Seria: Projekt Szekspir
Autor: Anne Tyler
Stron: 240
Gatunek: Sztuka, klasyka, literatura współczesna,
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Projekt Szekspir to zakrojona na ogromna skalę akcja promująca sławnego dramaturga jakim był właśnie William. W ubiegłym roku przypadła równo 400. rocznica jego śmierci. Pojawił się więc pomysł na niekonwencjonalny sposób jej uczczenia. Z tą myślą zaproszono kilkoro sławnych pisarzy i pisarek by napisali własne interpretacje dzieł Szekspira - przeniesione w dzisiejsze czasy.
"Poskromienie..." to trzecia z siedmiu planowanych pozycji - na razie udaje mi się przeczytać każdą.
Doktor Battista twierdzi, że lada dzień dokona przełomowego odkrycia. Niestety jego wieloletniemu asystentowi kończy się wiza, a bez niego ponoć do tego nie dojdzie. Jaki jest więc najlepszy i najszybszy sposób na uzyskanie wizy i to stałej? Małżeństwo. I tym sposobem doktor najpierw próbuje zeswatać swoją starszą córkę Kate z Piotrem, a potem w zasadzie ją prosi o przysługę - "Wyjdź za niego dla mnie i moich badań.". Dla niego to oczywiste, ale dla Kate już nie koniecznie. Jako kobietę samowystarczalną, niezależną, ale przede wszystkim bezpośrednią pomysł zamążpójścia z obcym mężczyzną tylko dla widzimisię ojca jest czymś nie do przyjęcia. Jednak z czasem dziewczyna dochodzi do wniosku, że jest w stanie się nad tym wszystkim zastanowić.
Czy Kate będzie w stanie poświęcić się dla ojca? Czy ważniejsze okażą się jej własne marzenia czy jednak prośba doktora Batistty? Czy zechce lepiej poznać Piotra Szczerbakowa i spojrzeć na niego inaczej niż na obcokrajowca i asystenta ojca?
Muszę przyznać, że czytając to pozycję bawiłam się naprawdę dobrze. Błyskotliwość, dowcip i bezpośredniość dialogów są rewelacyjne. Sama autorka świetnie się bawiła korzystając z możliwości "kaleczenia" języka przez obcokrajowca. Dzięki temu na stronach książki zastaniemy przezabawne dialogi czy powiedzonka. Czytając przypomniał mi się urywek filmu gdzie pewien holender chcą powiedzieć, że mama jego małżonki jest staroświecka rzekł: stara świeczka. Ciężko przy czymś takim się nie uśmiechnąć.
Muszę przyznać, że jako osoba, która prócz "Romea i Julii" oraz "Makbeta" nie czytała nic co napisał Szekspir to cieszę się ogromnie, że w moje ręce trafiła seria "Projekt Szekspir". Niesamowicie czyta się przeniesione w dzisiejsze czasy dzieła. To co mi się podoba to fakt, że nie są pisane jak sztuki - nigdy tego nie lubiłam i obawiam się, że to się nie zmieni. Chyba, że kiedyś...
Na dzisiejszy dzień polecam każdemu zarówno "Poskromienie złośnicy. Dziewczyna jak ocet" jak i pozostałe pozycje z serii "Projekt..." Każda ma w sobie "to coś" choć za każdym razem jest to coś innego.
Czy Kate będzie w stanie poświęcić się dla ojca? Czy ważniejsze okażą się jej własne marzenia czy jednak prośba doktora Batistty? Czy zechce lepiej poznać Piotra Szczerbakowa i spojrzeć na niego inaczej niż na obcokrajowca i asystenta ojca?
Muszę przyznać, że czytając to pozycję bawiłam się naprawdę dobrze. Błyskotliwość, dowcip i bezpośredniość dialogów są rewelacyjne. Sama autorka świetnie się bawiła korzystając z możliwości "kaleczenia" języka przez obcokrajowca. Dzięki temu na stronach książki zastaniemy przezabawne dialogi czy powiedzonka. Czytając przypomniał mi się urywek filmu gdzie pewien holender chcą powiedzieć, że mama jego małżonki jest staroświecka rzekł: stara świeczka. Ciężko przy czymś takim się nie uśmiechnąć.
Muszę przyznać, że jako osoba, która prócz "Romea i Julii" oraz "Makbeta" nie czytała nic co napisał Szekspir to cieszę się ogromnie, że w moje ręce trafiła seria "Projekt Szekspir". Niesamowicie czyta się przeniesione w dzisiejsze czasy dzieła. To co mi się podoba to fakt, że nie są pisane jak sztuki - nigdy tego nie lubiłam i obawiam się, że to się nie zmieni. Chyba, że kiedyś...
Na dzisiejszy dzień polecam każdemu zarówno "Poskromienie złośnicy. Dziewczyna jak ocet" jak i pozostałe pozycje z serii "Projekt..." Każda ma w sobie "to coś" choć za każdym razem jest to coś innego.
<Ocena 8/10>
Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Publicat - Wydawnictwo Dolnośląskie
Jak do tej pory jest to dla mnie najlepsza książka z serii "projek..." ;)
OdpowiedzUsuń