sobota, 22 czerwca 2019

Paul Osborne - "Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka"

Tytuł: Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka
Autor: Paul Osborne

Stron: 256
Gatunek: literatura faktu, reportaż, biografia, reportaż zagraniczny
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
ISBN: 978-83-662-3471-0

Książki o zwierzętach i ze zwierzętami jako głównymi bohaterami kocham i raczej nigdy nie przestanę tego robić. Pewnie dlatego, że ta miłość dotyczy też żywych przedstawicieli, a może odwrotnie i pokochałam zwierzęta, bo zafascynowały mnie książki? Jako nie jest mi do szczęście potrzebne odkrycie tego fenomenu. Cieszę się, że występuje u mnie w życiu i na nic innego go nie zamienię. Psa, którego mam od 12 lat też nie!

"Sherlock. Prawdziwa..." to historia psa, ale nie takiego zwykłego jak na przykład mój. Nie! To historia psiego funkcjonariusza Londyńskiej Straży Pożarnej! Opowiadana ludzkim głosem z punktu widzenia jego właściciela i przewodnika robi ogromne wrażenie. Tak naprawdę mamy tu do czynienia z dwiema biografiami w jednym. Bo Paul opowiada też trochę o sobie, o tym, jak w ogóle trafił do straży pożarnej, ile pracy kosztowało go zdobycie posady śledczego pożarniczego, oraz ile godzin wiary i zwątpienia przeżył, by zostać psim przewodnikiem. Jednak dzięki trudowi, zaufaniu i współpracy tych dwoje stało się jednym z najlepszych duetów śledczych. 


" [...] a w pierwszym roku pracy ze mną zdołał zebrać tyle dowodów, że pozwoliły na wydanie dziesięciu wyroków. Nie mogę przestać się zastanawiać, czy bez specjalistycznych umiejętności Sherlocka te wyroki w ogóle by zapadły. Sherlock "wyjątkowe narzędzie w skrzynce", ze swoim niewiarygodnie wrażliwym zmysłem węchu jest małym pogromcą przestępców." *

Ochronne buty, merdający ogon i niezwykle czuły nos? Tak to właśnie Sherlock, prawdziwy psi strażak, który codziennie ratuje ludzkie życie i pomaga łapać podpalaczy. Ten niezwykle radosny cocker-spaniel, który w momencie dostania "głupawki" zmienia się poprostu w pędzącą czarną kulkę pełną energii na codzień relaksuje się w  jeden sposób - piłki tenisowe! Gdy zadanie w pracy zostanie wykonane albo przychodzi czas na odpoczynek ona musi być w jego mordce i koniec. Sherlock ma jeszcze jeden słaby punkt... skarpetki, a dokładnie ich zjadanie! A to niestety nawyk niezwykle niebezpieczny.

Jak mówi sam Paul Sherlock w pracy daje z siebie wszystko. Mężczyzna wie, że zaufać może tylko psiemu węchowi i to, co on uważa musi odstawić na bok. Ten, który w ich duecie wie najlepiej ma cztery łapy i długie lśniące uszy. A do tego niezastąpiony nos. Tak, to Sherlock wie czego i gdzie szukać.


"To straszne, że często musi dojść do jakiegoś wypadku, byśmy mogli się czegoś nauczyć, ale szansa na poszerzenie wiedzy oznacza, że jesteśmy w stanie zapobiec większej liczbie pożarów i uratować w przyszłości więcej istnień" **

To nie jest pozycja, którą można ocenić na zasadzie podoba mi się lub nie. Dla mnie ona będzie bestsellerem. Potrafi wkraść się w serce z kilku powodów i nie ważne jest to, czy byłaby napisana bez błędów, wręcz idealnie czy byłoby to jedno wielkie grafomaństwo. Praca strażaka sama w sobie budzi we mnie pokorę, wdzięczność i podziw. Dlatego już Paul jako bohater tej książki był dla mnie wyjątkowy. Jeśli dorzucimy do tego drugiego i mimo wszystko ważniejszego bohatera, jakim jest czworonóg w postaci niezwykle rezolutnego, ale jednak będącego momentami poprostu głupiutkim pieskiem cocker-spaniela to ciężko mi powiedzieć, że ta książka jest zła. A to, co ta pozycja nam ukazuje i przekazuje to kolejna sprawa. Paul i Sherlock działają też po pracy, w celach charytatywnych. Szkolą, informują i spełniają marzenia, a to coś znaczy. Jedyne co mogę powiedzieć to polecam przeczytać, poświęcić tej książce te kilka godzin, poznaj świat strażaka i jego czworonoga ich oczami. To daje do myślenia...

* - Cytat z "Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka" Paul Osborne, str. 200

** - Cytat z "Sherlock. Prawdziwa historia psiego strażaka" Paul Osborne, str. 91

Ocena: 9/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję księgarni  Tania Książka

1 komentarz:

  1. Dzięki za komentarz :D

    Oj tam, oj tam, czasami trzeba się przekonać na własnej skórze, że coś jest złe :D

    OdpowiedzUsuń