piątek, 23 lutego 2018

Wywiad z "Zakochanymi w świecie"

Dziś mam zaszczyt przedstawić Wam Zakochanych w świecie czyli Joannę Grzymkowską - Podolak oraz Jarosława Podolaka. Zapraszam

Karolina MAREK: Joanno co zapoczątkowało Twoją i Jarka przygodę z podróżowaniem?

Joanna Grzymkowska – Podolak: Podróżować lubiłam odkąd pamiętam. Kiedy miałam kilka lat i jeździłam z rodzicami z Mazur na Śląsk żeby odwiedzić mieszkającą tam rodzinę wydawało mi się , że to podróż na koniec świata. Uwielbiałam te wyprawy. Tak bardzo chciałam, żeby zostały w mojej pamięci, żeby mi nie umknęły, że notowałam w zeszycie każdą miejscowość, przez którą przejeżdżaliśmy. Potem zaczęły się „dorosłe” podróże. Dalsze i bliższe. A do tych najdalszych, samodzielnych, skłoniło nas bardzo trudne życiowe doświadczenie – zawał Jarka. Kiedy spotyka cię taka sytuacja, że życie przelatuje Ci przed oczyma, że czujesz całym sobą jak bardzo jest kruche i jak szybko, niespodziewanie może się skończysz, łatwiej jest podjąć ważne decyzje. I my wtedy właśnie zdecydowaliśmy o naszej pierwszej samodzielnej podróży. To była wyprawa samochodowa do Maroka.


2. Czy ciężko było Wam się za pierwszym razem zdecydować gdzie wyjedziecie?
JGP: W ogóle nie mieliśmy z tym problemu. Maroko było pierwszym krajem, do którego pojechaliśmy na „tak zwane” wczasy. Zachwyciłam się tym krajem. Bardzo chcieliśmy zobaczyć go po swojemu. Bez komercji, bez czyjejś ingerencji. Chcieliśmy chodzić swoimi drogami, zobaczyć to, co nieoczywiste. Chcieliśmy ruszyć na spotkanie i poznanie Maroka po swojemu.

Jarosław Podolak: Ja nie miałem problemu z wyborem kraju do którego mieliśmy się wybrać samodzielnie. Tym krajem było Maroko. Dlaczego? Bo Maroko było naszym pierwszym wspólnym zagranicznym wyjazdem. Bardzo zafascynowała nas egzotyka tego kraju. I myślę, że oboje chcieliśmy tam wrócić.


3. Skąd pomysł by swoje wrażenia i przygody przenieść na papier?

JGP: Ta podróż była dla mnie bardzo bardzo ważna. Z wielu względów. Wiele emocji się z tą podróżą wiązało. Nie chciałam o tym zapomnieć. Chciałam każdy dzień naszej wyprawy zatrzymać na dłużej. Wiedzieć, że te wspomnienia, przeżycia, spotkania nie będą zapomniane. I chociaż wcześniej tego nie planowałam, już w trakcie podróży zaczęłam robić szczegółowe notatki. Każdy dzień był „ notowany” przeze mnie i „obfotografowywany” przez Jarka. Wtedy jeszcze tego nie wiedzieliśmy, ale już pisała się nasza pierwsza książka „ Zakochani w świecie. Maroko” .


4. Co najbardziej fascynuje Was podczas podróży? Wolicie poznawać ludzi czy bardziej skupiacie się na kulturze i obyczajach danych państw?

JGP: Nie odkryję tu żadnej szczególnej prawdy, jeśli napiszę, że podróż bez spotkań z ludźmi nie miałaby większego sensu. To oni stanowią o jakości podróży. Chociaż spotkania z potężną dziewiczą przyrodą też mogą być niesamowite. Tak było w Malezji, kiedy poznawaliśmy tamtejszą dżunglę. Ale mi i tak zawsze najlepiej jest z ludźmi i wśród ludzi.

JP: Właściwie to w Twoim pytaniu jest już zawarta odpowiedź. Albo inaczej: ciężko poznać jakiś kraj czy kulturę bez poznania jego mieszkańców. A może jeszcze prościej! Dla mnie w podróży najbardziej fascynujące jest poznawanie samego siebie w relacji z drugim człowiekiem. I nie chodzi mi tylko o mieszkańców odległych zakątków świata, ale też o moje relacje z Asią, z którą jestem w podróży non stop, dzień i noc, przez kilka miesięcy, czasami w dość ekstremalnych warunkach. To czasami naprawę dobra szkoła przetrwania. Poza tym w podróży fascynujące jest też pokonywanie swoich słabości i barier, które najczęściej sami sobie stawiamy w głowie, ale chyba najbardziej fascynujące i trudne zarazem jest przyjmowanie świata takiego jakim jest. Bez pokusy zmieniania go i narzucania mu swojego Ja.


5. Kto w Waszym podróżniczym tandemie (Jarek czy Ty?) decyduje o miejscu, do którego pojedziecie / polecicie?

JGP: Nie mamy problemu z tym dokąd się wybrać. Obje jesteśmy ciekawi świata, oboje czujemy, że tak naprawdę dopiero zaczynamy go poznawać. I właściwie nie wiem czy są takie miejsca, do których nie chcielibyśmy pojechać. Ostatnio najczęściej pada na Azję, bo jest łatwa, przyjemna, dość tania. No, może rzeczywiście ja częściej wychodzę z propozycją dokąd pojechać. Ale ostateczne zawsze decyzje są wspólne.

JP: Tu nie ma reguły , zresztą my raczej nie staramy się wszystkiego zaplanować tak do końca, wolimy raczej czekać na znak od świata i rzeczywistości.


6. Czy któreś z odwiedzonych miejsc zapadło Wam w pamięci bądź sercu? A jeśli tak to które tobie, a które Jarkowi?

JGP: Mojemu sercu najbliższe są Indie. Spędziliśmy tam prawie pół roku. Objechaliśmy je dookoła. Indie nauczyły mnie mnóstwa rzeczy – jak akceptować świat, jak uczyć się tego co zupełnie obce, jak podróżować. Nauczyły mnie wiele o mnie i o nas. Dla tej wyprawy zmieniłam dużo w swoim życiu. Zrezygnowałam ze stałej pracy w telewizji. Podjęłam ryzyko, i przekonałam się, że było warto. Do Indii mogłabym wracać najczęściej jak się da. Powstrzymuje mnie tylko to, że jest jeszcze kawał świata, do poznania i przeżycia.

JP: Takich miejsc, które zapadły nam głęboko w sercu jest wiele, ale jeżeli miałbym wybrać jedno to dla mnie takim magicznym miejscem jest Waranasi w Indiach. Byliśmy tam z Asią już dwukrotnie i z pewnością jeszcze tam wrócimy.


7. Czy w raz z mężem planujecie dalsze podróże oraz spisywanie ich w formie książek? A jeśli tak to czy macie wybrany już cel na najbliższe wojaże?

JGP: Podróże stały się stałym elementem naszego życia. A dzielenie się nimi w formie książek, i nie tylko, sprawia, że mają dla nas jeszcze głębszy, ważniejszy wymiar. Chcemy podróżować tak długo i często jak się da. Chcemy opowiadać o świecie najlepiej jak potrafimy. Mamy więc nadzieję, że przed nami jeszcze wiele pięknych podróży, którymi będziemy się dzielić ze wszystkimi Zakochanymi w świecie.

JP: Oczywiście że myślimy o kolejnych podróżach, my dopiero się rozkręcamy i nie poprzestaniemy tylko na trzech pozycjach książkowych.


Serdecznie dziękuję Wam obojgu za rozmowę. Życzę Wam wielu cudownych, fascynujących, ale przede wszystkim niezapomnianych podróży oraz wielu książek, których sama nie mogę się doczekać! Zakochani w świecie to jednak duża społeczność, a Wy dajecie możliwość zwiedzania świata tym, którzy mogą to robić tylko teoretycznie!

4 komentarze:

  1. Wywiad pełen pasji wyczuwalnej w wypowiedziach jego bohaterów. Tylko pozazdrościć siły w dążeniu do realizacji upragnionych celów. Karolinka - świetne pytania. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję wywiadu, bardzo fajnie się go czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę tylu dalekich podróży :) Wywiad czyta się z zainteresowaniem, dobra robota.

    OdpowiedzUsuń