Autor: Luanne Rice
Stron: 384
Gatunek: literatura współczesna, literatura kobieca, romans, obyczaj, dramat
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Luanne Rice poznałam i zaczęłam czytać dzięki mojej mamie. Nie jest to ani autorka, którą wyjątkowo cenię ani tym bardziej jej książki nie są z mojej listy priorytetów, a jednak systematycznie po nią sięgam. Dlaczego? Bo emocje, które towarzyszą czytaniu jej książek są tego warte. Jeśli zaś chodzi o tę konkretną pozycję to zainteresował mnie sam opis. A gdy dodamy do tego moją chęć przerwania serii wieczorów z thrillerami to nie ciężko było wybrać akurat tą autorkę i jej najnowszą pozycję.
Mija pięć lat od wypadku, w którym ginie córka i mąż Julii. Wybiera się ona do Malibu do wujka by odpocząć. Chce też by był to wyjątkowy moment, który pozwoli coś zmienić w jej życiu. I jak się okazuje nadzieje te nie są złudne. Podczas pobytu u wuja poznaje Roberto - meksykańskiego imigranta. Bardzo szybko dostrzega w nim nie tylko przystojnego mężczyznę, ale i kogoś na kształt bratniej duszy. Jak się okazuje wiele ich łączy, a to co łączy najbardziej to utrata bliskich. Tyle, że ona tarci ich bezpowrotnie, a on choć w dalszym ciągu się nie poddaje i pragnie odnaleźć córkę to jednak zaczyna się poddawać. Jego coraz wątlejszy płomień wiary w jej odnalezienie tli się już ledwo, ledwo.. Julia dzięki Roberto znajduje w swoim życiu cel. Chce pomóc w odnalezieniu małej meksykanki. Robi to dla siebie, dla tego wyjątkowego mężczyzny, ale też dla dziewczynki.
Czy prawdą okaże się powiedzenie, że nadzieja umiera ostatnia? Czy warto ją mieć i żyć nią do końca swych dni? Czy tytułowy cytrynowy sad połączy dwie zranione dusze?
To co spodobało mi się najbardziej to jakże trafny i dwuznaczny tytuł - odnoszący się nie tylko do miejsca gdzie toczy się akcja książki. Każdy z nas zna cytryny. Wiemy, że to nie tylko owoce pełne słońca o żółtej, wręcz słonecznej barwie. To także owoce charakteryzujące się kwaśnym i cierpkim smakiem. Książka Luanne taka właśnie jest. Piękna i urocza z zewnątrz skrywa tragiczne i traumatyczne przeżycia wewnątrz.
Rice potrafi żonglować uczuciami czytelniczki i robi to niezwykle umiejętnie. Mało tego potrafi poruszać jakże trudne dla człowieka tematy jak utrata ukochanej osoby, wiara, nielegalna imigracja czy poczucie winy. Język oraz styl są proste i przyjemne, a pozycję samą w sobie czyta się szybko. Czytając doświadczamy wzruszeń, radości, smutków i niepokojów. Niektóre fragmenty chwytają mocno za serce, a całość zapada w pamięć, więc szybko jej nie zapomnimy. Serdecznie polecam miłośniczkom Luanne oraz wielbicielkom powieści obyczajowych z wątkami romantycznymi czy też dramatycznymi.
<Ocena: 9/10>
Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Wydawnictwo Kobiece
No fakt, czasem trzeba odpocząć od tych kryminałów i sięgnąć po coś lekkiego. Ja znów sięgnęłam po Dickensa. Wybitnie lubię tego Pana.
OdpowiedzUsuńhttp://kasinyswiat.blogspot.com/
Książka czeka na przeczytanie i jakoś do tej pory się za nią nie zabrałam ale po Twojej recenzji muszę to zmienić.
OdpowiedzUsuń