Cykl: Niels Oxen (Tom 1)
Seria: Editio Black
Autor: Jens Henrik Jensen
Stron: 448
Gatunek: kryminał, thriller, sensacja, dramat, kryminał skandynawski,
Wydawnictwo: Editio
ISBN: 978-83-283-2646-0
Jak tak patrzę na przeczytane książki to zauważam kilka rzeczy:
królują kryminały i thrillery, a te skandynawskie mają u mnie
pierwszeństwo. W ich przypadku często sięgam bez wiedzy o czym tak
naprawdę są i czy będą w moim guście, czy nie. Skoro Szwecja i
okolice to czytam i koniec. Tym razem padło na Danię i… politykę. No cóż, jak pomyślę, że nie minęło zbyt wiele czasu od
ostatniego kryminału politycznego, który został przeze mnie
zmęczony, a nie przeczytany to trochę zwątpiłam. Jens Henrik
Jensen jednak przykuł moją uwagę i postanowiłam spróbować. Już
nie raz wychodziłam poza swoje ramy czytelnicze, więc przełamanie
się nie było aż tak trudne.
Niels Oxen jest
weteranem wojennym. Były żołnierz duńskich sił specjalnych po
powrocie z ostatniej misji w Afganistanie zaszył się w jednej z
dzielnic Kopenhagi. Tam trawiony stresem pourazowym, którego nabawił
się podczas misji na Bałkanach utrzymuje się ze sprzedaży butelek
i jedzenia, które wygrzebie z kontenerów. Jego życie to tak
naprawdę wegetacja. Jedynym wiernym przyjacielem w jego parszywym
życiu jest pies rasy Samojed – Mr. White. Tylko jemu ufa, jego
obecność toleruje i przy nim czuje się „normalnie”.
Nadchodzi jednak dzień, kiedy Niels postanawia spróbować uciec od własnych demonów.
Wraz z czworonożnym kumplem wyrusza w drogę, by osiąść w lasach
północnej Jutlandii. Zaszyć się w głuszy, z dala od ludzi, a w
ramionach dzikiej przyrody wydaje mu się najlepszym rozwiązaniem.
Problem w tym, że
wybrał chyba najgorsze możliwe miejsce i czas na tą prywatną
misję.
W niedługim czasie
od rozbicia przez Oxena obozu ginie właściciel pobliskiego zamku.
Był właścicielem lasów, w których Niels postanowił koczować, a
mało tego mężczyzna był zobaczyć jego zamek z bliska. Kiedy,
więc w okolicach miejsca zbrodni znaleziono jego ślady dość
szybko stał się podejrzanym numer jeden. Dla byłego wojskowego
zaczyna się prawdziwy koszmar. Z planów przebywania tylko w swoim
towarzystwie zostały marzenia, a on wylądował w samym środku oka
cyklonu.
Wbrew swojej woli
zostaje wciągnięty w śledztwo. Wydawałoby się, że jako
pomocnik, gdyż były żołnierz potrafi nie tylko walczyć, ale i
tropić. Nie przepuści żadnej okazji, by ruszyć do przodu. Tyle że
nie umie nikomu zaufać. Do czasu… Okazuje się, że osobą, z
którą złapał najlepszy kontakt jest agentka Margrethe Franck.
Jako duet zaczynają odkrywać kolejne karty w wydawało by się
trudnym, a może utrudnianym śledztwie? Okazuje się bowiem, że
niewyjaśnionych zabójstw jest było znacznie więcej, a to, co je
łączy to fakt, że morderca zapowiadał swoje przybycie w iście
makabryczny sposób…
Pomyślicie gdzie tu
ta polityka, o której wspomniałam. Śledztwo, które prowadzi Oxen
oraz Franck zaprowadzi ich do wprost na ślad głęboko
zakonspirowanej grupy wpływowych ludzi od lat sterujących
najważniejszymi sprawami w Danii. Danehof, bo o nim mowa to
średniowieczny parlament, który odgrywał pewną rolę między
rokiem 1250 a 1413. Jednak czy na pewno został zlikwidowany?
Polityka, jaką ukrył
tu Jens nie jest taka oczywista, ale samo to, że się pojawiła
trochę mnie wystraszyło. Niepotrzebnie. Dawno nie czytałam książki
z takim zapałem. Aż żal mi było się rozstawać z Oxenem, by
sięgać po kolejną powieść. Ale to, co mnie cieszy to fakt, że
już niebawem siadam do kolejnej części. Choćby się waliło i
paliło muszę zaliczyć cała trylogię, bo czuję, że zdecydowanie
warto. Zdecydowanie polubiłam Nielsa i chciałabym mu towarzyszyć do końca jego przygód. Liczę, że autor nie zawiedzie i dalej będzie równie dobrze, a może i lepiej!
<Ocena 9/10>
Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio
Myślę, że mnie ta książka też by wciągnęła.
OdpowiedzUsuńU mnie tych króluję thrillery.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie!
OdpowiedzUsuńI dla mnie też , chętnie przeczytam!
UsuńPonoć skandynawskie thrillery są najlepsze. :D
OdpowiedzUsuńwww.https://rebellek.wordpress.com/