niedziela, 20 maja 2018

Britt Collins - "Mój przyjaciel kot"

Tytuł: Mój przyjaciel kot
Autor: Britt Collins

Stron: 356
Gatunek: obyczaj, literatura współczesna, literatura kobieca, dramat, 
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
ISBN: 978-83-655-0623-8

I Ci, co mnie znają i ci, co śledzą mój blog wiedzą, że zwierzęta to moja miłość na równi z książkami. Gdyby ktoś kazał mi wybierać między czymś do czytania a jakimś czworonogiem (może mieć więcej i mniej nóg) to załamanie nerwowe gwarantowane. Na szczęście przez prawie 30 lat mego życia wyboru takowego dokonywać nie musiałam. Kochani, a jak myślicie, co wyjdzie, gdy miłośnik tych dwóch jakże różnych światów otrzyma książkę z opisem przygód np. bezdomnego i kota jak w tym wypadku? No właśnie. To, co najlepsze.

Michael King od lat jest bezdomnym. Sam wybrał sobie takie życie, chociaż gdy zaczynał, myślał raczej o przejściowym etapie w swoim życiu. Posypało mu się życie i chciał wszystko rzucić i przez jakiś czas walczył o coś na kształt zresetowania umysłu i własnego bytu. Nie udało mu się, mało tego faktycznie stracił dom i do życia na ulicy musiał przywyknąć. Jednak to, co zostało u niego jeszcze z czasów dzieciństwa to miłość do zwierząt (zabrzmiało mi to znajomo).  Kiedy wraz z ulicznym przyjacielem znajdują ranną i zaniedbaną kotkę bez wahania jej pomagają. Jakby tego było mało, ona pomaga im. Michael wraz z innymi uzbierane pieniądze, zamiast wydawać jak do tej pory na alkohol, przekazuje je na karmę i rzeczy dla Tabor (imię kotce nadali od knajpy, w której pobliżu ją znaleźli). Kotka jest niezwykle wdzięczną towarzyszką życia na ulicy, ale mężczyzna świadom jest, że ona w przeciwieństwie do niego ma dom. Tak oswojony kot nie żyłby byle gdzie, a ona wręcz lgnie do ludzi. Przez pierwsze dni ich wspólnie spędzanego czasu obawy o to, że kotka ucieknie, powodowały, że uciecha z towarzysza była stłumiona, ale z czasem między mężczyzną a kotem rodzi się głęboka przyjaźń. Jako że w Portland nadeszła sroga zima oboje wyruszają w podróż ku słonecznej Kalifornii. Na drodze spotykają wielu wspaniałych ludzi, którzy niezwykle chętnie im pomagają. Problem pojawia się nagle... Michael zabiera swoją przyjaciółkę do weterynarza, a tam okazuje się, że młoda kotka ma chipa i właściciela. To, czego tak strasznie bał się mężczyzna, okazuje się prawdą. Przed bezdomnym niezwykle ciężka i trudna decyzja. Czy zdobędzie się na to, by rozstać się z Tabor i oddać ją jej prawdziwej rodzinie? Czy jeśli to zrobi uda mu się znaleźć nowy cel w życiu, czy powróci do życia sprzed przyjaźni z mruczącym towarzyszem?

Pewnie nie jeden miłośnik fauny śledzi wydawnicze nowości o zwierzętach, więc wiedzą, że "Mój przyjaciel kot" był i jest nadal jedną z  polecanych pozycji. Mnie osobiście nie trzeba zachęcać do czytania tego rodzaju powieści, a te oparte na prawdziwych historiach to już w ogóle obowiązek, jeśli chodzi o biblioteczkę. Jeśli zatem podobnie jak ja jesteś zwierzofanem i książkoholikiem to nie zastanawiaj się tylko łap książkę w ręce i czytaj, czytaj i czytaj.

<Ocena: 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję księgarni Tania Książka

1 komentarz: