sobota, 27 lutego 2021

Roland Schulz - "Jak umieramy. Co powinnyśmy wiedzieć o śmierci"

Tytuł: Jak umieramy. Co powinniśmy wiedzieć o śmierci
Autor: Roland Schulz

Stron: 304
Gatunek: nauki przyrodnicze, literatura popularnonaukowa, literatura naukowa, na faktach, literatura dokumentalna
Wydawnictwo: MUZA
ISBN: 978-83-287-0749-8

Jako miłośniczka tematów medycyny oraz śmierci samej w sobie, nie umiałam przejść obojętnie obok tego tytułu. Pomyślałam, że oto nareszcie coś z perspektywy nie stricte naukowej, ani nie parapsychologicznej. To coś dla przeciętnego człowieka, który chciałby się dowiedzieć pewnych spraw związanych z umieraniem. "Jak umieramy. ..." odpowiada na wiele pytań, które kłębią się niejednokrotnie w naszych głowach. Zobaczmy zatem, co kryją strony tej pozycji i jakie wywarły na mnie wrażenie.

Roland Schulz postanowił podzielić swoją książkę na trzy części. Każda z nich skupia się na innym zagadnieniu związanym z naszą śmiercią i otwiera nam oczy na różne aspekty schyłku życia, śmierci oraz tego, co po niej.
Umieranie, czyli to, co dzieje się z nami na kilka dni i godzin przed śmiercią. Ten czas, kiedy jeszcze nikt dokładnie nie zna dnia, ani godziny, kiedy odejdziesz z tego świata. Dowiesz się, co zmienia się w twoim organizmie, jak zmieniają się jego stałe funkcje, by dostosować się do tego, że ciało tarci swoją wydajność i sprawność.
Śmierć to rozdział, który pokazuje nam, jak wygląda samo umieranie oraz to, co tuż po niej. Zmiany w naszym organizmie t tylko niewielki fragment tego rozdziału. Autor ukazuje nam, ile tak naprawdę formalności jest do załatwienia po stwierdzeniu naszego zgonu. Podpowiada co i gdzie należy zgłosić (książka jest niemiecka, stąd wszystko odnosi się do ich organizacji, ale z tyłu mamy przypisy odnoszące się do naszych polskich realiów).
Żałoba to chyba najbardziej pożądany rozdział dla wielu z nas. Pomaga zrozumieć, co przeżywamy po stracie bliskiej osoby i czego możemy, ale nie musimy się spodziewać. Pierwszy etap żałoby to tak naprawdę pogrzeb. Niejednokrotnie okazuje się tym "najłatwiejszym" etapem, bo mamy się na czym skupić, co robić itp. Kiedy jest już po uroczystości, to okazuje się, że nagle zostajemy sami z bólem, stratą i cierpieniem, nie wiemy co zrobić, o czym myśleć, nie licząc tego, że nie ma przy nas tej konkretnej osoby. Zastanawiasz się, ile będzie trwał ten stan. Czy będzie to kilka tygodni/miesięcy? Czy już do końca życia twoje serce będzie krwawić za sprawą tak ważnej straty? Czy tak jak chce tradycja dotycząca żałoby, czyli rok?
Rok.
365 dni.
8760 godzin.
525600 minut.
I każda z nich bez tej konkretnej bliskiej osoby...

Nie wiem, dlaczego liczyłam na coś innego, jeśli chodzi o książkę "Jak umieramy". Nie wiem też, czego tak naprawdę się spodziewałam. Najważniejsze jest jednak to, że czytając, czułam, że to jest to, czego mi potrzeba, że ta pozycja zadowoli niejedną osobę i mam nadzieję, że choć okładka jest specyficzna, a tytuł może odstraszyć to, że po tę pozycję sięgnie jak najwięcej osób. Nie wątpię, że książka pomoże niejednej osobie, a ta, która dzięki niej przeżyje utratę bliskiej osoby, chociaż odrobinę lżej, chętnie poleci tytuł dalej. Ogromnie cieszę się, że trafiłam na tę pozycję i mogłam ją przeczytać. I tylko żałuję, że nie miałam takiej książki, gdy byłam nastolatką i utraciłam dziadziusia...

<Ocena: 10/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu MUZA

1 komentarz:

  1. Mam tę książkę na półce, ale jeszcze nie miałam czasu aby do niej zajrzeć.

    OdpowiedzUsuń