Autor: Dominika Van Eijkelenborg
Stron: 432
Gatunek: dramat, kryminał, thriller psychologiczny, romans, literatura współczesna, literatura polska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Dominikę miałam okazję poznać już jakiś czas temu dzięki jej pierwszej powieści "Czuły punkt", który zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Był to też powód dla którego nie zastanawiałam się długo czy sięgnąć po jej kolejną pozycję jak tylko ją ujrzałam. I choć ta okazałą się być zupełnie inna to ma w sobie to coś.
Inga de Graaf jest z pozoru szczęśliwą matką i żoną. Mają psa, z którym jest trochę problemów, ale wszystko wydaje się układać. Niestety pewnego dnia kobieta wychodzi z Piratem na spacer i już nie wraca...
"Więc to już oficjalne. Tal, prowadzę podwójne życie. Sekretne drugie życie, równoległe do tego pierwszego, społecznie akceptowanego, wystawionego na pokaz jak muzealny eksponat. [...] Moje życie ma dwie strony, jedną - pieszczoną przez światło dnia - i drugą - ciemną i ukrytą. I ja mam dwie twarze, a może sto." *
Jej mąż Marc zgłasza zaginięcie żony na policji. W trakcie śledztwa odkryta zostaje korespondencja Ingi i na jaw wychodzą tajemnice kobiety, a ślady prowadzą do jej przyjaciółki oraz młodego mężczyzny...
Książka jest o tyle inna od większości, że mamy zarys zaginięcia kobiety, a potem przenosimy się w przeszłość. Powieść to wspomnienia kobiety oraz e-maile, które pisze do swojej przyjaciółki. W nich zwierza się z życia codziennego. Z trosk, smutków, problemów czy rozterek. Inga tylko w pojedynczych momentach czuje się szczęśliwa - nie kiedy jest z rodziną, ale gdy towarzyszy jej pewien młody mężczyzna. Widzimy jak bardzo człowiek może być samotny mimo, że ma bliskich, ma rodzinę.
Jedno jest pewne. Nie jest to typowy thriller na jaki się w pewnym sensie na stawiłam. To książka psychologiczna. Świetnie ukazane studium ludzkich marzeń i rozterek, potrzeb i pragnień. Dominika stworzyła niesamowity charakter głównej bohaterki. Inga dzięki temu wydaje się być wielowymiarowa i wyrazista. Ale przede wszystkim podobna do wielu z nas. Po prostu ludzka, a nie papierowa.
Muszę przyznać, że książka mimo, że ma trochę minusów to jednak zaskakuje. Nie wszystkiego bym się spodziewała, nie wszystko odczytałam jak należy. Momentami źle poprowadzonej pozycji brak emocji i akcji, która najbardziej nabiera tempa za połową może zniechęcić niecierpliwego czytelnika, który albo odłoży pozycję albo nisko ją oceni. Ja ostatnio nauczyłam się dawać książkom drugą szansę i w większości przypadków się to opłaca. Tu było jak dla mnie warto.
* - Cytat z "Kiedy będziemy deszczem" Dominika Van Eijkelenborg, str. 7
<Ocena: 7/10>
Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Wydawnictwo Kobiece
Niestety kryminałów nie czytam. Ale książka na pewno znajdzie swoich fanów :)
OdpowiedzUsuń