Cykl: Inspektor Luc Callanach ( Tom 1 )
Autor: Helen Fields
Stron: 400
Gatunek: Thriller, kryminał, thriller psychologiczny,
Wydawnictwo: Amber
ISBN: 978-83-241-6175-1
Myślę, że to dobry czas żeby przyznać iż od dawna jestem miłośniczką thrillerów wydawanych przez Amber. Pierwsze co mnie zachęciło to wykorzystanie czarnych okładek z kolorowymi, ale zazwyczaj drobnymi elementami - dla wzrokowca to fajna gratka. Potem z każdą kolejną pozycją zmieniałam się w coraz większą fankę. Jak na razie mało, która książka mnie zawodzi. Nie obawiam się nawet sięgać po debiuty. Perfekcjonista właśnie nim jest i muszę przyznać, że jak dla mnie to debiut PERFEKCYJNY! Po takie sięgać będę z ogromną radością.
Ktoś porywa kobiety. Ofiarami porywacza są kobiety wykształcone i szanowane. Pierwsza jest prawniczką, druga szanowaną przywódczynią kościoła. Ciała obu kobiet zostają znalezione w koszmarnym stanie. Jedna zostaje spalona w górskiej chacie, drugą znaleziono rozpuszczoną w beczce z ługiem. A wszystko to dzieje się w Szkocji.
Właśnie tam po bardzo długim czasie wraca inspektor Luc Callanach - pół francuz, pół szkot. Nie czuje się on tu zbyt dobrze, a współpracownicy, których przełożonym został za specjalnie za nim nie przepadają. Na szczęście dość dobry kontakt łapie z Avą Turner. Ona pomaga jemu w sprawie porwań i morderstw kobiet, a on jej przy rozpracowaniu sprawy z pozostawianymi w parku noworodkami. Oboje sobie doradzają i podpowiadają, a w między czasie nawiązują coś na kształt przyjaźni. Luc nareszcie ma się do kogo odezwać. Ma komu się zwierzyć i z tego korzysta choć nie tak chętnie jak można by przypuszczać.
To co mi się spodobało to narracja prowadzona przez dwie osoby. Raz jest to inspektor Callanach następnie morderca. Dzięki temu książka staje się dynamiczna oraz ciekawa. Czytając mamy wrażenie, że autorka już od początku zdradza nam wiele informacji - jednak to tylko złudzenie. Tak na prawdę bardzo umiejętnie dawkuje wiedzę. Druga sprawa to fakt iż czasami trzeba zwracać uwagę na wydawało by się błahe fakty, które okazuje się, że naprawdę są znaczące i przy okazji często szokują. Tak jak pisałam głównych bohater stworzony przez Helen jest pół francuzem, pół szkotem. To zaś daje możliwość wprowadzenia do książki języka francuskiego. Są tu, więc takie zdania i nie są one przetłumaczone na polski - może to stwarzać problemy dla osób nieznających tego języka czyli dla sporej ilości. Dla mnie była to fajna zabawa, bo język ten znam. Osobiście pozycja była dla mnie zaskakująca i wręcz mnie pochłonęła. Spodobało mi się prowadzenie dwóch śledztw i wzajemnie wspieranie i doradzanie Luca i Avy. Zdecydowanie czekam na kolejne tomy ich przygód, a do przeczytania tego zdecydowanie zachęcam!
Myślę, że to dobry czas żeby przyznać iż od dawna jestem miłośniczką thrillerów wydawanych przez Amber. Pierwsze co mnie zachęciło to wykorzystanie czarnych okładek z kolorowymi, ale zazwyczaj drobnymi elementami - dla wzrokowca to fajna gratka. Potem z każdą kolejną pozycją zmieniałam się w coraz większą fankę. Jak na razie mało, która książka mnie zawodzi. Nie obawiam się nawet sięgać po debiuty. Perfekcjonista właśnie nim jest i muszę przyznać, że jak dla mnie to debiut PERFEKCYJNY! Po takie sięgać będę z ogromną radością.
Ktoś porywa kobiety. Ofiarami porywacza są kobiety wykształcone i szanowane. Pierwsza jest prawniczką, druga szanowaną przywódczynią kościoła. Ciała obu kobiet zostają znalezione w koszmarnym stanie. Jedna zostaje spalona w górskiej chacie, drugą znaleziono rozpuszczoną w beczce z ługiem. A wszystko to dzieje się w Szkocji.
Właśnie tam po bardzo długim czasie wraca inspektor Luc Callanach - pół francuz, pół szkot. Nie czuje się on tu zbyt dobrze, a współpracownicy, których przełożonym został za specjalnie za nim nie przepadają. Na szczęście dość dobry kontakt łapie z Avą Turner. Ona pomaga jemu w sprawie porwań i morderstw kobiet, a on jej przy rozpracowaniu sprawy z pozostawianymi w parku noworodkami. Oboje sobie doradzają i podpowiadają, a w między czasie nawiązują coś na kształt przyjaźni. Luc nareszcie ma się do kogo odezwać. Ma komu się zwierzyć i z tego korzysta choć nie tak chętnie jak można by przypuszczać.
To co mi się spodobało to narracja prowadzona przez dwie osoby. Raz jest to inspektor Callanach następnie morderca. Dzięki temu książka staje się dynamiczna oraz ciekawa. Czytając mamy wrażenie, że autorka już od początku zdradza nam wiele informacji - jednak to tylko złudzenie. Tak na prawdę bardzo umiejętnie dawkuje wiedzę. Druga sprawa to fakt iż czasami trzeba zwracać uwagę na wydawało by się błahe fakty, które okazuje się, że naprawdę są znaczące i przy okazji często szokują. Tak jak pisałam głównych bohater stworzony przez Helen jest pół francuzem, pół szkotem. To zaś daje możliwość wprowadzenia do książki języka francuskiego. Są tu, więc takie zdania i nie są one przetłumaczone na polski - może to stwarzać problemy dla osób nieznających tego języka czyli dla sporej ilości. Dla mnie była to fajna zabawa, bo język ten znam. Osobiście pozycja była dla mnie zaskakująca i wręcz mnie pochłonęła. Spodobało mi się prowadzenie dwóch śledztw i wzajemnie wspieranie i doradzanie Luca i Avy. Zdecydowanie czekam na kolejne tomy ich przygód, a do przeczytania tego zdecydowanie zachęcam!
<Ocena: 9/10>
Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Amber
Z chęcią przeczytam. Też lubię takie wtrącenia, ale po niemiecku. Na ogół dobrze jest, jak takie zdania w innym języku są przetłumaczone w przypisach, chyba że są nieistotne :)
OdpowiedzUsuń