wtorek, 19 lutego 2019

Ninni Holmqvist - "Jednostka"

Tytuł: Jednostka
Seria: Editio Purple
Autor: Ninni Holmqvist

Stron: 278
Gatunek: dramat, romans, fantastyka, science fiction
Wydawnictwo: Editio
ISBN: 978-83-
283-4580-5



Chyba nigdy bym nie pomyślała, że właśnie ta książka trafi do moich rąk. A raczej, że w ogóle mnie zainteresuje. Chociaż z drugiej strony do dziś pamiętam jakie wrażenie w gimnazjum zrobiła na mnie książka Aldousa Huxley’a „Nowy wspaniały świat”. A te pozycje zdecydowanie mają coś wspólnego. Ani science fiction, ani fantastyka nie były i nie są moją mocną stroną. Jeden z niewielu gatunków, którym mówię nie i koniec. A jednak tematyka, którą pod lupę wzięła Ninni zdecydowanie mnie przyciągnęła. Mało tego zaczęłam się zastanawiać czy to naprawdę jest przyszłość, a nie teraźniejszość…

Niewiarygodne jest to jak przedstawiony przez Holmqvist model systemu wartości przypomina ten dzisiejszy. A przecież książka miała być obrazem tego, co być może będzie nas czekało, a nie co już nas spotkało.

Egoizm, bezduszność, opłacalność i rentowność. Tylko to się liczy. Jeśli trzeba do ciebie dokładać stajesz się „zbędny”.
Kobieto, jeśli masz pięćdziesiąt lat, nie masz rodziny, dziecka lub sukcesów na koncie – jesteś niepotrzebna. Mężczyzno, jeśli masz lat sześćdziesiąt i również nie masz nikogo kto by cię kochał, a w twoim życiorysie brak jakichkolwiek osiągnięć – jesteś nikim. Ale jeśli jesteście zdrowi to się przydacie. Będziecie idealni na materiał biologiczny dla tych „potrzebnych”. Nerki, wątroba, rogówka, siatkówka czy kosteczki słuchowe. Aż do końcowej donacji. Ewentualnie wszelakie testy od fizycznych do psychicznych przez testowanie leków, promieniowania i innych substancji szkodliwych. Aż do końca Twych dni…

Mówiąc wprost stajesz się magazynem części wymiennych dla tych do których nie trzeba dokładać, a wręcz dają coś od siebie. Takim pudełkiem do przechowywania potrzebnych elementów staje się Dorrit Weger.


Kobieta właśnie skończyła 50 lat i musi opuścić własny dom, by przeprowadzić się do „Jednostki”. Tam dzięki państwu ma zapewnione dosłownie wszystko. Zarówno lekarzy, jak i rozrywkę. Mieszkanie i spacery. Może się spotykać, rozmawiać, a nawet tworzyć związki z innymi „zbędnymi”. A jednak jest coś co Dorrit dokucza. Pewnego rodzaju samotność, gdy musi oddać swojego psa. Tego wyjątkowego przyjaciela, z którym łączą ją relacje jakże inne od tych ludzkich. Mimo to nie może nic zrobić. Zostaje sama i próbuje nadać swemu życiu jakikolwiek sens do czasu aż się ono skończy.  W "Jednostce" nawiązywanie kontaktów wychodzi naturalnie, ale jest też niezwykle bolesne. Nikt nie wie, kiedy bliski znajomy zniknie z tego świata poprzez donację końcową lub zmieni się nie do poznania z powodu testów, jakie są na nim przeprowadzane. A jednak Dorrit poznaje Johannesa. Między nimi szybko rodzi się głębokie uczucie, które staje się dla nich pociechą życiu w zamknięciu. Kobieta doświadcza czegoś, czego nie udało jej się odczuwać "na wolności". Chcąc walczyć o szczęście i życie postanawia dokonać zaskakującego wyboru. 

Gdy siadałam do tej powieści bałam się czy się w niej odnajdę. Po jej skończeniu nadal się boję. Tyle że tego, iż to wszystko może się okazać prawdą. Przerażające stadium okrucieństwa, odczłowieczenia oraz patrzenia na opłacalność. Ludzie zyskują miano rzeczy, magazynów z częściami wymiennymi dla tych, którzy coś znaczą, którzy jeszcze zasługują na bycie człowiekiem.  Książka minimalistyczna, zimna i spokojna jak na skandynawskie klimaty przystało. To wszystko powoduje, że z każdą kolejną stroną niepokój i trwoga oplatają czytelnika swoimi mackami coraz bardziej. Ogromnie się cieszę, że sięgnęłam po pozycję Ninni Holmqvist i wiem, że chętnie przeczytałabym coś podobnego jeszcze nie raz. Polecam z całego serca!

<Ocena 10/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz