Autor: Kinga Lityńska
Stron: 304
Gatunek: literatura podróżnicza, literatura polska
Wydawnictwo: Bernardinum
ISBN: 978-03-782-3818-8
Książki podróżnicze to mój sposób na odkrywanie świata. Choć jest tylko namiastka tego co przeżywają i odkrywają sami autorzy tego typu pozycji to mi na razie wystarcza. Jak to mówią: Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. I tym sposobem zadowalam się czytaniem o przygodach innych oraz oglądaniem zdjęć tego czego raczej nie zobaczę na własne oczy.
Tym razem wraz z autorką pojechałam do Chin. Zagłębiając się w przeżycia Kingi byłam w coraz to większym szoku. Z czym kojarzą mi się Chiny? Z ryżem, masowo produkowanym kiczem oraz dziećmi zmuszanymi do pracy. I po części jest to prawda. Jednak to co odkryła przede mną Lityńska niejednokrotnie mnie zaskoczyło. Za każdym razem, gdy się ubierać zastanawiacie się pewnie czy wszystko wygląda jak należy i czy do siebie pasuje. Myślicie, że Chińczycy robią to samo?
"Społeczeństwo chińskie to piżamowcy. [...] Moda ta toruje sobie drogę nie tylko w parkach, ale także w centrach miast, na ulicznych targach i w supermarketach. Piżama w parku, piżama w sklepie, piżama na motorze. Piżama! Piżama! Piżama!" *
Kolejnym ciekawym aspektem jest kuchnia tak chińska jak ogólnie azjatycka. Ryż? Myślę, że to nasze pierwsze skojarzenie. Tak jak jedzenie psów czy kotów. Dla nas tak szokujące dla nich jakże normalne.
"Od tamtej pory zaczęłam się zastanawiać, które z grillowanego mięsa tak smakowicie wyglądające na ulicznych straganach to "psina" lub "kicina", bo to, że z pewnością spróbowałam już obu, jest gwarantowane" **
Czytając tą pozycję niejednokrotnie w głowie zapalała mi się lampka, że powiedzonko "coś działa lub robi się po chińsku" nabiera całkiem nowego i jakże wymownego znaczenia. Jak zareagować na fakt, że przeciętny Chińczyk zatka nos jak poczuje kawę, nie wypije piwa z lodówki, a jogurt uzna za lody tylko dlatego, że sprzedawany jest w podobnym kubku? Co zrobić, gdy na kolację zaproponują Ci homary i wino? Na pewno jedno. Nastaw się, że to co zostanie Ci zaserwowane to na pewno nie będzie homar i wino - za to może być rak i whisky.
No i zakupy... Kto by pomyślał, że tam gdzie masowo produkuje się wszelkiego rodzaju tandetne pierdoły będziemy mieć problemy z zakupami.
"Sklepów z akcesoriami dla podróżników czy wędkarzy, księgarni z literaturą specjalistyczną, pasmanterii [...] czy jakimikolwiek niszowymi towarami można szukać jak igły w stogu siana i tylko w większych miastach. ***
To co spodobało mi się w książce Kingi Lityńskiej to sposób w jaki opisywała kulturę, obyczaje i miejsca. Styl w jakim to robi jest ciekawy i przyjemny. Opisy barwne, a przy tym nie bijące sztucznością. Tak na prawdę w całej pozycji znalazłam dwa małe minusy. Jeden to mała ilość zdjęć jak na tyle opisów. Czytając aż chciało by się obejrzeć to o czym pisała autorka. A myślę, że każdy z nas był by przygotowany na książkę o większej objętości na rzecz przepięknych fotografii- te pojedyncze jakie serwuje nam Kinga są cudowne! A druga sprawa to brak podpisów pod tymi znajdującymi się w pozycji fotografiami. Mimo to książkę czyta się z fascynacją i zaciekawieniem. Pewna jestem jednego. Jeśli pani Lityńska napisze jeszcze coś to na 100% to przeczytam. Polecam!
* - Cytat z "Chiny - nie do wiary!" Kinga Lityńska, str. 117
** - Cytat z "Chiny - nie do wiary!" Kinga Lityńska, str. 86
*** - Cytat z "Chiny - nie do wiary" Kinga Lityńska, str. 76
<Ocena: 9/10>
Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Bernardinum
Książka Cejrowskiego to pierwsza podróżnicza, jaką przeczytałam w życiu (w każdym razie innej sobie nie przypominam), ale chętnie sięgnę po inne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na książkowe podsumowanie 2016 :)