sobota, 9 października 2021

Jan Antoni Homa - "Altowiolista"

Tytuł: Altowiolista
Cykl: Muzyczny kryminał (Tom 1)

Autor: Jan Antoni Homa
Stron: 468
Gatunek: literatura polska, kryminał, thriller, sensacja, 
Wydawnictwo: Oficynka
ISBN: 978-83-668-9914-8


Jeśli mnie znacie lub śledzicie mój blog, to wiecie, co najbardziej lubię czytać. Zauważycie też, że od dłuższego już czasu zaczynam dawać fory moim rodakom! Jak wcześniej broniłam się przed nimi rękami i nogami, tak teraz bardzo chętnie sięgam po kolejne, najczęściej nowe nazwiska. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że praktycznie nie zdarza mi się żałować tego, że zmieniłam zamiłowania z obcokrajowców do rodzimych krajan. Przede wszystkim próbuję nie mieć specyficznych, a już na pewno wygórowanych oczekiwań co może się kryć w kartach danej powieści. Co zyskałam, a może co straciłam za sprawą Jana Antoniego Homa? Zobaczmy...

Krakowice. To właśnie tam trwa aktualnie festiwal muzyki Beethovena. Wśród biorących w nim udział muzyków jest młody altowiolista Bartosz Czarnoleski. Mężczyzna, będąc z psem na spacerze, staje się świadkiem makabrycznego zdarzenia. Widzi, jak ktoś zostaje zamordowany. Jego przerażenie jest jeszcze większe, kiedy orientuje się, kto jest ofiarą! Zabitym okazuje się maestro Damian Rucacelli. Sam Bartosz, który ma instynkt łowcy zagadek kryminalnych, to postanawia rozwiązać sprawę na własną rękę.
Czy mu się uda?

Co ciekawe do przeczytania tej książki skusił mnie nie tyle wątek kryminalny ile... muzyczny! Już kilka lat temu miałam okazję czytać książkę z muzyką poważną jako kanwą całości. Tyle że był to romans zakrawający o erotykę, a z kryminałem w takim wydaniu do czynienia jeszcze nie miałam. Jako miłośniczka muzyki oraz zagadek kryminalnych czułam, że książka mnie nie zawiedzie na całego. Któryś z tych dwóch wątków musiał mnie zadowolić, bo aż tak wybredna nie jestem, by po przeczytaniu powiedzieć, że całość jest nic niewarta.

Kryminały zazwyczaj kojarzymy jako powieści, których akcja toczy się w towarzystwie policjantów, detektywów, a czasami dziennikarzy. To najczęściej ktoś z nich odkrywa krok po kroku kto, jak i dlaczego zabił. Jan Antoni Homa postawił na zupełnie inną strategię. W jego powieści sprawę "poprowadził" młody muzyk, któremu pomaga... antykwariusz. Jak się ten duet sprawdził? Nie zdradzę Wam nic poza faktem, że planuję czytać kolejne tomy, a sam autor trafia na listę polskich nazwisk do zapamiętania. Osobiście trafiłam na coś zupełnie innego, niż na co dzień otrzymuję pod hasłem kryminał i to mi się ogromnie podoba! Zachęcam do przeczytania i podzielenia się opinią czy też poczuliście jakąś miętę do powieści Homy. A ja uciekam czytać kolejny tom przygód Bartosza Czarnoleskiego!

<Ocena: 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Oficynka

2 komentarze:

  1. Ooo zupelnie inna postac kryminalu. Ja takze uwielbiam ksiazki gdzie wystepuje motyw muzyczny. Juz dwie takie ksiazki czytalam, Mozart Christiana Jacqa i Tajemnica Vivaldiego Pedro Mendozy. Swietne ksiazki naprawde.

    OdpowiedzUsuń