czwartek, 21 lutego 2019

Nic Sheff - "Na głodzie. Moja historia walki z nałogiem"

Tytuł: Na głodzie. Moja historia walki z nałogiem
Autor: Nic Sheff
Stron: 384
Gatunek: literatura faktu, autobiografia, dramat,
Wydawnictwo: Poradnia K
ISBN: 978-83-660-0521-1

Nie minęło zbyt wiele czasu od przeczytania relacji Davida. Ojca uzależnionego od metamfetaminy Nicholasa. Teraz przyszedł czas na poznanie wersji z ust samego Nica. Po części wiadome było czego się spodziewać. W końcu drzwi uchylił mi już David. Jednak pamiętajmy, że to tak naprawdę dwie różne historie, dwie różne walki. Walka rodziny o życie dziecka i własne życie. O godność, przyszłość, ale i codzienność. Także walka o siebie, by ratując nie pociągnąć na dno siebie samego. Walka chłopaka o każdy dzień, walka o wygranie z nałogiem, który w dzisiejszych czasach czyha za każdym rogiem. Walka o odzyskanie zaufania i bycie akceptowanym.

Jak to jest być na szczycie i spaść na dno? Wstawać z tego dna wielokrotnie i lądować tam ponownie? Nic Sheff wie i to aż za dobrze. Uzależniony od alkoholu i narkotyków w tym metamfetaminy, którą uznaje się za jedną z najbardziej wyniszczających organizm trucizn.
Nicholas swoją przygodę z narkotykami zaczął niezwykle wcześnie. Mając zaledwie dwanaście lat miał za sobą pierwsze doświadczenia seksualne, popalał marihuanę i nie umiał znaleźć swojego miejsca. Pewny, że da sobie radę, bo ojciec też brał i ma się dobrze, więc czemu z nim miałoby być inaczej. A jednak...

"Na głodzie. Moja historia walki z nałogiem" to zapis wspomnień i przeżyć Nica Sheffa. Choć jego historię po części mogliśmy poznać za sprawą "Mój piękny syn" to jednak punkt widzenia ma tu ogromne znaczenie. Możemy lepiej poznać nastolatka, a potem dorosłego mężczyznę. Jego psychikę oraz charakter. 
Niezwykle gorzka i brutalnie szczera relacja Nica szokuje. Nie jest wyidealizowana co momentami mogłam odczuć czytając wyznania Davida. Nicholas nie owija w bawełnę. Pisze jak było. 642 dni, które są relacjonowane niezwykle szczegółowo i bezpośrednio. Oczywiście nie wszystkie z tych dni tu są. Pojawiają się te, które mają znaczenie i mogą coś pokazać, czy przekazać. Momentami hołubi fakt uzależnienia. Chce w nim trwać, nie widzi powodu, by się z niego wyrwać, by cokolwiek zmienić. Jest zadufany i cieszy się faktem, gdy dzięki związkowi z Zeldą staje się również sławny i znany. Nie potrzeba mu nic więcej do szczęścia. Ale znów upadek na samo dno powoduje, że dostrzega też złe strony życia w nałogu. Traci nie tylko siebie, ale i rodzinę. Okazuje się, że naprawdę trzeba sięgnąć dna, by zrozumieć, w jakim bagnie się żyje. Nic dopiero wtedy otwiera oczy i zaczyna poraz kolejny walkę z samym sobą. 

Dwie relacje, dwa punkty widzenia, lecz jedna historia. Niby podobne, a jednak diametralnie inne. Tematyka poruszana już niejednokrotnie. Niby nic nowego nie zostało tu odkryte, a jednak każdą kolejną książkę o narkomanii będę czytać świadomie i z zainteresowaniem. Dla mnie to bestseller, który warto mieć w swojej bibliotece. Dzięki Nicowi mogłam zrozumieć świat uzależnionych. Nie każdy narkoman ćpa, bo tak mu jest dobrze. Nie każdy ma siłę i cel, by walczyć o lepsze jutro. Najważniejsze jednak by jakiekolwiek kroki ku wyzdrowieniu wykonywali dla siebie. Nie można ich robić dla kogoś, bo gdy tego kogoś zabraknie znów zostajemy na lodzie. Osiągnięty cel będzie niczym i znów wylądujemy na dnie. Wśród narkomanów często walka z nałogiem jest Syzyfową pracą. Wtoczony kamień spada i pracę trzeba zaczynać od nowa. Nic pokazał jak to wygląda i nie koloryzował tego co musiał przeżyć by zrozumieć pewne sprawy. Dla mnie książka niezapomniana i warta uwagi.


  Ocena: 10/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję księgarni  Tania Książka

3 komentarze:

  1. Książka z pewnością godna uwagi!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak byłam młodsza czytałam dużo o uzależnieniach. Potem problem z narkotykami pojawił się w mojej rodzinie, istne piekło... Myślę, że chętnie zajrzę do proponowanej przez Ciebie książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń