sobota, 30 listopada 2019

Konkurs - "Międzyczasowiec" Tomasz Mróz - WYNIKI

Tak jak była mowa dziś, czyli 11 listopada 2019 roku ogłaszam dwóch zwycięzców rozdania 

"Międzyczasowiec" Tomasz Mróz




Książkę Tomasza Mroza  "Międzyczasowiec" ufundowaną przez wydawnictwo Videograf 


Otrzymują:



Grzegorz S.










Izabela K.






Zwycięzcom gratuluję i kontaktuję się w sprawie wysyłki książki, której dokona sponsor nagrody czyli Wydawnictwo Videograf

poniedziałek, 25 listopada 2019

Mia Słowik - "Jak zostałam peruwiańską żoną" - ZAPOWIEDŹ


"Jak zostałam peruwiańską żoną" Mia Słowik
       Planowana premiera: 27.11.2019 r.
Podążając za radą ezoterycznej terapeutki, z biletem w jedną stronę Mia wyrusza w podróż życia po Ameryce Południowej, gdzie zmaga się z wrodzonym brakiem asertywności i niezdecydowaniem. W trakcie wyprawy bierze udział w ceremonii Ayahuaski, spędza czas w indiańskich wioskach, centrach medytacyjnych, a nawet w domu niebezpiecznych paramilitares, nieustannie starając się odnaleźć drogę do samej siebie. Ostatecznie podróż rzeczywiście nieodwracalnie przemienia jej życie, w sposób, którego nigdy nie wzięłaby pod uwagę.
Literatura faktu, którą czyta się jak dobrą powieść. Pełna humoru, bez cenzury ukazuje blaski i cienie spontanicznej podróży europejskiej kobiety w patriarchalnej kulturze macho. Bezpretensjonalna „Brigitte Jones w podróży”!

Fragment:

Ayauhasca jest tak potężną magią, zarówno białą, jak i czarną, że jest w stanie zrobić wszystko, o co uczestnik poprosi. Nawet gdyby ktoś zażyczył sobie teraz, aby ten szaman umarł, ayahuasca na pewno to zrobi.
Wytrzeszczyłam oczy ze zdumienia.
Nie ma cienia wątpliwości – dodała, widząc moje niedowierzanie.
Zdejmuj buty – poradziła. Dopiero teraz zauważyłam, że prawie wszyscy uczestnicy chodzą boso. – Trzeba zachować szacunek i pokorę. Wtedy o wszystko można poprosić Matkę Ziemię. […]
Zdjęłam buty i po chwili przemyśleń poszłam w krzaki wypowiedzieć swoje życzenie. Nie bez strachu przed potężną magią ayahuaski, o której mówiła uczennica szamana.

niedziela, 24 listopada 2019

Olga Sawicka - "Bestia"

Tytuł: Bestia
Autor: Olga Sawicka
Stron: 350
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller, literatura polska,
Wydawnictwo: Burda Książki

ISBN: 978-83-805-3608-1

Powiem szczerze, że w sidła kryminałów milicyjnych zwerbował mnie nasz dość znany polski autor Ryszard Ćwirlej. Nie sądziłam, że te klimaty aż tak przypadną mi do gustu jednak złapał mnie na haczyk jak wędkarz rybę. Teraz z ciekawością wypatrują zarówno jego pozycji, jak i wszelkich innych w tym gatunku. Z "Bestią" było o tyle ciekawie, że wiele słyszałam o serialu kryminalnym "Pułapka", ale jako bardzo słaby kinomaniak nie oglądałam i jakoś nie po drodze mi by to nadrobić. Za to książkę bardzo chętnie w swe ręce pochwyciłam i zanurzyłam się w czasy, kiedy mnie jeszcze nie było...

Jest rok 1976. Do Suwałk za romans z przełożonym zostaje zesłana młoda lecz ambitna  porucznik Ada Krzesicka. Jej początki w tym miejscu są kiepskie, bo raz, że nie radzi sobie z tęsknotą za ukochanym to dwa czuje, że nie pasuje do tej dziury gdzieś w północno-wschodniej części Polski. Tyle że dość szybko trafia się sprawa, która zaprząta myśli nie tylko Ady, ale i jej szefa i współpracowników. W mieście zaczął grasować morderca młodych blondynek. A to, co najgorsze to fakt, dla którego zasłania im twarze. 

Komendant chce jak najszybciej złapać mordercę by nie doszło więcej do żadnych zbrodni. Idzie za poszlakami, które prowadzą do konkretnej osoby. Ada zaś podąża za intuicją, a ta podpowiada jej coś zupełnie innego. Problem w tym, że bez dowodów nic nie wskóra, a tych jak na złość albo nie ma, albo wskazują na kogoś zupełnie niepasującego na mordercę. Oczywiste jest, że wilka w owczej skórze można znaleźć, ale tu jest rozbieżność tak duża, że aż ciężko w to uwierzyć. Pani porucznik się nie poddaje i na własną rękę zaczyna drążyć kto i dlaczego postępuje w taki, a nie inny sposób. Co ciekawe jej młodszy partner wspiera ją i domyśla się, że to właśnie ona, a nie komendant Szkudła ma rację. Jedyne co to chłopak pluje sobie w brodę, bo to on nakierował przełożonego na trop jednego z pracowników pegeeru. 

Kto pierwszy odkryje prawdę? Jaka będzie jej cena? Ile kobiet zginie? Kto ma rację i kim faktycznie jest przebiegły morderca?

Muszę przyznać, że gdybym nie wiedziała to w życiu nie zorientowałabym się, że "Bestia" to debiut. Powieść trzyma w napięciu i jest napisana zwięźle. Nie przetrzymuje czytelnika w niepewności, nie jest rozwleczona, a wszystko ładnie sie razem trzyma w kupce. Dodatkowy plus za główną bohaterkę, która okazała się kobietą z krwi i kości. Jeśli jesteś miłośnikiem zwięzłej treści, dynamicznej akcji oraz opisy, które bardzo łatwo da się z wizualizować to plusy, jakich nie da się pominąć. Mam tylko odczucia, że autorka za bardzo się starała i momentami chcąc złamać stereotypy sama z nimi przegrywała. Za to, to co spodoba się wielu czytelnikom to zakończenie, które autorka pozostawiła otwarte. Może to dla naszej wyobraźni, a może furtka na kontynuację, wobec której nie powiem nie. Jeśli tylko Pani Sawicka ma chęć niech pisze - ja przeczytam na pewno!

<Ocena: 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Burda Książki

sobota, 23 listopada 2019

Janusz Jastrzębski - "Bestie. Zbrodnie i kary"

Tytuł: Bestie. Zbrodnie i kary
Autor: Janusz Maciej Jastrzębski
Stron: 671
Gatunek: literatura dokumentalna, kryminalistyka, kryminologia, sądownictwo, reportaże, literatura faktu, literatura polska
Wydawnictwo: Aktywa
ISBN: 
978-83-
946-5280-7

"Bestie. Zbrodnie i kary" to książka, na którą czyhałam od dłuższego czasu. Raz miałam w rękach i musiałam odpuścić, ale z myśli nigdy mi się nie wymknęła. To jest właśnie literatura, którą mogłabym pochłaniać (zważywszy na gabaryty i wagę tej konkretnej) tonami. W tej konkretnej przedstawiono zbrodnie popełniane w Polsce w drugiej połowie XX wieku. Myślę, że wymienione w niej nazwiska znane będą każdemu z nas czy to starszym, czy młodszym, bo one były, są i będą krążyć "w powietrzu" już chyba zawsze.

Muszę przyznać, że choć uwielbiam tego typu lekturę to nawet ja nie przeczytałam jej w tak zwane dwa dni. Musiałam robić przerwy prawie po każdej z opisanych postaci. Czy zza dużej dawki przemocy? Też, ale głównie dlatego, że chciałam przemyśleć, spróbować zrozumieć, wgłębić się w podane mi informacje.

Kogo autor zaliczył do bestii wartych opisania? Kolanowskiego z Tuchlinem, Mazurkiewicza, Trynkiewicza, Knychałę, Kota, Pękalskiego czy Arnolda.  Oczywiście kolejność jest inna, ale ja i tak nie czytałam po kolei. To, co mi się spodobało to nazywanie rzeczy po imieniu i nie owijaniu w bawełnę. Jeśli coś ma być czarne, a coś białe to takie jest i autor niczego nie tonuje, za co mu dziękuję. 

Sprawa każdej z bestii to sprawa przeanalizowana od A do Z. Autor długo się przygotowywał, długo zbierał materiały i je analizował by powstała taka, a nie inna pozycja. 

Czytając opis każdego sprawcy, powielał się cały czas jeden schemat, który mógł występować w całości lub w różnych kombinacjach:
-nieprawidłowy popęd seksualny,

-sadyzm,
-upośledzenie umysłowe,
-zaburzenia osobowości,
-zboczenia seksualne,
-preferencje kontaktów oralno-genitalnych,
-zachwiany obraz rodziny czy wychowywanie tylko przez jednego rodzica;


Podobne schematy można zaobserwować, jeśli chodzi o działanie oprawców:
-działa samotnie,
-atakuje w miejscach odosobnionych tj. leśne dróżki, ciemne uliczki, 
-napada z zaskoczenia,
-używa tępych narzędzi
-atakuje przypadkowe/losowe osoby,
-uderza o różnych porach dnia czy porach roku,
-godzina oraz miejsce ataku często zależy "czucia" potrzeby mordu;


Można by powiedzieć, że wszystko się powiela, pokrywa i jest do siebie niezwykle podobne. A jednak sprawcy są różni i każdego z nich trzeba analizować osobno. Podobnie zbrodnia - ją także trzeba rozpatrzyć, nawet jeśli została już dopasowana do innego schematu. Niejednokrotnie okazuje się bowiem, że zostaje ona zakwalifikowana zupełnie gdzie indziej i do kogoś innego. 

To, co dodatkowo mi się spodobało to ukazanie każdej z ofiar oraz przebiegu każdego napadu. Krok po kroku o tyle o ile było to możliwe odtworzono praktycznie cały przebieg wydarzeń. Dzień, zbliżona godzina, opis otoczenia, a także czy ofiara zginęła, czy przeżyła (w jakim stanie się znajdowała ostatecznie) to coś, czego nie spotkałam jak na razie w innych pozycjach. Co zaś najbardziej mnie zafascynowało? Chyba składanie zeznać przez morderców, a potem sposoby ich odwoływania, kręcenia, wymyślania co i jak było inaczej, kto zmusił do powiedzenia właśnie tego etc. Chyba nie wpadłabym na pomysł by tak mataczyć i kombinować. To wymaga więcej wysiłku niż cokolwiek innego.

Wszystko było by pewnie super, gdyby nie fakt, że język i składnia tej książki trochę mnie przerosła. Czułam jakby momentami byłą pisana wręcz przez dziecko, a brak logiki w niektórych zdaniach mnie rozczarował. Jednak wiedza, jaką dostałam zdecydowanie góruje nad niedociagnięciami, które lepszy korekta na pewno by załatwiła. Ludziom żądnym wiedzy o seryjnych mordercach z Polskiej ziemi zdecydowanie ta pozycja przypadnie do gustu. Polecam i ostrzegam, że łatwo nie będzie.


Ocena: 7/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję księgarni  Aktywa.

Agnieszka Lingas-Łoniewska - "Polluks"

Tytuł: Polluks
Cykl: Bezlitosna siła (tom 2)
Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewksa

Stron: 288
Gatunek: erotyka, literatura kobieca, romans współczesny literatura współczesna, literatura obyczajowa, romans, dramat, sensacja, kryminał
Wydawnictwo: Burda Książki
ISBN: 978-83-805-3616-6


Był pierwszy tom, więc przyszłą pora i na drugi. Rzadko zaczynam serie, ale ich nie kończę. Musiałaby być to totalna klapa. Tu wpadłam w sidła Agnieszki i gdy łyknęłam "Kastora" to wiedziałam, że "Polluks" nie będzie na mnie długo czekał. Jak wspominałam recenzując pierwszy tom miałam okazję spotkać się już z tematyką MMA i poczułam chęć by znów ją odświeżyć. Tu dodatkowo miałam jeszcze przemoc wobec kobiet co na pewno zadziałało podwójnie kusząco. 

Patryk Rotter to przystojny mężczyzna o czarnej duszy przytłoczonej przeszłością. Ma nienawiść w sercu oraz demony pod skórą, na niej zaś tatuaż człowieka witruwiańskiego, ale nie takiego klasycznego lecz z głową demona, która niezwykle przypomina twarz samego Patryka. Jest właścicielem klubu Panta-Rhei gdzie w podziemiach organizuje walki w klatce, w których sam bierze udział. Wchodząc na ring staje się prawdziwą bestią, a z Patryka pozostaje tylko powierzchowność. Budzi się w nim bestia o imieniu Polluks. 

Martyna to kobieta po przejściach, która wiedząc, z czym muszą zmagać się ofiary przemocy założyła fundację FemiHelp. Jak mało kto wie jak trudno uciec od damskiego boksera, który potrafi zmydlić oczy dosłownie każdemu nawet najbliższej rodzinie ofiary. Dlatego poświęciła całą siebie by takie kobiety czuły, że mają wsparcie oraz mogą liczyć na pomoc w każdym, a szczególnie najgorszym momencie swojego życia. 

Drogi tych dwojga skrzyżowały się już kilka lat temu. Ona od trzech lat próbuje i nie może poradzić sobie z miłością do tego nieokrzesanego mężczyzny, który pała nienawiścią chyba do wszystkich prócz do swojego przyjaciela Konstantego. To ile razy płakała przez jego zachowanie wie tylko ona. Problem w tym, że jest dla niej jak światło dla ćmy i nie odpuści, bo samo sparzenie niewiele daje i brnie dalej. On do tej pory traktował kobiety jak coś co mu się należy. Brał, wykorzystywał i szedł dalej. Nie zastanawiał się nad niczym, a szczególnie nad uczuciami, bo w jego sercu nie było dla nich miejsca - to dom dla jego demonów. W swoim niezbyt długim życiu doświadczył wiele zła i nie ma pojęcia co to miłość. Za to wie o czymś innym. Wie, że ta niesamowita drobna dziewczyna zaprząta mu myśli częściej niż powinna. Oraz że pragnie jej jak niczego i nikogo na świecie. 

Tylko czy to właśnie jest miłość? Czy to wystarczy Martynie by dać prawdziwą szansę Patrykowi? Są jak dwa żywioły. Od miesięcy na przemian się odpychają i przyciągają. Obojgu zależy na uczuciu, które ich łączy, ale boją się go jak niczego w swoim życiu. 

"Polluks" to kontynuacja losów bohaterów z "Kastora" i polecam czytać za koleją, bo w innym wypadku będziecie mieli spoiler, jakich mało, jeśli chodzi o losy Konstantego i Anity, a książka jest na tyle warta uwagi, że byłoby tego szkoda. Co do samej powieści to jedno jest pewne - jest dużo lepsza od pierwszego tomu. Realizm jest dużo większy, bo autorka pokazała nam jak uczucie się rodzi i rozwija. Nie zjawiło się nagle nie wiadomo skąd tylko rozkwitło. Ponownie choć tematyka nie jest zbyt łatwa to zdecydowanie lekkie pióro Agnieszki sprawiło, że powieść czyta się szybko i przyjemnie. Nie skłamię, jeśli powiem, że wpadłam jak śliwka w kompot i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy. Fanek Pani Lingas-Łoniewskiej nie muszę, ale pozostałe czytelniczki zachęcam do przeczytania cyklu "Bezlitosna siła". Ja marzę by przynajmniej sięgnąć po cykl "Zakręty losu". 


<Ocena: 9/10>


Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Burda Książki

Tomasz Mróz - "Międzyczasowiec"

Tytuł: Międzyczasowiec
Autor: Tomasz Mróz
Stron: 432
Gatunek: kryminał, sensacja, thriller, literatura polska,
Wydawnictwo: Videograf
ISBN: 
978-83-783-5738-4

Tomasza Mroza znam już od pewnego czasu. Jeden z powodów, dla którego stał się bliski mojemu sercu jest dla mnie dodatkowo ogromnym zaszczytem, gdyż miałam okazję już drugi raz patronować jego powieść. Najpierw "Dziecięce zabawy", a teraz tytułowy "Międzyczasowiec". Z pierwszą pozycją było o tyle zabawnie, że zarówno do czytania, jak i patronowania zachęcił mnie opis, który jak się okazało skrywał dość ważną dla mnie informację - że książka łączy w sobie elementy fantastyki, po którą standardowo i samoistnie nie sięgam. Jednak miało to ogromne plusy ponieważ powieść mnie zachwyciła, a utajniony fakt o elementach nielubianego przeze mnie gatunku okazał się strzałem w dziesiątkę. Jak zaczęła i skończyła się przygoda z kolejną pozycją mniej znanego Mroza było tym razem?

Najpierw przenieśmy się do roku 1944, kiedy to potęga Trzeciej Rzeczy zaczyna się chwiać w swych posadach. Niemieccy okupanci zaczynają nie tylko ponosić porażki w walkach, ale dodatkowo stają się ofiarami ataków na tak zwanych tyłach. W okolicach Warszawy zostają odnalezione zmasakrowane zwłoki kolejnych niemieckich żołnierzy. Charakterystycznym szczegółem tych zbrodni są wyryte na klatkach piersiowych nazwiska polskich ofiar. Podejrzenia padają więc w stronę zemsty - zabójstwo za kogoś zamordowanego przez najeźdźcę. Kolejne morderstwa stają się nierozwiązaną sprawą dla niemieckich służb, a także kanwą do powstania legendy o Mścicielu.

Mija ponad 50 lat od tych wydarzeń. Pewnie nikt nie myślałby o powrocie sprawy do życia, gdyby nie pewien incydent. Komisarz Przytuła poznaje historię pewnego kolaboranta i volksdeutscha - Witka Kopeckiego, który z tego, co wiadomo zaczynał jako złodziej kosztowności. Jednak prawdopodobne jest, że jego historia kończy się czymś na kształt nawrócenia i mężczyzna stał się osobą walczącą z okupantem. Chodziły pogłoski, że to on mógł być legendarnych Mścicielem. Co ciekawe Przytuła dowiaduje się, że prawdopodobnie to jego ojciec zabił Kopeckiego w 1948 roku w akcie zazdrości o jego matkę. 

Żeby zorientować się sprawie i dowiedzieć się co jest prawdą, a co plotkami komisarz postanawia zacząć prywatne śledztwo i z XXI wieku cofnąć się w przeszłość. Co ciekawe zbrodnicze postacie z piekła rodem, stalinowskie kazamaty czy czarny mercedes pełen złota to tylko niektóre przystanki na drodze Przytuły. A jakby tego było mało stawką staje się coś więcej niż tylko odkrycie prawdy i wyjaśnienie faktów sprzed lat. Ceną za cofnięcie w czasie może być życie samego komisarza.

Czy Przytule uda się odkryć karty przeszłości? Co okaże się plotkami, a co faktami? Czy konfrontacja z tym, co było będzie miała tragiczne dla komisarza skutki?

Muszę przyznać, że Tomasz Mróz ma według mnie jedną fantastyczną cechę - potrafi łączyć elementy gatunków, po które normalnie bym nie sięgnęła. Tu tego nie ukrywa, ale po pierwszej udanej mieszance zaufałam w ślepo - oddałam swój patronat, a następnie czas by dowiedzieć się co tym razem schowa na kartach swej powieści. To, co "Międzyczasowiec" ma do zaoferowania to nie tylko genialnie skrojoną powieść dla miłośników sensacji z elementami historii i romansu, to także materiał do przemyśleń, do czego mogą doprowadzić pochopnie podjęte decyzje oraz jakie skutki ma to na nasze całe życie. Zachęcam Was do przeczytania i nie robię to z uwagi na patronat. 


<Ocena: 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Videograf

Kathryn Croft - "Poza kontrolą"

Tytuł: Poza kontrolą
Autor: Kathryn Croft
Stron: 386
Gatunek: kryminał, thriller, thriller psychologiczny, dramat psychologiczny
Wydawnictwo: Burda Książki
ISBN: 
978-83-805-3647-0

Kathryn Croft jest znaną nie tylko w Polsce pisarką, która na swoim koncie ma już kilka książek. "Poza kontrolą" to moja pierwsza, ale jej któraś już z kolei. Jest rozpoznawalna w gatunku thrillera psychologicznego co po zaliczeniu powyższej pozycji wcale mnie nie dziwi. Bardziej zaskoczona jestem sobą, że dopiero teraz znalazłam czas i chęć do zapoznania się z jej piórem. Jest pewien żal, że nie wcześniej, ale też radość, bo sporo przede mną. Kathryn Croft zdecydowanie zdobyła kolejnego czytelnika w mojej postaci.

Szczęśliwe życie rodziny Jamesa przerywa śmierć żony, a także matki ich dwojga nastoletnich synów. Mąż i ojciec mimo wszystko musi wrócić do codzienności by utrzymać pozostałą część rodziny na powierzchni. Okazuje się, że dość szybko otrząsa się z tragedii i żałoby przedstawiając chłopcom młodą Callie. Początki nie zwiastują ani problemów z akceptacją kobiety przez chłopców, ani ze zbyt szybkim rozwojem tejże znajomości. A jednak wszystko się zmienia. Callie i James biorą ślub i wprowadza się ona do ich domu. Dziewczyna, która jakiś czas temu sama straciła dziecko i możliwość zostania matką bardzo angażuje się w życie rodziny i chce przelać swoje uczucia na chłopców. Niestety pasierbowie zdecydowanie jej tego nie ułatwiają, wręcz przeciwnie robią wszystko by wypędzić kobietę z ich domu i życia. 
Callie rozdarta jest między obowiązkami młodej żony i matki a byciem osobą, które pragnie chociaż odrobiny ciepła, zrozumienia i oparcia. Dość szybko znajduje kogoś kto jej daje to czego nie potrafi znaleźć w rodzinie. Niestety sytuacja wymyka się spod kontroli, a splot wydarzeń powoduje, że wszyscy domownicy mogą zostać pociągnięci na samo dno. 

Podwójne życie młodej kobiety, dylematy ojca czy stanąć po stronie żony, czy synów, niepogodzeni ze stratą matki nastolatkowie oraz problemy zdrowotne macochy to tylko część przewijających się w tej książce tematów i problemów. 

Muszę przyznać, że opis z okładki był tym elementem, który skusił mnie najbardziej, ale jak już siadłam czytać to okazało się, że to tylko namiastka tego, co autorka schowała nam w powieści. Kiedy skończyłam byłam pod ogromnym wrażeniem i teraz już rozumiem skąd jej rozpoznawalność w dziedzinie thrillerów psychologicznych. Pewne jest to, że jeśli jej pozostałe powieści są równie dobre to ja chcę dorwać i przeczytać każdą! Zachęcam do przeczytania "Poza kontrolą" bo robi ogromne wrażenie. Nie spodziewałam się takiej końcówki.

<Ocena: 10/10>


Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Burda Książki

piątek, 22 listopada 2019

Konkurs - "Międzyczasowiec" Tomasz Mróz

Konkurs - "Międzyczasowiec" Tomasz Mróz


Kochani już od dziś do oddania w ramach konkursu wraz z wydawnictwem Videograf aż 2 egzemplarze książki "Międzyczasowiec" Tomasza Mroza. Jako patronatka tej pozycji gorąco zachęcam do brania udziału i zapisywaniu się do losowania. 

Zgłaszanie trwa od 22 do 29 listopada 2019 roku. 
Już 30 listopada ogłoszę 2 zwycięzców! 




Aby wziąć udział wrozdaniu wystarczy: 

  • Odpowiedzieć na pytanie:
Do jakiego miejsca i w jakim czasie chciał/-a byś się przenieść i dlaczego?

(napisać nick/imię, pod jakim obserwujesz bloga bądź imię i pierwszą literę nazwiska, pod jakim lubisz/obserwujesz mój fan page)
 
 Mile widziane również:

  • Podanie swojego adresu e-mail (aby ułatwić mi kontakt w razie wygranej)
  • Udostępnienie informację o konkursie

Regulamin:
1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga:    ŚWIAT MIĘDZY STRONAMI
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Videograf
3. Aby wziąć udział w konkursie należy jedynie odpowiedzieć na pytanie i być obserwatorem strony sponsora nagrody oraz autora powieści. Mile widziane udostępnianie posta konkursowego.
4. Konkurs trwa od 22 listopada 2019 roku do 29 listopada 2019 do godz. 23.59
5. Dwóch  zwycięzców zostanie wyłonionych drogą losowania 30 listopada 2019 roku.
6. Nagrodą są dwa egzemplarze książki "Międzyczasowiec" Tomasza Mroza.
7. W konkursie mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy podpiszą się imieniem/nickiem.
8. Rozdanie skierowane do osób zamieszkałych tylko i wyłącznie w Polsce.
9. Na kontakt mailowy od zwycięzcy czekam 7 dni. Po upływie tego czasu - nagroda przepada i ląduje w rękach kolejnej wylosowanej osoby. Jeśli potencjalny zwycięzca wcześniej zapoda swój adres mailowy - wtedy ja się z nim skontaktuję.
10. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z pózn. zm.)

sobota, 16 listopada 2019

Ilona Gołębiewska - "Pozwól mi kochać"

Tytuł: Pozwól mi kochać
Cykl: Dwór na Lipowym Wzgórzu (Tom 2)
Autor: Ilona Gołębiewska
Stron: 480
Gatunek: literatura obyczajowa, literatura kobieca, literatura współczesna, romans, literatura polska
Wydawnictwo: MUZA 
ISBN: 978-83-287-1214-0

Do zapoznania się z Iloną Gołębiewską tak naprawdę zachęciła mnie mama. Oczywiście, gdyby mnie gatunek czy tematyka w ogóle nie interesowała to nawet ona by mnie nie zachęciła, ale główna zasługa przypada właśnie jej. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że nie żałuję, iż dałam się skusić. To już kolejna seria, którą będę chciała przeczytać całą nie licząc wcześniejszej sagi "Stary dom". Książek jak widzicie przybywa, ale czasu mi już zaczyna brakować, bo inne zajęcia też czekają. 

Dwór na Lipowym Wzgórzu to serce powieści. Nie bez powodu cykl nosi właśnie tę nazwę. To w nim dzieją się najważniejsze wydarzenia, jeśli chodzi o losy bohaterek i bohaterów zarówno "Podaruj mi jutro" jak i "Pozwól mi kochać". 

Sabina Horoczyńska prowadzi idealne życie. Jest wspaniałym przykładem kobiety sukcesu. Pracuje jako wykładowczyni na uczelni, świetnie zarabia i cieszy się uznaniem. A jednak nic nigdy idealne nie jest. Z dnia na dzień traci wszystko. Dlaczego? Bo pewnego dnia zostaje oskarżona o oszustwo i przyjęcie łapówki. Najgorsze jest jednak to, że ludzie, którym ufała i w których wierzyła odwracają się od niej jeden po drugim. Kobieta zupełnie nie potrafi sobie poradzić w sytuacji, w jakiej się znalazła. To córka namawia ją by pojechała na Podlasie do Dworku na Lipowym Wzgórzu. Sabina jest do tego pomysłu nastawiona bardzo negatywnie, gdyż od lat żyje ze swoją matką w konflikcie. Nie wyobraża sobie wracać do dworku i przebywać w jej towarzystwie. Decyzję zmienia tylko z jednego powodu - Aniela wyjeżdża w daleką podróż. Kobieta nie może nawet przypuszczać jaki wpływ na jej życie będzie miała ta wydawałaby się banalna decyzja.

"Pozwól mi kochać" to przede wszystkim opowieść o sile pokonywania własnych słabości, skomplikowanych relacjach, trudnej i nie do końca zrozumianej przeszłości oraz jeszcze trudniejszych wyborach. Ta historia uświadamia nam, że tworzenie planów na daleką przyszłość nie zawsze ma sens oraz że problemy mogą spaść na głowę każdemu i w każdej chwili.
Choć nie polubiłam Sabiny za sprawą charakteru to zostanie niemym świadkiem jej podróży przez życie przypadło mi do gustu. Pióro Ilony jest niezwykle lekkie, ale zarazem nie naiwne czy nieudolne. Książki Gołębiewskiej czyta się szybko, łatwo i przyjemnie. Tworzeni przez nią bohaterowie robią wrażenie. Spodobało mi się, że nie każdy wzbudza we mnie tylko pozytywne uczucia. Cenie taką różnorodność i choć w pierwszym momencie pojawia się żal, że nie jest idealnie to z drugiej wiem, że to jak w życiu i zdecydowanie jest to na plus dla powieści. Jak zauważyliście to drugi tom i doradzałabym czytać po kolei, ale jeśli nie macie takiej szansy to myślę, że nie będzie to aż tak duży problem. Kobietom, które lubią rodzinne sagi, cenią obyczajową i życiową kanwę powieści polecam z ręką na sercu. A reszcie? Jeśli chcecie poeksperymentować z nowymi gatunkami Ilona Gołębiewska nada się idealnie!


Ocena: 8/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu MUZA

Jim Shepard - "Księga Arona"

Tytuł: Księga Arona
Autor: Jim Shepard
Stron: 328
Gatunek: beletrystyka, literatura piękna, powieść historyczna, powieść wojenna, 
Wydawnictwo: Sonia Draga
ISBN: 
978-83-811-0866-9

Czasami na mojej drodze pojawiają się książki, do których przeczytania sama nie do końca wiem czemu się zabrałam. Jakiś impuls, iskra, błysk, który powoduje, że ręka jest szybsza niż analiza myślowa czy na pewno to dla mnie. "Księga Arona" była jedną z nich. Najpierw podjęłam decyzję, że chcę i muszę przeczytać. Potem doczytałam notkę z okładki, która z jednej strony tę chęć podwoiła, a z drugiej czułam niepokój czy oby to dobry pomysł. A jeśli będę żałować? Albo nie przebrnę? Jednak usiadłam, wzięłam książkę do ręki i zaczęłam pierwszą stronę, drugą, trzecią...

Aron to zaledwie ośmioletni chłopiec, który wraz z rodziną przeprowadza się z małej polskiej wioski do zatłoczonej Warszawy. Jego ojciec podejmuje pracę w fabryce, a chłopczyk zaprzyjaźnia się z Lutkiem, który zdradza mu tajemnice podwórkowego życia. 
Jego szanse na szczęśliwe życie przekreśla wybuch II Wojny Światowej. Opaski Dawida, kradzieże i strach przed niemieckimi mundurami stają się codziennością wielu ludzi. Nie mija wiele czasu, gdy świat Arona zostaje zmniejszony do murów zamkniętego getta. 


"Na bramach do getta zawisły ostrzeżenia o zagrożeniu epidemią. Rodzice przestali odwiedzać dzielnice za murem i mnie też przykazali, żebym tam nie chodził."*

By przeżyć chłopiec musi podejmować okrutne decyzje, z których wagi często nie zdaje sobie sprawy. 
W momencie, gdy traci bliskich trafia pod opiekę Janusza Korczaka, który stara się na nowo obudzić w chłopcu człowieczeństwo. 

Wydawałoby się, że to kolejna już w tym roku pozycja o II Wojnie światowej, o obozach koncentracyjnych, gettach i innych tego typu miejscach i wydarzeniach. Po części się zgodzę, a po części nie. Ta książka ze zdwojoną siłą trafia w ludzkie serce i myśli z powodu zabiegu, jakiego dokonał tu autor Jim Shepard. O co chodzi? Opisana przez niego historia opowiadana jest z punktu widzenia dziecka. Małego żydowskiego chłopca, który nie do końca świadom jest tego, co sie dzieje i tego, co sam robi. Arona, który od najmłodszych lat pozbawiony jest dzieciństwa, a nawet człowieczeństwa. To odhumanizowane czasy niemieckiego terroru, czasy tuż przed wojną oraz w jej trakcie. 

"Księga Arona" to jedna z tych trudnych, niezwykle przejmujących książek, ale pod warunkiem, że poświęci się jej czas i myśli. Przeczytana "po łebkach" nie ruszy nikogo, nie tknie czułej struny w sercu, nie przekaże tego, co ma schowane w swych czeluściach. Mam wrażenie, że dużo osób tę powieść pominie, przejdzie obok niej obojętnie lub zacznie i nie skończy, bo stwierdzi, że trzeba się poświęcić. Tak, trzeba. Takie lektury powinien znać każdy. Nie ważne czy są one częściowo fikcją, czy są na faktach, ważniejsze jest to, że o tym się mówi. To był wstrętny i okrutny czas dla ogromnej ilości ludzi. A to, że akcja tej powieści dzieje się w Warszawie, dodatkowo powinno nas Polaków zachęcić do poświęcenia jej swojego czasu. Nawet jeśli nie jest idealna, jeśli ma niedociągnięcia czy chaotyczne momentami dialogi. 

* - Cytat z "Księga Arona" Jim Shepard, str. 57


Ocena: 8/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania dziękuję wydawnictwu Sonia Draga

POMAGAMY - Fundacja Herosi


Fundacja Herosi


Autor zdjęcia - Sylwia Dąbrowa

8. EDYCJA CHARYTATYWNEGO KALENDARZA FUNDACJI HEROSI
Reprezentanci Polski w piłce siatkowej mężczyzn Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka, Michał Kubiak, Fabian Drzyzga, Damian Wojtaszek, Paweł Zatorski, Bartosz Kwolek, Bartłomiej Bołądź, Jakub Kochanowski, Wilfredo León, Dawid Konarski, Grzegorz Łomacz, Tomasz Fornal, Mateusz Bieniek, Bartosz Kurek, Piotr Nowakowski oraz trener Vital Heynen już po raz ósmy wsparli charytatywną inicjatywę Fundacji Herosi i zostali bohaterami wyjątkowego kalendarza na rzecz dzieci walczących z nowotworami.
Dzięki wieloletniej współpracy Fundacji Herosi z reprezentacją Polski w siatkówce oraz Polskim Związkiem Piłki Siatkowej powstała nowa odsłona wyjątkowego charytatywnego kalendarza na 2020 rok. Całkowity zysk z tego projektu zostanie przeznaczony na pokrycie kosztów nierefundowanej chemioterapii oraz diagnostyki genetycznej dla podopiecznych fundacji z Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży Instytutu Matki i Dziecka, gdzie leczą się dzieci z całej Polski. Na potrzeby kalendarza powstały wyjątkowe zdjęcia autorstwa Sylwii Dąbrowy, przedstawiające siatkarzy „dużych Herosów” z dziećmi „małymi Herosami”. Jest to jedyny tego typu projekt charytatywny z udziałem reprezentantów Polski w siatkówce.
Jesteśmy dumni, że od samego początku istnienia naszej fundacji, mamy wyjątkową możliwość, aby współpracować z reprezentacją Polski w piłce siatkowej mężczyzn. Dzięki dużemu zaangażowaniu ze strony zawodników możemy aktywnie pomagać naszym podopiecznym z onkologii dziecięcej. Wyrazem tego jest już 8. edycja charytatywnego kalendarza – podkreśla Aneta Rostkowska z Zarządu Fundacji Herosi.
Charytatywne kalendarze związane są z prowadzoną już od 10 lat kampanią, która ma na celu propagowanie szeroko rozumianej idei pomagania oraz pozyskanie środków na rzecz podopiecznych fundacji walczących z nowotworami. Do tej pory między innymi dzięki darowiznom związanym z kolejnymi edycjami kalendarza Fundacja Herosi zakupiła sprzęt medyczny o łącznej wartości przekraczającej 600 000 zł. oraz wsparła remont w Klinice Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży m.in. poprzez sfinansowanie montażu wentylacji i klimatyzacji o wartości 350 000 zł.
Autor zdjęcia - Sylwia Dąbrowa
                                            

poniedziałek, 11 listopada 2019

Rozdanie - "Międzyczasowiec" Tomasz Mróz - WYNIKI

Tak jak była mowa dziś, czyli 11 listopada 2019 roku ogłaszam dwóch zwycięzców rozdania 

"Międzyczasowiec" Tomasz Mróz




Książkę Tomasza Mroza  "Międzyczasowiec" ufundowaną przez wydawnictwo Videograf 


Otrzymują:

 Norbert Kościesza




Jolanta i Sebastian Bączyk





Zwycięzcom gratuluję i kontaktuję się w sprawie wysyłki książki.

Natomiast osoby, które obeszły się smakiem informuję, że już 22 listopada rusza kolejny konkurs, w którym do wygrania będą ponownie 2 książki Tomasza Mroza. Tym razem wysyłkę zafunduje zwycięzcom wydawnictwo Videograf.
Zapraszam!

niedziela, 10 listopada 2019

Julie Yip-Williams - "Do ostatnich dni"

Tytuł: Do ostatnich dni
Autor: Julie Yip-Williams
Stron: 384
Gatunek: literatura faktu, autobiografia, pamiętnik, 
Wydawnictwo: MUZA
ISBN: 978-83-287-1245-4

Są książki i ich tematyki, których choćbym chciała to nie ominę szerokim łukiem. Gdy w zapowiedziach ujrzałam "Do ostatnich dni" czułam, że to jedna z nich. Nie było mowy bym przeszła obok niej obojętnie szczególnie w momencie przeczytania notki z okładki. Ona musiała trafić do mnie i trafić prosto w moje serce. Wiedziałam, że tak będzie, bo choćby nie wiem jak źle napisana była ta pozycja to tematyka walki z nowotworem zawsze będzie mnie boleć i wzruszać, ale i dawać wiarę oraz nadzieję. Pokaże, że ludzie walczą do końca i że ja również mogę walczyć choć z zupełnie czymś innym.

Julie przyszła na świat 6 stycznia 1976 roku w Wietnamie. Niespełna pół roku wcześniej upadł Sajgon co dla mieszkańców oznaczało koniec wojny. Tym sposobem rodzina Yip mogła być jedną z tych niezwykle szczęśliwych. Jednak nie było im to dane, bo okazało się, że dziewczynka przyszła na świat niewidoma. By uciec przed polityczną zawieruchą rodzina uciekła do Stanów Zjednoczonych z planami zaczęcia wszystkiego od nowa.

Julie miała 37 lat kiedy jej życie nareszcie zaczęło się układać. Była pewna, że to jej czas. Ukończyła studia prawnicze na Harvardzie, robiła karierę w jednej z najlepszych kancelarii prawniczych. Miała męża oraz dwie śliczne i kochające córki. Na tym jej szczęście się kończy. Druzgocąca wiadomość, straszna diagnoza i życie wywrócone o 180 stopni - rak jelita grubego i to w IV stadium. 

Julie postanawia pomóc rodzinie pogodzić się z jej chorobą, nadchodzącą śmiercią, a także pokazać jak wygląda życie ze świadomością nadchodzącej śmierci. Zaczyna prowadzić bloga, który stał się kanwą do napisania książki pt. "Do ostatnich dni". 

Odpowiedzcie sobie na pytanie, jak często narzekacie na swój los. Oraz ile razy powtarzaliście sobie: "Dlaczego ja?", gdy na Waszej drodze pojawiały się problemy i przeszkody? A czy to pytanie stawiacie sobie w naprawdę trudnych momentach życia, czy w każdym, z którym w danej chwili nie umiecie sobie poradzić? I co gdybyście właśnie w tej chwili dowiedzieli się o śmiertelnej chorobie u siebie lub kogoś bardzo bliskiego? "Dlaczego ja?" zaczęło by dzwonić w naszych myślach jeszcze głośniej, częściej i dobitniej. Ale wielu z nas dopiero wtedy zaczyna odnajdywać w sobie pokłady siły i wiary, o jakich nie miał pojęcia. 

Walka, którą człowiek wtedy podejmuje trwa. Robimy to dla siebie i rodziny. To właśnie taką walkę w swoim życiu podjęła Julie. Niestety walkę przegraną.


[…] Zaczynam moją opowieść o tym, jak przeżyłam życie i jak byłam poddawana wszelkim próbom, którym musiałam sprostać. Zrozumiesz dzięki niej moją podróż i świat, który był dla mnie domem. Kronika dni w czekaniu na moją nieuchronną śmierć, jakkolwiek bezczelnie by to nie zabrzmiało, jest czymś o wiele bardziej znaczącym  - przestrogą dla Was, żyjących.
Żyjcie, póki żyjecie, moi drodzy.
Od cudu narodzin po cud przemijania. […]*

Kiedy czytałam i poznawałam historie Julie po moich policzkach niejednokrotnie płynęły łzy. Smutku, wzruszenia i bólu. Po mojej głowie nie kołatało się pytanie, dlaczego ja lecz dlaczego ona. Czym zawiniła? Czy mało przecierpiała zarówno ona, jak i jej rodzina w przeszłości? Mogłabym pisać dużo i długo, ale wolę prosić Was byście przeczytali książkę, a nie moją recenzję. Więcej z tego będzie pożytku. Polećcie ją komu możecie i chcecie. 

* - Cytat z "Do ostatnich dni" Julie Yip-Williams, str. 8

Ocena jest poglądowa, bo ta historia nie zasługuje na notę. Ona zasługuje na uwagę.

Ocena: 10/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu MUZA