Autor: Anna Snoekstra
Stron: 336
Gatunek: kryminał, thriller psychologiczny, dramat, obyczaj
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
ISBN: 978-83-276-2518-2
No i nadszedł czas, gdy po raz drugi w moje ręce trafia twórczość Anny Snoekstry. Muszę przyznać, że pierwsze spotkanie zrobiło na mnie ogromne wrażenie stąd też, gdy ujrzałam kolejną książkę, musiałam ją mieć i przeczytać bez zastanowienia. Zaufałam, że autorka potrafi pisać i to efektownie. Czy zrobiłam dobrze, ufając bezgranicznie w jej umiejętności? Zobaczmy.
Colmstoc to mała mieścina bez perspektyw na przyszłość, jeśli chodzi o jej mieszkańców. Bezrobocie ma tu wyjątkowo wysoki odsetek, a nielegalne interesy są na porządku dziennym. Społeczeństwo jest wyjątkowo hermetyczne i wydaje się, że każdy o każdym wie dosłownie wszystko. Mieszkańcami wstrząsa tragedia, jaką jest pożar sądu oraz śmierć jednego z ulubieńców miasteczka - Bena Rileya. Rose Blakeley jedna z młodych mieszkanek Colmstock marzy o karierze dziennikarki i z niecierpliwością czeka na odpowiedź z gazety "Sage Review" o możliwość odbycia u nich stażu. Niestety e-mail, jaki dostaje, jest negatywny i dziewczyna świadoma jest, że aby ruszyć do przodu musi napisać zdecydowanie dobry tekst. Ponieważ spokój ludności budzą pojawiające się w tym samym czasie pod drzwiami niektórych laleczki iście podobne do ich dzieci. Rose to wykorzystuje, pisząc artykuł o tej sytuacji. Szczególnie że jej siostra dostała taką lalkę, a krążące po okolicy plotki mówią, iż podrzuca je pedofil, znacząc w ten sposób kolejne ofiary. Artykuł dziewczyny ukazuje się w mniejszej gazecie. Problem w tym, że nie każdemu podoba się to, że Rose ujawnia pewne zdarzenia z ich miasteczka. Im więcej ona zadaje pytań, tym bardziej niektórzy uważają, że zasługuje na karę...
Opis zapowiadał książkę równie ekscytującą co "Córeczka". Niestety muszę się skupić na słowie "zapowiadał". To, co dostałam i przeczytałam, a raczej umęczyłam, totalnie mnie zawiodło. Czułam się, jak by napisała to nie Anna, tylko jakiś nieudacznik. Ciężko mi się pisze takie rzeczy, szczególnie, że na prawdę pierwsza jej książka była genialna. Może za wysoko postawiła sobie poprzeczkę, może ja za dużo wymagam, a może trochę tego, trochę tego. Pomysł był genialny, wykonanie zdecydowanie gorsze. I tylko zakończenie zrobiło na mnie w miarę dobre wrażenie, choć czułam, jakby było wymuszone. Anna Snoekstra jest autorką, którą po pierwszej powieści szukałam i oczekiwałam w zapowiedziach. Teraz zastanawiam się, jak będzie z kolejną pozycją, bo aktualnie szkoda by mi było czasu. Żałuję, że autorka tak się opuściła, ale liczę, że było to jednorazowe potknięcie.
No i nadszedł czas, gdy po raz drugi w moje ręce trafia twórczość Anny Snoekstry. Muszę przyznać, że pierwsze spotkanie zrobiło na mnie ogromne wrażenie stąd też, gdy ujrzałam kolejną książkę, musiałam ją mieć i przeczytać bez zastanowienia. Zaufałam, że autorka potrafi pisać i to efektownie. Czy zrobiłam dobrze, ufając bezgranicznie w jej umiejętności? Zobaczmy.
Colmstoc to mała mieścina bez perspektyw na przyszłość, jeśli chodzi o jej mieszkańców. Bezrobocie ma tu wyjątkowo wysoki odsetek, a nielegalne interesy są na porządku dziennym. Społeczeństwo jest wyjątkowo hermetyczne i wydaje się, że każdy o każdym wie dosłownie wszystko. Mieszkańcami wstrząsa tragedia, jaką jest pożar sądu oraz śmierć jednego z ulubieńców miasteczka - Bena Rileya. Rose Blakeley jedna z młodych mieszkanek Colmstock marzy o karierze dziennikarki i z niecierpliwością czeka na odpowiedź z gazety "Sage Review" o możliwość odbycia u nich stażu. Niestety e-mail, jaki dostaje, jest negatywny i dziewczyna świadoma jest, że aby ruszyć do przodu musi napisać zdecydowanie dobry tekst. Ponieważ spokój ludności budzą pojawiające się w tym samym czasie pod drzwiami niektórych laleczki iście podobne do ich dzieci. Rose to wykorzystuje, pisząc artykuł o tej sytuacji. Szczególnie że jej siostra dostała taką lalkę, a krążące po okolicy plotki mówią, iż podrzuca je pedofil, znacząc w ten sposób kolejne ofiary. Artykuł dziewczyny ukazuje się w mniejszej gazecie. Problem w tym, że nie każdemu podoba się to, że Rose ujawnia pewne zdarzenia z ich miasteczka. Im więcej ona zadaje pytań, tym bardziej niektórzy uważają, że zasługuje na karę...
Opis zapowiadał książkę równie ekscytującą co "Córeczka". Niestety muszę się skupić na słowie "zapowiadał". To, co dostałam i przeczytałam, a raczej umęczyłam, totalnie mnie zawiodło. Czułam się, jak by napisała to nie Anna, tylko jakiś nieudacznik. Ciężko mi się pisze takie rzeczy, szczególnie, że na prawdę pierwsza jej książka była genialna. Może za wysoko postawiła sobie poprzeczkę, może ja za dużo wymagam, a może trochę tego, trochę tego. Pomysł był genialny, wykonanie zdecydowanie gorsze. I tylko zakończenie zrobiło na mnie w miarę dobre wrażenie, choć czułam, jakby było wymuszone. Anna Snoekstra jest autorką, którą po pierwszej powieści szukałam i oczekiwałam w zapowiedziach. Teraz zastanawiam się, jak będzie z kolejną pozycją, bo aktualnie szkoda by mi było czasu. Żałuję, że autorka tak się opuściła, ale liczę, że było to jednorazowe potknięcie.
<Ocena: 5/10>
Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu HarperCollins Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz