Rodzice Marion są w o tyle nieciekawej sytuacji, że pewnie nigdy nie dowiedzą się co tak na prawdę spotkało ich córkę. Dlaczego? Bo ona sama nic im nie powiedziała, a wszyscy których pytają milczą i tworzą mur nie do przebicia. Nie dziwię się, że Norze nasuwa się tyle pytań i na każde z nich chciała by odpowiedzi, że próbuje wejść każdymi drzwiami. Ale przez to książka staje się zbyt zagmatwana, zbyt wiele pytań, które się powtarzają, zbyt duży nacisk na politykę. Mimo to książka warta przeczytania i chciała bym by było więcej pozycji poruszających tematykę przemocy w szkole. Warto otworzyć na nią oczy i działać póki jest szansa.

* - Cytat z "Marion, córeczko, dlaczego cię zadręczyli?" Nora Fraisse, str 26

<Ocena: 7/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber

Amy Harmon - "Making Faces"

Tytuł: Making faces
Seria: Editio Red
Autor: Amy Harmon
Stron: 344
Gatunek: literatura młodzieżowa, dramat, obyczaj, romans, literatura współczesna, new adult, 
Wydawnictwo: Editio
ISBN: 978-83-283-1949-3

Kolejna książka Amy Harmon, którą zaraz jak zobaczyłam to musiałam zdobyć. Dlaczego? Bo po dwóch poprzednich, które zrobiły na mnie na prawdę duże wrażenie postanowiłam nie odpuszczać i czytać kolejne. Z wiarą i nadzieją, że będą równie dobre jak nie lepsze...

Właśnie taki wiersz pisze główna bohaterka. Wylewając swoje uczucia i emocje na papier tworzy coś co pewnie siedzi w głowie wielu z nas. 

"Jeżeli Bóg wymyślił nam twarze, to czy się śmiał, gdy stworzył mnie?
Czy stworzył nogi, które nie chodzą, i oczy, które widzą źle?
Czy kręci loki na mojej głowie, tworząc z nich dziką burzę?
Czy zatyka uszy głuchemu, robiąc to wbrew ludzkiej naturze?
Czy mój wygląd to przypadek, czy okrutne zrządzenie losu?
Czy mogę obwiniać Go za to, czego u siebie nie znoszę?
Za wady, które mnie prześladują w najgorszych snach,
Za brzydotę, której nie znoszę, za nienawiść i strach?
Czy czerpie z tego jakąś przyjemność, ze wyglądam aż tak źle?
Jeżeli Bóg wymyślił nam twarze, to czy śmiał się, gdy tworzył mnie?"*

Fern Tylor to zawsze miła, uśmiechnięta i chętna do pomocy dziewczyna. Niestety świadoma tego, że choć jest inteligentna i łatwo ją polubić to ładna nie jest. Dlatego choć bardzo boli ją fakt, że zakochana jest bez wzajemności to nie skarży się i żyje z tym tak jak potrafi.
Ambrose Young to błyskotliwy i śmiały chłopak, który wyrasta na zapaśnika z szansami na sukcesy sportowe. Jak niczego w życiu świadom jest swojej urody i nie waha się tego wykorzystywać. 
Ona zakochana po uszy, a on zupełnie nieświadomy jej uczuć. Do czasu...

Po zakończeniu szkoły Brose postanawia coś zmienić. Zaciąga się do wojska. Wraz z nim idzie czwórka jego najlepszych przyjaciół. Choć wszyscy świadomi tego co może stać się na wojnie, to chyba żaden nie dopuszczał do siebie konkretnych myśli. Niestety Beans, Paulie, Grant oraz Jesse wracają w trumnach, a Ambros jest mocno okaleczony.

Jest jeszcze Bailey - chorujący na zanik mięśni przyjaciel Fern, syn trenera pod którego skrzydłami rozwijał się swego czasu Brose. Chłopak niezwykle dzielny mimo trudności jakie los przed nim stawiał. 

"Gdy się komuś długo przyglądasz, przestajesz widzieć doskonały nos albo proste zęby. Przestajesz widzieć bliznę po trądziku i dołek na brodzie. Te cechy zaczynają się zamazywać, a ty nagle widzisz kolory i to, co kryje się w środku, a piękno nabiera zupełnie nowego znaczenia."**

Między tą trójką rodzi się przyjaźń, a Ambros wreszcie zaczyna doceniać Fern nie tylko jako przyjaciółkę. I choć przed nimi wiele przeszkód, gór i pagórków to wszyscy walczą tak jak potrafią. Dopingują się nawzajem, wzajemnie dają sobie kopa w tyłek jeśli sytuacja tego wymaga. Bo przyjaciele są nie tylko po to by pocieszać, ale też po to by postawić do pionu, gdy jest to potrzebne. 

Choć czytając książkę pokochałam każdego bohatera w inny sposób to moim prawdziwym BOHATEREM w "Making Faces" został Bailey. To on zagościł w moim sercu na specjalnym miejscu i w nim pozostanie pewnie jeszcze długo. Sama pozycja przepełniona jest przyjaźnią i walką, ale przede wszystkim bólem. Jest piękna i wartościowa. Ma przesłanie, ale jej czytanie nie jest lekkie. To co towarzyszyło mi podczas lektury to wzruszenie i łzy, ale też śmiech i radość. Tą książkę warto przeczytać i nie ważne czy jesteś chłopakiem czy dziewczyną. Nastolatkiem czy dorosłym. Może nie każdy będzie zachwycony, ale wierzę, że każdy wyłapie z niej przesłanie. Ja czekam na więcej spod pióra Amy Harmon.

* - Cytat z "Making Faces" Amy Harmon, str. 81
** - Cytat z "Making Faces" Amy Harmon, str 232

<Ocena 10/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio

sobota, 28 stycznia 2017

Kinga Lityńska - "Chiny - Nie do wiary!"

Tytuł: Chiny - Nie do wiary!
Autor: Kinga Lityńska

Stron: 304
Gatunek: literatura podróżnicza, literatura polska
Wydawnictwo: Bernardinum
ISBN: 978-03-782-3818-8

Książki podróżnicze to mój sposób na odkrywanie świata. Choć jest tylko namiastka tego co przeżywają i odkrywają sami autorzy tego typu pozycji to mi na razie wystarcza. Jak to mówią: Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. I tym sposobem zadowalam się czytaniem o przygodach innych oraz oglądaniem zdjęć tego czego raczej nie zobaczę na własne oczy.

Tym razem wraz z autorką pojechałam do Chin. Zagłębiając się w przeżycia Kingi byłam w coraz to większym szoku. Z czym kojarzą mi się Chiny? Z ryżem, masowo produkowanym kiczem oraz dziećmi zmuszanymi do pracy. I po części jest to prawda. Jednak to co odkryła przede mną Lityńska niejednokrotnie mnie zaskoczyło. Za każdym razem, gdy się ubierać zastanawiacie się pewnie czy wszystko wygląda jak należy i czy do siebie pasuje. Myślicie, że Chińczycy robią to samo?

"Społeczeństwo chińskie to piżamowcy. [...] Moda ta toruje sobie drogę nie tylko w parkach, ale także w centrach miast, na ulicznych targach i w supermarketach. Piżama w parku, piżama w sklepie, piżama na motorze. Piżama! Piżama! Piżama!" *

Kolejnym ciekawym aspektem jest kuchnia tak chińska jak ogólnie azjatycka. Ryż? Myślę, że to nasze pierwsze skojarzenie. Tak jak jedzenie psów czy kotów. Dla nas tak szokujące dla nich jakże normalne. 

"Od tamtej pory zaczęłam się zastanawiać, które z grillowanego mięsa tak smakowicie  wyglądające na ulicznych straganach to "psina" lub "kicina", bo to, że z pewnością spróbowałam już obu, jest gwarantowane" **

Czytając tą pozycję niejednokrotnie w głowie zapalała mi się lampka, że powiedzonko "coś działa lub robi się po chińsku" nabiera całkiem nowego i jakże wymownego znaczenia. Jak zareagować na fakt, że przeciętny Chińczyk zatka nos jak poczuje kawę, nie wypije piwa z lodówki, a jogurt uzna za lody tylko dlatego, że sprzedawany jest w podobnym kubku? Co zrobić, gdy na kolację zaproponują Ci homary i wino? Na pewno jedno. Nastaw się, że to co zostanie Ci zaserwowane to na pewno nie będzie homar i wino - za to może być rak i whisky.

No i zakupy... Kto by pomyślał, że tam gdzie masowo produkuje się wszelkiego rodzaju tandetne pierdoły będziemy mieć problemy z zakupami.

"Sklepów z akcesoriami dla podróżników czy wędkarzy, księgarni z literaturą specjalistyczną, pasmanterii [...] czy jakimikolwiek niszowymi towarami można szukać jak igły w stogu siana i tylko w większych miastach. ***

To co spodobało mi się w książce Kingi Lityńskiej to sposób w jaki opisywała kulturę, obyczaje i miejsca. Styl w jakim to robi jest ciekawy i przyjemny. Opisy barwne, a przy tym nie bijące sztucznością. Tak na prawdę w całej pozycji znalazłam dwa małe minusy. Jeden to mała ilość zdjęć jak na tyle opisów. Czytając aż chciało by się obejrzeć to o czym pisała autorka. A myślę, że każdy z nas był by przygotowany na książkę o większej objętości na rzecz przepięknych fotografii- te pojedyncze jakie serwuje nam Kinga są cudowne! A druga sprawa to brak podpisów pod tymi znajdującymi się w pozycji fotografiami. Mimo to książkę czyta się z fascynacją i zaciekawieniem. Pewna jestem jednego. Jeśli pani Lityńska napisze jeszcze coś to na 100% to przeczytam. Polecam!

* - Cytat z "Chiny - nie do wiary!" Kinga Lityńska, str. 117
** - Cytat z "Chiny - nie do wiary!" Kinga Lityńska, str. 86
*** - Cytat z "Chiny - nie do wiary" Kinga Lityńska, str. 76

<Ocena: 9/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Bernardinum

Chris Carter - "Jeden za drugim"

Tytuł: Jeden za drugim
Cykl: Detektyw Robert Hunter ( Tom 5)
Seria: Thriller
Autor: Chris Carter

Stron: 440
Gatunek: kryminał, thriller, thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Sonia Draga
ISBN: 978-83-799-9614-8

Kolejne moje spotkanie z Carterem i jego bohaterem. Musze przyznać, że z każdą książką liczę na to iż Chris nie przestanie pisać zbyt szybko. Już po odłożeniu ostatniej jego pozycji jaką miałam zaczynam czuć braki jeśli chodzi o jego styl i towarzystwo. 

Hunter i Garcia to dwa detektywi ze specjalnej jednostki wydziału zabójstw. W swojej karierze mają za sobą niejedno choć nadal nie wszystko. Jak się okazuje na świecie, a już na pewno w Los Angeles żyją osoby przepełnione nienawiścią i chęcią zemsty. A uczucia te są tak głębokie i silne, że człowiek drugiemu człowiekowi jest w stanie zrobić praktycznie wszystko. A co jeśli we własną grę zaczyna wciągać ludzi, którzy nie mają z tym nic wspólnego?

Pewnego dnia Robert dostaje dziwny telefon z prośbą by na swoim komputerze wpisał konkretny adres strony internetowej. Tym sposobem dzwoniący zmusza go do podjęcia dramatycznej decyzji. Detektywi na ekranach widzą mężczyznę zamkniętego w czymś na kształt szklanej (plastikowej?) skrzyni. Gdy oni zastanawiają się o co chodzi, telefonujący mężczyzna zadaje Hunterowi pytanie: Ogień czy woda? Wybierz jak ma zginąć ofiara.

Jak się okazuje to pierwsza z wielu transmisji jakie planuje morderca. Jednak jedyna, która była przeznaczona tylko dla detektywów. Kolejne transmitowane są na żywo poprzez stronę internetową, a śmierć jaką mają zginać ofiary wybierają... zwykli ludzie. I to poprzez głosowanie. Morderca okazuje się być informatycznym geniuszem. Nawet FBI do którego o pomoc zwraca się policja Los Angeles jest wobec niego bezsilne, a on wciąż jest nieuchwytny. 

W jaki sposób zachęca ludzi do głosowania? Tak na prawdę tylko dzięki dwóm metodom. Jedna to psychologiczny trik i napis "WINNY / WINNA" na który człowiek odruchowo reaguje negatywnie. Nie wiedząc o co chodzi i tak zaczynamy szukać tak zwanej dziury w całym. Druga to ... ciekawość. Zabójca stawia na coraz wymyślniejsze sposoby zabijania i ludzie głosują, bo chcą się przekonać co kryje się pod konkretnymi metodami.

Ile osób zginie w tej okrutnej grze? Czy ofiary są ze sobą w jakikolwiek sposób powiązane czy może jednak morderca wybiera je losowo? Kim może być zabójca? W jaki sposób zagra na emocjach detektywów i zasieje w nich ziarno strachu i niepewności?

"Oglądasz... Głosujesz... i ktoś umiera..."*

Tak najkrócej można podsumować tą książkę. Czytając tę pozycję uświadomiłam sobie ile jest w niej prawdy i jak niewiele trzeba żeby zachęcić ludzi do decydowania o losie innych. W pozycjach Cartera podoba mi się jedna rzecz. Portret psychologiczny mordercy, który w pewien sposób tłumaczy nam dlaczego zachowuje się on w taki, a nie inny sposób. Każda z jego powieści ma ten element i na prawdę zasługuje on na duże uznanie. Książka tak jak wcześniejsze jest dość drastyczna i krwawa, więc nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić do czytania tych o mocnych nerwach i ostrzec tych o nieco delikatniejszych.

* - Cytat z "Jeden za drugim" Chris Carter, okładka

Ocena: 10/10


Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Sonia Draga

niedziela, 22 stycznia 2017

Chris Carter - "Nocny prześladowca"

Tytuł: Nocny prześladowca
Cykl: Detektyw Robert Hunter ( Tom 3)
Seria: Thriller
Autor: Chris Carter

Stron: 376
Gatunek: kryminał, thriller, thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Sonia Draga
ISBN: 978-83-799-9163-1

I tak jak mówiłam - nie spocznę do póki nie przeczytam wszystkich pozycji Cartera. Droga obrana, książki strona za stroną zostają za mną i tylko liczę, że autor nie zawiedzie i będzie pisał dalej...

Detektyw Robert Hunter pracuje w specjalnej jednostce wydziału zabójstw. Wraz ze swoim obecnym partnerem Carlosem zajmują się tymi najbardziej szokującymi i brutalnymi zbrodniami. Z każdą kolejną sprawą wierzą, że widzieli już najgorsze, ale niestety tak nie jest.
W Los Angeles pojawia się nowy morderca, który atakuje młode i utalentowane kobiety. Zabójca zaszywa swoim ofiarom usta oraz ... krocze. Przyczyna śmierci pierwszej ofiary na pierwszy rzut oka nie jest znana. Niestety sekcja zwłok do której przystępuje doświadczony doktor Winston oraz jego młody asystent przynosi więcej pytań i niewiadomych niż odpowiedzi i wskazówek, a jej zakończenie z tragicznym finałem wstrząsa całą policją w LA. 
Nie mija wiele czasu jak zostają znalezione kolejne zwłoki, kolejna młoda kobieta z zaszytymi ustami oraz kroczem, której przyczyna zgonu była zgoła inna...

To co jest zaskakujące to fakt iż żadna z ofiar nie ma na sobie ani śladu przemocy. Zabójca prócz charakterystycznego "podpisu" w postaci szwów nie okalecza, nie znęca i nie torturuje żadnej z kobiet. 

Pojawia się pełno pytań tj. Co i czy w ogóle coś łączy ofiary? Dlaczego morderca wybiera tak niecodzienne metody zabijania? Czy fakt, że nie bierze czynnego udziału w egzekucji ofiar ma znaczenie? Ile będzie ofiar? I kto jako ofiara spowoduje, że śledztwo wreszcie nabierze rozpędu?

Choć styl ma bardzo makabryczny i szokujący to jednak go pokochałam. Chris Carter - od pierwszej strony pierwszej książki wiedziałam, że zostanie moim ulubieńcem. Z każdą kolejną powieścią utwierdzam się w tym przekonaniu z niezwykłą siłą. Za co go cenię i uwielbiam? Za mistrzowsko skonstruowane fabuły, za niezwykle dynamiczną akcję, wiele mylących tropów oraz zwroty akcji. Charakterystyczna dla Cartera jest prostota narracji. Niezwykle krótkie rozdziały dla jednych będą największą zaletą jego pozycji, a dla innych będą sporym problemem. 

Dla mnie książki Chrisa Cartera są thrillerami na naprawdę wysokim poziomie. Polecam miłośnikom gatunku. Nie zachęcam do czytania ludzi o słabych nerwach, chyba, że na własne ryzyko. Ja czekam na kolejne pozycje i to z zapartym tchem.

Ocena: 10/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Sonia Draga

środa, 18 stycznia 2017

Vi Keeland -"Gracz"

Tytuł: Gracz
Autor: Vi Keeland

Stron: 392
Gatunek: literatura współczesna, literatura kobieca, erotyka, dramat, literatura obyczajowa, romans współczesny
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
ISBN: 978-83-65506-68-9

Erotyka... Jakże rozsławiony i rozchwytywany gatunek literacki dzięki raptem jednej sławnej trylogii. I ja dałam się wciągnąć w ten szał choć w inny sposób. Mania zbierania tych książek po to tylko by raz na tak zwany ruski rok jedną przeczytać. Po "Gracza" sięgnęłam jednak z rozmysłem jako przerywnik w mocnych thrillerach jakie ostatnio nałogowo u mnie goszczą. I choć początek wydawał się być niezbyt zachęcający to całość okazała się być interesująca.

Delilah to początkująca dziennikarka sportowa. Jest nie tylko śliczna, ale ma też mocny charakter. Uparta i zadziorna. Niestety ma też za sobą przykre przeżycia, z którymi stara się sobie poradzić. Mimo tego chce znaleźć miłość i szczęście w życiu. Brody zaś to sławny rozgrywający. Jest nie tylko piekielnie przystojny, ale ma w sobie w sobie coś zarówno z małego chłopca jak i typowego samca alfa. Bezczelny, ale wrażliwy. Choć nie chce się przyznać ma miękkie i wielkie serce. 
Pewnego dnia ich losy się krzyżują. Następuje to na terenie Estona czyli w męskiej szatni zawodników. Już na wstępie mężczyzna planuje odsłonić przed Delilah całego siebie i to dosłownie - zrzuca przed nią ręcznik z bioder pokazując się cały nago. Kobiecie jednak daleko do dziewczyn, które łatwo zbić z tropu i świetnie radzi sobie z zagraniem Brady'ego. Na nim robi to o tyle ogromne wrażenie, że ona jawnie odrzuca jego zaloty. A on przez to z jeszcze większym uporem dąży by ją zdobyć. 
Jednak ich drogi nie będą proste. Oboje mają do pokonania wiele zakrętów. Czeka ich wiele wzniesień i upadków. W życiu Brody'ego znów pojawia się Willow - jego pierwsza miłość. Delilah o Drew - swojej pierwszej miłości nie może zapomnieć choć on już nie żyje. 


„- Kocham Cię, Delilah.
- Nie można kochać dwóch kobiet jednocześnie.

- Można, jeśli kocha się je na różny sposób. Jeśli zakochasz się w innej osobie, to znaczy, że ta, którą do tej pory kochałeś, nigdy nie miała być twoja na zawsze”*

Czy ich losy się połączą? Co ich czeka? Na jakie ustępstwa każde z nich będzie musiało pójść? 

"Gracz" Vi Keeland owszem jest erotykiem, ale sama okładka i opis z jej tylnej części może być bardzo mylący. Ta książka zawiera coś więcej niż tylko seks. To historia ludzi po przejściach, to ludzkie dramaty, walka o siebie i innych. 
Poprzeplatane losy kilku osób, wspomnienia przeszłości zmieszane z teraźniejszością... Ta pozycja jest bardziej przemyślana i dopracowana niż można by się było spodziewać. Zdecydowanie polecam wszystkim kobietom.

* - Cytat z "Gracz" Vi Keeland, str. 235

<Ocena: 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Wydawnictwo Kobiece

niedziela, 15 stycznia 2017

Chris Carter - "Egzekutor"

Tytuł: Egzekutor
Cykl: Detektyw Robert Hunter ( Tom 2)
Seria: Thriller
Autor: Chris Carter

Stron: 421
Gatunek: kryminał, thriller, thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Sonia Draga
ISBN: 978-83-799-9181-0

Choć to drugi tom to jednak moje trzecie spotkanie z twórczością Cartera i stworzonym przez niego detektywem. Chciała bym by ta przygoda trwała i trwała i trwała... Nie licząc jednego autora przy którym spędziłam specyficznie cudowny czas to Chris jest drugim, którego nie odłożę do póki zechce pisać. A wierzę, że nie przestanie zbyt szybko...


Detektyw Hunter niedawno zakończył sprawę seryjnego mordercy o pseudonimie Krucyfiks. Zarówno w głowie i sercu Roberta jak i jego partnera Carlosa pozostała pewnego rodzaju skaza. Gdzieś w głębi liczą, że najgorsze mają za sobą i teraz choć nadal pracują w wydziale zabójstw powinno być lżej i łatwiej. Jak się okazuje powiedzenie: nadzieja matką głupich jeszcze nigdy nie było tak prawdzie...


"Hunter doskonale czytał miejsca zbrodni. Wyczuwał różne rzeczy i rozszyfrowywał sygnały niedostępne dla innych detektywów. Te miejsca zbrodni jednak milczały, słychać było tylko jedno słowo, wrzeszczały je na całe gardło - strach." *


Hunter i Garcia zostają wezwani do makabrycznego morderstwa. W kościele zostają znalezione zwłoki księdza i nie było by to zbyt drastyczne gdyby nie fakt, że ciało posiada... psią głowę, a ta należąca do ojca Fabiana znika. Kto i dlaczego zabija w ten sposób? Czy pierwsza myśl, że jest to zabójstwo rytualne jest dobra? I dlaczego ksiądz ma na klatce piersiowej napisaną krwią cyfrę "3"
Niestety...
Nie mija wiele czasu jak zostają znalezione kolejne zwłoki. Tym razem metoda jaką posłużył się zabójca była całkiem inna. Skąd w ogóle pomysł by połączyć je w jedną sprawę? Skoro ofiarą była kobieta, a przyczyną śmierci usmażenie żywcem to gdzie tu podobieństwa? Cyfra... Tym razem napisana jest na plecach i jest to "4".
Nie, to nie jest ostatnia ofiara. Będą jeszcze inne, a to ile ich będzie zależy od tego jak poprowadzą śledztwo Robert i Carlos. 

"Przywołaj swoje najgłębsze lęki, a koszmar stanie się rzeczywistością..." **

Każdy z nas czegoś się boi. Jednych przerażają pająki, innych ogień, następnych woda. To czym posługuje się morderca w książce Cartera to odzwierciedlenie naszych koszmarów, lęków i fobii. Otwiera szczelnie zamknięte przez nas drzwi do tego co nas przeraża. Powoduje, że śmierć, która i tak jest dla nas czymś strasznym staje się czymś nie do opisania.


" I nagle chciałem czegoś więcej niż tylko ich życia i ich lęku. Same tortury i pozbawienie ich życia nie wystarczały. Musiałem popróbować ich krwi i ciała. Tp mnie... odmieniło. Dawały mi siłę. Ty też powinieneś kiedyś spróbować. Człowiek jest na haju jak po niczym innym. Dosłownie pożerasz swojego wroga - to uzależnia." ***

Byłam pewna, że Chris już w Krucyfiksie pokazał co potrafi i co może siedzieć człowiekowi w głowie. Ale tak jak w książce Hunter i Garcia liczyli na lżejsze sprawy i się przeliczyli tak ja przeliczyłam się z tym, że więcej makabry umieścić się nie stronach książki nie da. A jednak...

Ponownie chciała bym tę pozycję polecić każdemu i ponownie zrobić tego nie mogę, bo zbyt dużo osób nie będzie w stanie znieść tego co Carter ubiera w słowa. Powtórzę się, ale i ta powieść jest zbyt drastyczna, zbyt krwawa i zbyt przerażająca dla "normalnego" czytelnika.

 Jako dodatek napiszę, że osobiście będę się asekurować i nie zdradzę co mnie przeraża, bo a nóż widelec jakiś psychopata to czyta i zechce wykorzystać przeciwko mnie ;)

* -Cytat z "Egzekutor" Chris Carter, str. 237
** - Cytat z "Egzekutor" Chris Carter, okładka
*** - Cytat z "Egzekutor" Chris Carter, str. 398

Ocena: 10/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Sonia Draga

Anne Tyler - "Poskromienie złośnicy. Dziewczyna jak ocet"

Tytuł: Poskromienie złośnicy. Dziewczyna jak ocet
Seria: Projekt Szekspir
Autor: Anne Tyler
Stron: 240
Gatunek: Sztuka, klasyka, literatura współczesna, 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 978-83-271-5439-2

Projekt Szekspir to zakrojona na ogromna skalę akcja promująca sławnego dramaturga jakim był właśnie William. W ubiegłym roku przypadła równo 400. rocznica jego śmierci. Pojawił się więc pomysł na niekonwencjonalny sposób jej uczczenia. Z tą myślą zaproszono kilkoro sławnych pisarzy i pisarek by napisali własne interpretacje dzieł Szekspira - przeniesione w dzisiejsze czasy.
"Poskromienie..." to trzecia z siedmiu planowanych pozycji - na razie udaje mi się przeczytać każdą.

Doktor Battista twierdzi, że lada dzień dokona przełomowego odkrycia. Niestety jego wieloletniemu asystentowi kończy się wiza, a bez niego ponoć do tego nie dojdzie. Jaki jest więc najlepszy i najszybszy sposób na uzyskanie wizy i to stałej? Małżeństwo. I tym sposobem doktor najpierw próbuje zeswatać swoją starszą córkę Kate z Piotrem, a potem w zasadzie ją prosi o przysługę - "Wyjdź za niego dla mnie i moich badań.". Dla niego to oczywiste, ale dla Kate już nie koniecznie. Jako kobietę samowystarczalną, niezależną, ale przede wszystkim bezpośrednią pomysł zamążpójścia z obcym mężczyzną tylko dla widzimisię ojca jest czymś nie do przyjęcia. Jednak z czasem dziewczyna dochodzi do wniosku, że jest w stanie się nad tym wszystkim  zastanowić.

Czy Kate będzie w stanie poświęcić się dla ojca? Czy ważniejsze okażą się jej własne marzenia czy jednak prośba doktora Batistty? Czy zechce lepiej poznać Piotra Szczerbakowa i spojrzeć na niego inaczej niż na obcokrajowca i asystenta ojca?


Muszę przyznać, że czytając to pozycję bawiłam się naprawdę dobrze. Błyskotliwość, dowcip i bezpośredniość dialogów są rewelacyjne. Sama autorka świetnie się bawiła korzystając z możliwości "kaleczenia" języka przez obcokrajowca. Dzięki temu na stronach książki zastaniemy przezabawne dialogi czy powiedzonka. Czytając przypomniał mi się urywek filmu gdzie pewien holender chcą powiedzieć, że mama jego małżonki jest staroświecka rzekł: stara świeczka. Ciężko przy czymś takim się nie uśmiechnąć.


Muszę przyznać, że jako osoba, która prócz "Romea i Julii" oraz "Makbeta" nie czytała nic co napisał Szekspir to cieszę się ogromnie, że w moje ręce trafiła seria "Projekt Szekspir". Niesamowicie czyta się przeniesione w dzisiejsze czasy dzieła. To co mi się podoba to fakt, że nie są pisane jak sztuki - nigdy tego nie lubiłam i obawiam się, że to się nie zmieni. Chyba, że kiedyś...


Na dzisiejszy dzień polecam każdemu zarówno "Poskromienie złośnicy. Dziewczyna jak ocet" jak i pozostałe pozycje z serii "Projekt..." Każda ma w sobie "to coś" choć za każdym razem jest to coś innego.



<Ocena 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Publicat - Wydawnictwo Dolnośląskie

sobota, 14 stycznia 2017

Grażyna Plebanek - "Pani Furia"

Tytuł: Pani Furia
Autor: Grażyna Plebanek
Stron: 368
Gatunek: literatura polska, literatura współczesna
Wydawnictwo: Znak Literanova
ISBN: 978-83-240-3659-2


Z twórczością Grażyny Plebanek nie miałam do czynienia, a na tę książkę trafiłam przez przypadek. A jako, że autorka była mi obca to kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. Nim wzięłam ją do ręki poczytałam opinie i pomyślałam, że nie powinno być źle. Sam opis z tyłu okładki nie bardzo potrafił mnie wprowadzić i przygotować na treść powieści stąd zasiadałam do niej z ogromnym znakiem zapytania w głowie. Przeczytałam ją w dwa dni, ale...


Alię poznajemy jako dziewczynkę. To ona opowiada całą historię. Najpierw jako dziecko, potem nastolatka, następnie młoda kobieta. Przez cały ten czas nie potrafi znaleźć sobie miejsca. Po przeprowadzce z Kinszasy do Belgii czuje się obca i samotna. Ma wrażenie, że nigdzie nie pasuje, a gdzieś w głębi jej trzewi rozwija się tytułowa Furia...


W samą treść nie będę się zagłębiać, bo po przeczytaniu połowy książki i zapytaniu przez moją mamę o czym jest pozycja stanęłam i zamilkłam. Nie wiedziałam... Chyba pierwszy raz mając w rękach powieść i mając za sobą taką jej część nie wiedziałam nic i niczego nie czułam. Niczego prócz furii, ale innej niż bohaterki. Tej z gatunku zmarnowanego czasu, bezsensownej treści, wrażenia, że autorka zabrała się za coś do czego kompletnie się nie przygotowała, z czym sobie zupełnie nie poradziła. 


Wiem jedno. Żadnej więcej książki Plebanek do ręki nie wezmę choć ponoć wszystkie inne są lepsze. Może kiedyś, ale nie za szybko. Muszę ochłonąć i odpocząć od nudy, od bełkotu od braku ładu i składu.


Jednak to tylko moja opinia i nie zniechęcam nikogo do czytania. Jeśli lubisz autorkę to sięgnij po nią, jeśli interesuje Cię tematyka braku tolerancji, środowisko multi-kulti to sięgnij i zobacz. Może to co mnie przyprawia o niestrawność Tobie przypadnie do gustu.



<Ocena 1/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak Literanova

Agnieszka Pruska - "Literat"

Tytuł: Literat
Cykl: Komisarz Barnaba Uszkier ( Tom 1 )
Autor: Agnieszka Pruska 
Stron: 230
Gatunek: literatura polska, kryminał
Wydawnictwo: Oficynka
ISBN: 978-83-624-6578-1

Agnieszka Pruska i stworzony przez nią komisarz Barnaba Uszkier. Czyli kolejny cykl, który trafił w moje ręce. Pozycja ma inny, a raczej delikatniejszy ton niż ostatnie jakie czytywałam z tego gatunku. Jednak już na wstępie muszę napisać, że to iż skromniejsza nie znaczy gorsza, a spędzony przy niej czas uznaję za niezwykle udany. 

Wczesny ranek gdzieś pomiędzy Sopotem a Gdańskiem. Samotny biegacz schodzi z codziennej trasy za potrzebą. W wykopie dostrzega siedzącą postać, która okazuje się być... mumią. Na miejsce wezwany zostaje komisarz Uszkier, patolog oraz podkomisarz Więdzik. To co zastają na miejscu wprawia ich co najmniej w osłupienie.

"Anonimowe, kobiece zwłoki, zmumifikowane, wiek ofiary nieznany, wiek mumii nieznany, przyczyna śmierci nieznana, miejsce popełnienia zbrodni nieznane, brak świadków, [...] Czyli po prostu jedno wielkie nic." *

Przed Barnabą i jego zespołem ciężkie zadanie gdyż nie wiadomo za co w ogóle się zabrać i z której strony "ugryźć" sprawę. Jednak to co najgorsze to fakt, że o ile jest to pierwsza ofiara to jednak nie ostatnia, a morderca mogło by się wydawać popełnia zbrodnie doskonałe. Za każdym razem brak jest tropów, brak śladów. Setki pytań pozostaje be odpowiedzi, a każdy wydawało by się szczegół prowadzi w ślepą uliczkę. 

Jak ruszyć śledztwo do przodu nie mając kompletnie nic? Jak poradzić sobie z presją? Co kieruje mordercą i skąd u niego tak różnorakie metody zabijania? Gdzie zabija? Ile będzie ofiar? Czy komisarz wraz z zespołem trafią wreszcie na jakiś ślad i dojdzie do przełomu w śledztwie? 

Musze przyznać, że troszkę się obawiałam tej pozycji z racji jej wielkości. Przyzwyczajona do konkretnej objętości książek bałam się, że nie wiele się tam będzie działo. Jakże się jednak myliłam. Zgrabnie napisana powieść, która wciąga już od pierwszych stron - to robi wrażenie. Na plus zasługuje przedstawienie policji przez Agnieszkę. Ta jako jedna z nielicznych autorek nie owijała w bawełnę i napisała jak w rzeczywistości wygląda ich praca. Czyli raporty, papierki, narady i sprawdzanie każdego tropu. Mało tego zrobiła to na prawdę wdzięcznie i przyjemnie. Spodobało mi się dodanie też życia osobistego głównego bohatera co powoduje, że wszystko wydaje się być bardziej realne. No i sprawa rozwiązywana jest nie w tak zwane pięć minut tylko dłużej. Całość warta uwagi choć posiada kilka rzeczy do poprawki, ale w końcu to debiut i nie liczmy na ideał. Myślę, że jest to dobra pozycja zarówno tych, którzy chcą zacząć przygodę z kryminałem jak i dla tych, którzy czytają je namiętnie. Polecam

* - Cytat z "Literat" Agnieszka Pruska, str. 23/24

<Ocena: 7/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Oficynka

sobota, 7 stycznia 2017

Chris Carter - "Krucyfiks"

Tytuł: Krucyfiks
Cykl: Detektyw Robert Hunter ( Tom 1)
Seria: Kryminał
Autor: Chris Carter

Stron: 368
Gatunek: kryminał, thriller, thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Sonia Draga
ISBN: 978-83-799-9525-7

Nim udało mi się dorwać we własne ręce książkę Cartera to zdążyłam o nim wiele usłyszeć. Niestety osobiście przygodę z Chrisem zaczęłam nie po kolei, ale jak widać wszystko naprawiam. Już po pierwszej jak dla mnie książce wiedziałam, że nie odpuszczę mu żadnej. Czym mnie tak omotał? Wieloma rzeczami, a z każdą szło mu zdecydowanie coraz lepiej.


"Przeżegnaj się i módl, by umrzeć. Szybko"*

Detektyw Robert Hunter pracuje w specjalnej jednostce wydziału kryminalnego. Dwa lata temu razem z poprzednim partnerem prowadził sprawę seryjnego mordercy zwanego Krucyfiksem. Został on złapany i stracony mimo, że sam Robert nie był przekonany o winie skazanego. Czy miał powód by tak uważać? Nie długo po zakończeniu sprawy Scott Wilson jego ówczesny partner ginie w wypadku, w którego przypadek Hunter również nie wierzy. 

Pewnego poniedziałku detektyw wraz z nowym partnerem Carlosem zostaje wezwany na miejsce zbrodni znajdujące się w głębi lasu w parku narodowym LA - National Forest. Zamordowana zostaje dwudziestokilkuletnia dziewczyna. Przed śmiercią była okrutnie torturowana, ale to co najbardziej szokuje Huntera to tajemniczy symbol podwójnego krzyża. Identyczny jak ten sprzed lat zostawiany przez Krucyfiksa, ale przecież on został złapany i stracony... Musi wprowadzić we wszystko Carlosa i wytłumaczyć mu o co chodzi z zostawianym przez mordercę znakiem.

Pisząc książkę Chris poprzez Roberta Huntera wypowiedział bardzo ciekawe i prawdziwe słowa odnoszące się do pracy policji...



"[Robert] Pomyślał w jakiej błogiej nieświadomości pozostaje większość społeczeństwa, nie zdając sobie sprawy z czyhającego za rogiem zła. Jego praca po części polega też na tym, by w tej nieświadomości pozostali." **

Ile osób zginie? Jak bardzo wymyślne metody zbrodni wymyśli morderca? Czy Hunter i Garcia złapią tym razem prawdziwego winnego? Ile będzie ich to kosztowało sił nie tylko fizycznych, ale i psychicznych?


Po przeczytaniu "Rzeźbiarza śmierci" pojawiła się u mnie myśl co Chris Carter ma w głowie, że tworzy coś takiego. Teraz po zaliczeniu innej jego książki, a przy okazji jego debiutu ta myśl się pogłębiła. A moje jedyne wytłumaczenie to to iż studiował psychologię i zaburzenia kryminalne, a jako psycholog kryminalny badał i rozmawiał z tak wieloma zbrodniarzami i seryjnymi mordercami, że chyba z wymyśleniem czegoś takiego nie mógł mieć po prostu problemu. Z drugiej strony mi daleko do takiego wykształcenia, a to co mam w głowie niewiele różni się ode tego co ma Carter... 


A między nami czytelnikami! Chciała bym tę książkę polecić dosłownie każdemu - niestety nie mogę tego zrobić. Pozycja jest zbyt drastyczna, zbyt krwawa, zbyt przerażająca. Za dużo w niej bezwzględnego zła i okrucieństwa. I jeśli brak Ci mocnych nerwów to nie przebrniesz nawet kilku pierwszych stron. Jeśli jednak lubisz takie właśnie klimaty to nie waż się nawet ominąć pozycji Cartera! Nie zawiedziesz się! A tak jak i inne jego powieści zafundują nam przejażdżkę rollercoasterem i to bez trzymanki!


* -Cytat z "Krucyfiks" Chris Carter, okładka
** - Cytat z "Krucyfiks" Chris Carter, str. 159

Ocena: 10/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Sonia Draga

niedziela, 1 stycznia 2017

Anna Jansson - "Skrzydlata śmierć"

Tytuł: Skrzydlata śmierć
Cykl: Komisarz Maria Wern ( Tom 7)
Seria: Ślady zbrodni
Autor: Anna Jansson
Stron: 328
Gatunek: Kryminał skandynawski, kryminał, thriller, sensacja, dramat
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 978-83-271-5527-6

Siódmy tom przygód policjantki Marii Wern. Jako, że Polska lubi się wyróżniać to wydała serię od tomu czwartego. Jednak nie martwcie się, bo bez żadnego problemu da się książki czytać niezależnie i na tak zwane wyrywki. 
Co tym razem spadnie na barki komisarz? Grypa, handel lekami, polityka i ... pieniądze.

Na Gotlandię, wyspę należącą do Szwecji spada nieoczekiwana wiadomość i tragedia. Umiera jeden z hodowców rasowych gołębi. Pierwsze podejrzenia padają na wiek w połączeniu z infekcją, ale dość szybko okazuje się, że to nie do końca zwykłe przeziębienie. Gdy sąsiadka, która mu pomagała również zaczyna się źle czuć i trafia do szpitala gdzie również umiera i to dość szybko lekarz zaczyna coś podejrzewać. A to co chodzi mu po głowie chyba nikomu nie śniło się nawet w najgorszych koszmarach. Gdy podejrzenia okazują się słuszne i wychodzi na jaw, że infekcja, która zapanowała to nie takie znów zwykłe schorzenie, a ptasia grypa to na wyspie dochodzi do paniki. Wśród osób zarażonych jest synek komisarz Wern, która niezwykle ciężko przechodzi rozłąkę z synem spowodowaną kwarantanną. Jak by tego było mało wśród zmarłych są nie tylko ofiary epidemii, ale także morderstw. Jedną z ofiar jest Sandra Hagg, która była pielęgniarką w prywatnej klinice. Ostatnią osobą, która ją widziała był podający fałszywą tożsamość sprzedawca leków na ptasią grypę.

Ile osób zginie nim uda się opanować epidemię i czy w ogóle jest szansa by to zrobić? Czy syn Marii przeżyje? Ilu ludzi zostanie zabitych podczas trwającej zarazy? Jak komisarz poradzi sobie z pracą, gdy myślami jest przy Emilu? Kto i dlaczego zaraził pierwszą osobę? I czemu zostają zamordowani z pozoru niewinni ludzie?

Jak widać można zadać wiele pytań, a ja i tak wymieniłam tylko kilka nasuwających się odruchowo. Powieść "Skrzydlata śmierć" jest chyba najlepszą jaką do tej pory czytałam jeśli chodzi o pióro Anny Jansson. Pierwsze części wydane w Polsce mnie nie zachwyciły, ale wspominając już nie raz lubię kończyć cykle, które zaczynam. Cieszę się, że nie skreśliłam tej autorki i sięgnęłam po tę pozycję. Na prawdę świetne dzieło, które czyta się z zapartym tchem mimo szybkiej w moim przypadku orientacji w temacie. Nie wiem czy przeczytała bym tą książkę kilka lat do tyłu, gdy epidemia ptasiej grypy opanowała świat. Myślę, że była bym w tedy jednak zbyt przejęta tym co obok by sięgać jeszcze po dodatkową na prawdę realnie opisaną historię z H5N1 w roli głównej.

To co przykuło moją uwagę do tej książki to zdecydowanie okładka. Zauważyłam, że wiele wydawnictw tworzy teraz okładki w odcieniach szarości, które zawierają tylko pojedyncze elementy w rzucającym się w oczy kolorze. Dla mnie jest to zarazem skromne jak i przyciągające. Schludne i estetyczne oraz robiące dobre wrażenie. A jak dla mnie to pojawienie się strzykawki i krwi na okładce nie potrzebuje zaproszenia więcej niż raz. Polecam!

<Ocena 10/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Publicat - Wydawnictwo Dolnośląskie