sobota, 8 sierpnia 2020

Dominika Smoleń - "Candy"

Tytuł: Candy
Autor: Dominika Smoleń
Stron: 272
Gatunek: dramat, literatura kobieca, literatura współczesna, literatura obyczajowa, romans, romans współczesny, literatura polska
Wydawnictwo: Dlaczemu
ISBN: 
978-83-665-2107-0

Dominika Smoleń ma na swoim koncie już sporo książek, które jak sporą część innych mam w planach przeczytać. "Candy" to mój, chodzi o jej pióro. Zauważyłam natomiast jedną ciekawą rzecz. Mianowicie w tym roku wakacje zdecydowanie wciągnęły mnie w romantyczne, a czasami wręcz erotyczne objęcia i to właśnie tego gatunku u mnie ostatnio więcej niż uwielbianych przeze mnie... kryminałów i thrillerów! Dziwne? Może. A może po prostu zaczynam patrzeć jak kobieta, a nie jakiś kryminalista z piekła rodem!

Maja to młoda i niezależna kobieta, która jako dziennikarka jest też niezwykle ambitna. Lubi wyzwania i nie poddaje się z byle powodu. Dzięki pracy ma możliwość spełnić jedno ze swoich marzeń. Ma przeprowadzić wywiad ze znanym raperem Zetem, którego uwielbia i którego chciała poznać już dawno temu. Choć stres spowodowany przebywaniem z Zetem sam na sam jest ogromny, to dziewczyna jest też niezwykle podekscytowana tym niecodziennym spotkaniem.

Zet, a raczej Kuba na pierwszy rzut oka ma wszystko to, o czym marzy przeciętny człowiek - pieniądze, karierę, fanów oraz inną dziewczynę praktycznie co noc. A jednak do bycia szczęśliwym mu daleko, bo brakuje mu tego najważniejszego - miłości, której nie da się kupić za żadne pieniądze. Bycie samotnym wcale nie jest takie przyjemne, a tysiące fanów jego twórczości nie zapełnia mu tej specyficznej dziury w sercu i nie cieszy tak, jak powinno. Młody mężczyzna nie spodziewa się, że niebawem za sprawą jednej niepozornej dziennikarki i jego miłośniczki w jednym świat wywróci mu się o sto osiemdziesiąt stopni!

Tak naprawdę żadne z nich nie było przygotowane na to, że zaledwie jedno spotkanie na gruncie zawodowym tak bardzo wpłynie na ich życie i relacje. Postanowili zobaczyć się jeszcze raz, już całkiem prywatnie. Potem znów czego skutkiem była obopólna tęsknota za własnym towarzystwem po powrocie do codzienności. Jednak ich drogi krzyżują się po jakimś czasie ponownie, a to, co między nimi iskrzyło, wybucha jak wulkan. Jednak nic nie jest kolorowe i czasami życie płata figle. Kuba i Maja na swej drodze spotkają niejedną górę do pokonania, a każda kolejna powoduje, że coraz trudniej wierzyć im w happy end. Namiętność, chemia i uczucie, że bez tego drugiego, życie pierwszego jest niepełne, niekompletne. Tylko czy to wystarczy, by związek przetrwał i był szczęśliwy?

Gdybym zdecydowała się zrecenzować książkę tuż przed skończeniem, to popełniłabym falstart. Pomyślałabym, że ot kolejna romantyczna historia dwojga ludzi, którym los rzuca kłody pod nogi. Czasem mniejsze, czasem większe, ale wydawałoby się, że do pokonania. I nagle autorka postanawia walnąć nam obuchem w łeb i to dosłownie. W życiu pomyślałabym o złośliwości losu i chyba z tego właśnie skorzystała Dominika, kończąc tę powieść. Teraz po głowie chodzi mi tylko jedna myśl: Będzie ciąg dalszy?! Bo jeśli nie, to było to zagranie poniżej pasa wobec czytelniczek.
Jednak aby być szczerą, muszę dodać, że minusów też jest tu sporo. Odniosłam wrażenie, że książka była pisana jakby na kolanie, na szybko. Tak, żeby wydać i by poszła do druku. Jest poprawna, ale jakby niedopracowana. Krótkie rozdziały tym razem dawały niedosyt, a brak konkretnego zarysu głównych bohaterów powodowała, że można było ich co chwilę wyobrażać sobie inaczej, a zdecydowanie tego nie lubię. Kocham mieć konkretny obraz osób grających pierwsze skrzypce. Dodatkowo autorka posługuje się bardzo prostym językiem i brakuje tu trochę, chociaż odrobiny elokwencji.
Mimo to nie skreślam autorki i chętnie sięgnę po inną jej powieść. Czy tę polecam? Tak, ale z naciskiem na młodzież, bo dorośli zdecydowanie mogą czuć niedosyt.



Ocena: 6/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Dlaczemu oraz autorce książki.

1 komentarz: