wtorek, 29 stycznia 2019

Kylie Scott - "Deep. Stage Dive"

Tytuł: Deep. Stage Dive
Cykl: Stage Dive (Tom 4)

Seria: Editio Red
Autor: Kylie Scott
Gatunek: erotyka, literatura kobieca, romans współczesny literatura współczesna, literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Editio
ISBN: 978-83-283-3225-6


Wszyscy wiemy, że każda seria kiedyś się kończy. Stage Dive też właśnie zamknęło przede mną swe wrota, gdyż stworzony przez Kylie zespół rockowy miał ograniczony ilościowo skład muzyków. Całe szczęście, że każdy z nich miał swoją osobną historię. Wiele razy już słyszałam o tym, by nie wybierać ulubionej części i bohatera przed zakończeniem serii. Owszem wiem o tym, a jednak ten jeden wpadł mi w oko dzięki wygłupom. Moje ogromne rozczarowanie nastało wraz z czwartą i ostatnią już częścią Stage. Okazało się, że jest ktoś lepszy...

Ben Nicholson basista Stage Dive to ostatni samotny z czworga mężczyzn wchodzących w skład zespołu. Przystojny, ciemnooki kawaler marzy tylko o dobrej zabawie i przygodach na jedną noc. Nie chce stałego związku i jak sam uważa nie jest typem żonkosia. I choć otaczają go trzej przyjaciele, a każdy z nich spotkał na swej drodze tę jedyną, która jak wszystko wskazuje będzie z nim na dobre i na złe to on woli życie singla. Bez zobowiązań i bez problemów. Jednonocne wyskoki zdecydowanie mu wystarczają. Szczególnie że jedyna kobieta, która robi na nim poważne wrażenie i budzi w nim czułość jest dla niego zakazanym owocem.
Lizzy dobrze wie, że dobrze ułożone dziewczynki nie zakochują się w rockmenach. Tym bardziej sporo starszych od siebie. Tyle że serce nie wybiera, a postawny Ben jest jedynym facetem, który sprawia, że dziewczyna traci nad sobą kontrolę. Myślenie o nim, przebywanie w jego towarzystwie czy kontakt choćby SMS-owy jest dla niej tak ważny, że zdaje sobie sprawę, iż to już zakrawa o obsesję. Młoda kobieta robi wszystko by przyciągnąć uwagę przystojnego basisty, mimo że jej starsza siostra związana z innym członkiem zespołu zdecydowanie próbowała go wybić jej z głowy. No cóż, nie udało czego biedna Anne się nie spodziewała. Tak jak i jej mąż, a przyjaciel Bena Malcolm.

Lizzy dopina swego w Las Vegas podczas ślubu siostry z perkusistą. Zaciąga basistę do łóżka, a upojna noc pozostaje w pamięci i nie tylko już na zawsze. Nie tylko za sprawą zaskakująco dobrego seksu, ale... testu ciążowego! W momencie złożenia sobie postanowienia, że zapomni o przystojniaku dwie kreski na tym niewinnym przedmiocie nie pozwolą tego uczynić. Problemem okaże się nie tylko sama ciąża, ale podejście basisty do sprawy ojcostwa. W końcu wieczny singiel, który akceptuje tylko muzykę oraz dobrą zabawę to jednak nie jest dobry materiał ani na partnera, ani na ojca.

Po przeczytaniu tej części nie jedna z Was pomyśli czemu akurat Ben stał się moim ulubieńcem. W końcu zachował się jak szczeniak i unikał odpowiedzialności. Jedyne, na co było go stać do pewnego momentu to opieka nad dziewczyną w ciąży, za którą zapłacił i doglądanie czy wszystko ok. No i właśnie o to chodzi. Kylie nareszcie pokazała faceta, a nie ideał! Zrozumiała, że każdy ma prawo popełnić błędy, że do pewnych sytuacji musi dojrzeć. A wiek z byciem dojrzałym nie zawsze idzie w parze. Ktoś przyzwyczajony do jednego stylu życia musi przetrawić pewne aspekty, by móc zacząć funkcjonować w nowym dla niego życiu. Scott przepięknie pokazała tę drogę. Drogę, jaką musiał przejść, by zrozumieć, że ani Lizzy, ani dziecko nie są mu obojętni, a dawanie kasy to nie wszystko, co powinien robić przyszły ojciec. Brawo Kylie! To najlepsza część i najlepszy bohater! 

Zachęcam do zapoznania się z serią. Owszem mogłabym powiedzieć, że nie trzeba po kolei, ale nie jest to prawda. Bo choć każda książka to losy innego członka zespołu to historie się przeplatają i pojawiają się spojlery. Więc jak dla mnie kolejność obowiązkowa, ale co Wy z tym zrobicie to już Wasza decyzja!

<Ocena 8/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio

1 komentarz: