sobota, 23 marca 2019

Nadia Szagdaj - "To nie jest amerykański film"

Tytuł: To nie jest amerykański film
Seria: Dragon Kryminał
Autor: Nadia Szagdaj

Stron: 320
Gatunek: kryminał, thriller, sensacja, dramat,
Wydawnictwo:  Dragon
ISBN: 978-83-788-7878-0

O Nadii Szagdaj słyszałam za sprawą jej serii o Klarze Schulz. Plany by ją przeczytać były, są i będę. Tyle że teraz zdecydowanie bardziej mnie do tych pozycji ciągnie. Zasiadając do pozycji pt. "To nie jest amerykański film" byłam ciekawa, na co stać Nadię. W połowie byłam pewna, że wszystko już ułożyłam i wiem o co chodzi. No niestety autorka zatrzęsła całym moim światem i to wcale nie delikatnie. To nie było tąpnięcie na śląsku. To było jak trzęsienie ziemi z 1960 roku w Chile! Szacunek i czapki z głów. 

Teresa jest matką dwójki dorosłych już dzieci oraz żoną Juliana. Wydaje się, że państwo Pol prowadzi w miarę normalne życie, choć więzi  rodzinne są u nich raczej nikłe. Niestety pewnego dnia dochodzi do tragedii i Teresa zostaje porwana. Mimo zaangażowania całej rodziny i policji nie udaje jej się odszukać. Żądania okupu nie pomagają, gdyż porywacze nagle milkną. Kobieta znajduje się sama. Jej stan jest koszmarny - pobita, zgwałcona i zamknięta w sobie. Oliwia jej córka, próbuje nakłonić matkę by porozmawiała z policją i powiedziała co ją spotkało. Niestety nic to nie daje. Mało tego dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, że teraz to jej zagraża niebezpieczeństwo i to nie byle jakie. Ktoś usilnie próbuje nie tylko zastraszyć, ale i grozić kobietom w rodzinie Polów. Przez to na jaw wychodzą rodzinne tajemnice i to nie byle jakie. 

Co i kto ma coś do ukrycia? Czy odkrycie rodzinnych sekretów to dobry pomysł? Do czego skłonni są ludzie by dopiąć swego? Czy pieniądze to motyw, któremu ciężko się oprzeć?

Gdy zaczynamy czytać tę książkę jedyna myśl, jaka nam przychodzi to: kolejny momentami mocny kryminał. I owszem tak jest, ale tylko do czasu. Dość nagle cała książka staje się jedną wielką zabójczą grą, gdzie nikt nie jest tym za kogo się podaje. Gdy już jest się pewnym (tak jak ja), że poukładało się wszystko po kolei, wie się kto i co zrobił Nadia Szagdaj wylewa nam kubeł zimnej wody na głowę. Już w pierwszym rozdziale podaje nam informacje, które są zdecydowanie niepewne, potem jest już tylko "gorzej". Dawno (jeśli w ogóle) nie dałam się tak wyprowadzić w pole. Czuję jednak mały niedosyt i liczę, że autorka napisze ciąg dalszy, bo zakończenie jest niepewne i jakby niedokończone. Albo zostawiła je dla wyobraźni czytelnika, albo otworzyła sobie drzwi do kontynuacji. Wolałabym opcję numer dwa, ale jeśli nie to chętnie poczytam inne jej pozycje, bo warsztat ma świetny. Szagdaj to autorka, która ma pomysł i umie go wykorzystać nie psując praktycznie niczego. Polecam, bo dawno nie czytałam czegoś tak genialnego.

<Ocena: 10/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję  Wydawnictwo Dragon

Rozdanie - "To nie jest amerykański film" Nadia Szagdaj - WYNIKI!

Tak jak była mowa dziś, czyli 23 marca 2019 roku ogłaszam zwycięzcę rozdania "To nie jest amerykański film"




Książkę Nadii Szagdaj pt. "To nie jest amerykański film"  ufundowaną przez wydawnictwo Dragon
Otrzymują:








Krysia Popiołek, która obserwuje FB 
jako krystyna



oraz







Dagmara Kowalewska, która obserwuje FB jako Dagmara Kowalewska









Zwyciężczyniom gratuluję i kontaktuję się w sprawie wysyłki książki!

wtorek, 19 marca 2019

Kristen Ashley - "Idealny mężczyzna"

Tytuł: Idealny mężczyzna
Cykl: Mężczyzna marzeń (tom 3)
Autor: Kristen Ashley

Stron: 544
Gatunek: erotyka, literatura kobieca, romans współczesny literatura współczesna, literatura obyczajowa, romans, dramat, sensacja, kryminał
Wydawnictwo: Akurat
ISBN: 978-83-
287-1135-8


Połączenie romansu z sensacją nie jest mi obce za sprawą dwóch autorek. Sandra Brown oraz Nora Roberts już dobrych kilka lat temu otwarły przede mną wrota do tej niezwykle ciekawej mieszanki. Przed kilkunastoma dniami dołączyła do nich kolejna autorka - Kristen Ashley. I tu muszę dodać, że do mojego czytelniczego życia zawitała ona wejściem smoka. A takie coś jest u mnie zdecydowanie mile widziane. 

Jak możecie zauważyć "Idealny mężczyzna" to już 3 tom z cyklu Mężczyzna marzeń. Nie widze przeciwwskazań by czytać je osobno, ale ja mam manię kontrolowania co i jak czytam, więc musiałam robić to tak, jak wskazują cyferki. Historie osobne, ale łączy je fakt, że męskie grono się zna i niekoniecznie za sobą przepada. Do czasu aż nie znajdą swojej drugiej połówki - w tedy czas zakopać topór wojenny, a połączyć swe siły by pomóc wybrankom serca.

Mitch Lawson od czterech lat mieszka naprzeciwko Mary Hanover. Ona jest pewna, że zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia. W końcu jak można oprzeć się wysokiemu, przystojnemu i świetnie ubranemu detektywowi? Tylko świat Mary to całkiem inny świat niż Mitcha. Kobieta wie, że należą do dwóch zupełnie innych lig światowych i jej uczucia nigdy nie zostaną odwzajemnione. Marabelle jest osobą, która przez własną matkę ma zmiażdżoną wiarę w siebie. Woli trzymać się na uboczu obserwując i marząc o tym, co by było, gdyby była inna. Mitch to widzi, bo obserwacja to jego drugie imię. Z własnego doświadczenia wie, że chyba nie można mieć niższej samooceny niż ma ta kobieta. Jedyne czego chce to jej pomóc. Zmienić to i dowiedzieć się co spowodowało, że Mara wierzy we wszystkich, ale nie w siebie.
Okazuje się, że szansa na to przychodzi w nietypowy sposób. Najpierw zepsuty kran, który Lawson chętnie naprawia, a potem pomoc przy opiece nad dwójką dzieci. Niestety życie Mary i jej dwójki podopiecznych będzie zagrożone i to nie z byle jakiego powodu. Detektyw zrobi wszystko by im pomóc. W końcu Mara kocha te maluchy nad życie. Kocha też jego, ale... 

Czy odważy się wpuścić Mitcha do swojego świata, świata Mary? Czy zrezygnuje z oceniania ludzi systemem od 1 do 10? Czy da sobie wreszcie szansę na odrobinę szczęścia i zrozumie, że choć urodzona przez śmiecia, to śmieciem nie musi być? Że każdy odpowiada za swoje życie i opinia, jaką ma matka nie musi być jej opinią? Czy Mitchowi starczy sił i cierpliwości by przebić się przez mur, za jakim chroni się nieśmiała kobieta? Czy ochroni kobietę, którą śledzi wzrokiem od czterech lat oraz jej pociechy?

Muszę powiedzieć, że właśnie to połączenie - sensacja z romansem jest dla mnie idealne na relaks. Sam romans czasami mnie mdli, bo to jednak słodziutkie jak cukier. Tu idealna proporcja flirtu oraz uczuć z dramatem i nutą kryminału. Pierwsza część pt. "Tajemniczy Mężczyzna" była dla mnie strzałem prosto w serce. Drugi tom pt. "Niepokorny mężczyzna" niestety sporo stracił, bo autorka sporo aspektów powieliła i to drażniło. Na szczęście "Idealny mężczyzna" to powrót na dobre tory i ponownie strzał celny. Polecam cały cykl. Ja czekam na kolejną pozycję tym razem o motocykliści!

  Ocena: 9/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Akurat

piątek, 15 marca 2019

Poznajcie, bo warto!

Domyślam się, że część z tych, co do mnie zagląda podobnie jak ja kocha nie tylko kryminały, ale i kryminalistykę. Że interesuje Was nie tylko życie złodziei, morderców czy innych psychopatów, ale również policjantów, strażaków czy innych służb mundurowych.

Nie wiem jak Wy, ale ja mam za sobą jedną z nowości wydawniczych. Jest nią książka pt. "Psy Prewencji" Norberta Grzegorza Kościeszy. 
Swoją drogą mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się z autorem porozmawiać i udostępnić Wam wywiad z tym przesympatycznym człowiekiem. 

Dzisiejszy wpis jednak nie jest jednak recenzją, bo ta już się ukazała. Pierwsza książka Norberta, czyli właśnie "Psy Prewencji" zrobiła niemało hałasu. Jak niektórzy wiedzą tak pozytywnego, jak negatywnego.
Powiedzmy, że mnie to nie zdziwiło. Zdziwiło mnie za to coś innego, a mianowicie to, co dzieje się za kulisami niejednej komendy w Polsce. 

Teraz pracuje on nad kolejną pozycją pt. "Folwark komendanta". Posiadacze dzieci być może znają go jako autora książek dla dzieci. Np. "Opowieści starej puszczy" czy najnowsza "W leśnym stawie". 

Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej tak o Norbercie, jak i jego celach i osiągnięciach to dołączcie do niego na Facebooku - Bookmaster - od amatora do autora.
Bądźcie ze mną i Norbertem. Niebawem odezwiemy się tu oboje w wywiadzie! A dziś zapraszam byście spróbowali poznać go sami. Sprawdźcie kogo kryje w sobie Norbert. Ja już wiem, że to wspaniały człowiek, którego warto pokazać na rynku wydawniczym. Ucieszą się zarówno dzieciaki, jak i dorośli.

czwartek, 14 marca 2019

Rozdanie - "To nie jest amerykański film" Nadia Szagdaj

Kochani już dziś do oddania w ramach rozdania mam "To nie jest amerykański film" Nadia Szagdaj. 
Fundatorem nagrody jest wydawnictwo Dragon.




Zgłaszanie trwa od 15 do 22 marca 2019 roku.
Już 23 marca 2019 roku ogłoszę wyniki!


Aby wziąć udział wrozdaniu wystarczy: 

(napisać nick/imię, pod jakim obserwujesz bloga bądź imię i pierwszą literę nazwiska, pod jakim lubisz/obserwujesz mój fanpage)
 
 Mile widziane również:

  • Podanie swojego adresu e-mail (aby ułatwić mi kontakt w razie wygranej)
  • Udostępnienie informację o rozdaniu

Regulamin:
1. Organizatorem rozdania jest właścicielka bloga:    ŚWIAT MIĘDZY STRONAMI
2. Sponsorem nagrody jest wydawnictwo Dragon
3. Aby wziąć udział w rozdaniu należy jedynie zgłosić swój udział, udostępnić post konkursowy i być obserwatorem bloga lub fanem fanpage ŚMS.
4. Konkurs trwa od 15 marca 2019 roku do 22 marca 2019 do godz. 23.59
5. Zwycięzca zostanie wyłoniony drogą losowania 23 marca 2019 roku.
6. Nagrodą są dwa egzemplarze książki "To nie jest amerykański film" Nadii Szagdaj.
7. W rozdaniu mogą brać udział osoby posiadające blogi oraz anonimowy uczestnicy, którzy podpiszą się imieniem/nickiem.
8. Rozdanie skierowane do osób zamieszkałych tylko i wyłącznie w Polsce.
9. Na kontakt mailowy od zwycięzcy czekam 7 dni. Po upływie tego czasu - nagroda przepada i ląduje w rękach kolejnej wylosowanej osoby. Jeśli potencjalny zwycięzca wcześniej zapoda swój adres mailowy - wtedy ja się z nim skontaktuję.
10. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)

niedziela, 10 marca 2019

Norbert Grzegorz Kościesza - "Psy Prewencji"

Tytuł: Psy Prewencji
Autor: Norbert Grzegorz Kościesza
Stron: 208
Gatunek: literatura faktu, reportaż, literatura polska, 
Wydawnictwo: Ridero
ISBN: 978-83-815-5569-2

Wymarzone dla mnie gatunki książek to nie tylko kryminały czy thrillery. To także wszelkie reportaże czy książki oparte na prawdziwych zdarzeniach. A skoro czytam o mordercach to mam potrzebę poznania też drugiej strony, tej lepszej, czyli policjantów. Stąd też pozycja „Psy prewencji” koniecznie musiała u mnie zawitać. To nie jest typowa książka o życiu policjantów na służbie. To realia jak ono wygląda. Bez mydlenia oczu, bez wypowiedzi wyższych sfer, które mówią to co chcą. To pozycja bez patronatu oraz zgody KGP, oraz MSWiA. Jej tekst próbowano ocenzurować, naciskano by usunąć wiele jej stron. Został nawet wydany nieoficjalny zakaz czytania tej książki przez funkcjonariuszy Policji. Zakaz wydany przez komendantów i przełożonych w kilku (czy aby na pewno?) komendach miejskich, powiatowych i wojewódzkich.

Ten wstęp sam za siebie mówi, że książka nie jest sielanką ani przyjemną lekturą, a co dopiero wymarzoną pracą dla kogoś, kto chciał pomagać innym. Wybór pracy policjanta to wybór świadomy. Wybór poparty tym, co chcemy robić. Jeśli chcemy porządku, walki z przestępczością i pomocy ofiarom to pierwszy zawód, jaki się jawi to właśnie policjant. A realia są całkiem inne.

„Ludzie, którzy stawili się do służby, pełni fascynacji i wyidealizowanych obrazków, po zderzeniu z rzeczywistością i mechanizmami istniejącymi w policji, takimi jak kolesiostwo, nepotyzm, sprzedawanie się za awanse i premie, popadają w alkoholizm i wypalają się zawodowo.” *

Zaznaczmy, że pewnie nie wszędzie tak jest, ale hierarchia robi swoje. Ta historia to historia tych na samym dole jej policyjnego odpowiednika. Większość to pracownicy prewencji stąd też i wziął się tytuł „Psy prewencji”

Gdy zasiadłam to tej książki to wiedziała od początku, że to jest właśnie to czego chciałam. Nie jakaś wyidealizowana pozycja jak to pięknie jest pomagać, jak szybko rozwiązuje się sprawy i jak nagradzani są policjanci za swoje osiągnięcia. Nie. To pozycja o gnojeniu, pomiataniu, kablowaniu. O wiecznym braku pieniędzy, sprzętu, a w pewnym momencie sił by walczyć.

„Psy prewencji” to historia w 80% prawdziwa. Dodana fikcja to fikcja kamuflująca. Postacie, imiona i pseudonimy powstały na potrzeby publikacji przez wzgląd, że niektóre osoby nadal pracują w Policji. Pod ksywkami często kryje się mieszanka dwóch osób. Jak wspomniał autor tym razem wszelkie podobieństwo do osób prawdziwych jest zamierzone i celowe. Zarówno koledzy, jak i wrogowie rozpoznają się po zachowaniu i akcjach, które, nawet jeśli częściowo spreparowane to między nimi dobrze znane.


Chciałabym na rynku więcej tego typu nowości. Dla mnie to pewne, że byłaby to zdecydowanie grupa bestsellerów, po które chętnie by sięgano. Nareszcie coś realnego, a nie wyidealizowanego jak w telewizji. Ja obecnie czekam na "Folwark komendanta", a jeśli autor zechce pisać więcej to oczywiście będę śledzić wszystkie jego pozycje. Warto

* - Cytat z "Psy Prewencji" Norbert Grzegorz Kościesza, str. 6-7

  Ocena: 10/10

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję księgarni  Tania Książka

sobota, 9 marca 2019

Jens Henrik Jensens - "Mroczni ludzie"

Tytuł: Mroczni ludzie
Cykl: Niels Oxen (Tom 2)
Seria: Editio Black
Autor: Jens Henrik Jensen
Stron: 490
Gatunek: kryminał, thriller, sensacja, dramat, kryminał skandynawski, 
Wydawnictwo: Editio
ISBN: 978-83-283-4404-4

Gdy siadałam do pierwszego tomu bałam się czy mimo iż to kryminał nie przytłoczy mnie tematyka polityki. Nic z tych rzeczy. Dawno nie czytało mi się książki aż tak płynnie i chętnie jak "Zanim zawisły psy". Nie było żadnych, ale żadnych przeciwwskazań, by nie przeczytać drugiej części pt. "Mroczni ludzie". Teraz jedyne, na co mam ochotę to... Trzeci tom! No, ale to już niebawem. A teraz zobaczmy co przeżył Oxen tym razem.

Niels Oxen to około czterdziestoletni weteran wojenny. Jedyne, o czym marzy to znaleźć się w miejscu odległym od ludzi, cichym i spokojnym. Wciąż myśli o utraconym psim przyjacielu, którego nazwał Mr. White. Stracił go, gdy chcąc uciec przed wszystkim co go otaczało skrył się w lesie. Przez przypadek pojawił się w nieodpowiednim miejscu i o nieodpowiedniej porze. Cała ta sytuacja wciąż się nie skończyła, a Oxen jest w ogromnym niebezpieczeństwie.

W sylwestrową noc Niels spędza w szopie na wyspie. Tam ratuje życie starszemu człowiekowi, który w zamian daje mu pracę i schronienie. Oxen przyjmuje to, co oferuje my Rybak w podzięce. Jednocześnie mężczyzna świadomy jest, że ścigający go ludzie nie mają żadnych hamulców przed tym by go dopaść i odzyskać to, co do nich należy. Tak, więc zabezpiecza część dowodów ich zbrodni, jakie zebrał. 
W tym samym czasie po wielomiesięcznych poszukiwaniach jego byłej partnerce Margrethe Franck udaje się go odnaleźć. Kobieta niestety nie wie, że przez to ściąga na niego ogromne niebezpieczeństwo, a to, co przeżyli kilka miesięcy wcześniej to naprawdę były ledwie przygody dla dużych dzieci.
Od teraz Niels Oxen musi walczyć nie tylko o życie, ale i dobre imię, a ta walka zapowiada się niezwykle brutalnie. Szczególnie że siły są nierówne, a Niels, który ogólnie ma z zaufaniem ogromne problemy teraz już w ogóle nie wie komu i czy w ogóle może zaufać.

Pewnie tak jak ja wywnioskowaliście jedno. Skoro jest trylogia to jeszcze w tej części zarówno Oxen, jak i Franck przeżyją. Uda im się uciec. Jednak sprawa wciąż jest otwarta, a nad nimi wisi ciemna i to bardzo ciemna chmura. Choć poluje się na głowę Nielsa, Margrethe też już zapłaciła za stanie po stronie tego mężczyzny. A jest gotowa zrobić znacznie więcej i ma gdzieś to, że odbije jej się to czkawką (oby tylko). 

Ja z utęsknieniem czekam na ostatni tom i już wiem, że będę tęsknić nie tylko za piórem Jensena (tu mam cichą nadzieję, że napisze coś jeszcze), ale przede wszystkim za Nielsem oraz Margrethe. Stworzył naprawdę genialny duet. Tak naprawdę to tylko jedna rzecz mi przeszkadza w całości. Zbyt częste powtarzanie, z jakimi problemami zmaga się Oxen. Tyle że jakoś mi to nie psuje wrażenia. Są momenty, gdy tego typu wstawi świetnie się wkomponowują, mimo iż czytelnik wie już co i jak. No ja chcę dorwać teraz "Zamrożone płomienie" i będę najszczęśliwsza pod słońcem. Zachęcam by poznać losy weterana wojennego Nielsa oraz jego nietypowej koleżanki Margrethe.

<Ocena 9/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio

niedziela, 3 marca 2019

NOWOŚĆ - "To nie jest amerykański film"





Kochani już 13 marca na rynek wydawniczy wchodzi intrygująca zapowiedź. 
Osobiście czekam na nią z ogromną niecierpliwością. Nadia Szagdaj znana jest pewnie nie jednemu czytelnikowi z cyklu o detektyw Klarze Schulz. Teraz czas na coś nowego. "To nie jest amerykański film" zapowiada się niezwykle ciekawie. Zobaczmy...




Coś o autorce:

Nadia Szagdaj – urodzona w 1984 roku we Wrocławiu. Z wykształcenia wiolonczelistka i śpiewaczka operowa, z pasji – pisarka. Związana również z fotografią, filmem i radiem. Autorka serii kryminałów retro o błyskotliwej detektyw Klarze Schulz oraz thrillera Love. Laureatka plebiscytu 30 Kreatywnych Wrocławia, dwukrotnie nominowana do Literackiej Nagrody Europy Środkowej „Angelus” oraz do Nagrody Kulturalnej Gazety Wyborczej „Warto”.

Matka Oliwii zostaje porwana. Rodzina dostaje żądanie okupu, ale po pewnym czasie porywacze milkną. Policja jest bezradna. Kiedy wszyscy tracą już nadzieję, kobieta się odnajduje. Nikt nie wie, co przeżyła, ponieważ uparcie milczy i odmawia współpracy z policją. Oliwia próbuje skłonić matkę do złożenia zeznań. Nie zdaje sobie sprawy, że teraz to jej grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. 




Rozpoczyna się zabójcza gra, w której nikt nie jest tym, za kogo się podaje…






"To nie jest amerykański film"

Nadia Szagdaj - Fragment
(…) Otworzyłam butelkę i postawiłam ją na blacie. Postanowiłam poczekać, aż trochę odtaje. Na dworze było zbyt zimno, by pić lodowate piwo. Wczytałam się w słowa Juliana, zastanawiając się, dlaczego człowiek - Facebook, mający więcej wirtualnych przyjaciół, niż sam był w stanie spamiętać, wypisywał wiadomości na kartkach przyczepianych do lodówki. I jeszcze zapewniał, że niedługo wróci, jakbym wciąż miała piętnaście lat. Rozczulił mnie tym. Weszłam do salonu i podeszłam do okna. Samochód, który minęłam rano, stał teraz zaparkowany pod drzewem naprzeciwko. Włączony telefon podświetlał twarze mężczyzn w środku, choć z tej odległości nie widziałam ich dokładnie. Naprawdę mi ulżyło. Chciałam im nawet pomachać, ale uznałam, że to głupota. Bolały mnie nogi. Byłam wykończona. Włączyłam telewizor i trafiłam na program publicystyczny o przemocy domowej. – Coś dla mnie – skomentowałam na głos, wspominając wczorajszą kolację. Dziennikarka, która napisała ostatnio dość popularną książkę o wdzięcznym tytule Pierścionek Agnieszki, opowiadała o doświadczeniach, którymi podzieliła się z czytelnikami. Ofiarom przemocy należy okazywać dużo zrozumienia – mówiła z ekranu Ina Fischer.
– Co ty wiesz? – zapytałam telewizora, myśląc o naburmuszonej Teresie, która sugerowała, że miałam coś wspólnego z jej porwaniem. – Niestety, brak reakcji z mojej strony sprawił, że moja przyjaciółka umarła – kontynuowała Ina.
– A moja matka nie. I nie wiem, czy się cieszyć, czy płakać... – odparłam i wcisnęłam czerwony przycisk.
Telewizor wyłączył się i zapadła cisza. Usłyszałam bicie własnego serca. Dziwne wrażenie. Było wyraźne, a jednocześnie takie nierzeczywiste. Nie ruszałam się, by nie szeleścić. Cisza koiła nerwy. Na moment przestałam oddychać. I wtedy cudowne, błogie uczucie przerwał dźwięk najgorszy z możliwych. Dzwonek telefonu. Poderwałam się na równe nogi, wydając z siebie zduszony krzyk. W jednym momencie zamieniłam się w plątaninę dygoczących nerwów. Spojrzałam na ręce i zaraz potem splotłam dłonie, które trzęsły się jak osikowe liście. Dzwonek odzywał się raz po razie. Ruszyłam w stronę telefonu. Gdzie jest teraz policja?” – gorączkowałam się. Czy nadal tam są? Czy będę mogła im o tym powiedzieć? Najlepiej od razu. Podniosłam słuchawkę.
– Halo?! – wykrzyczałam, chcąc pokazać rozmówcy, że się nie boję.
– Pani Pol? – W telefonie zabrzmiał kobiecy głos.
– Tak... tak – odpowiadałam oszołomiona, jakbym nie była pewna, że ja to ja. Próbowałam się uspokoić. – Tu Oliwia Pol – potwierdziłam.
Pomyślałam, że któraś z moich pacjentek znalazła numer i potrzebuje pomocy. Kiedyś prowadziłam terapię w domu, w nieużywanym gabinecie Teresy. Pacjenci wciąż tu telefonowali.
– Pani Pol, mówi aspirant Sikora. Byliśmy dziś u pani, po południu, ale niestety pani nie zastaliśmy.
– Czasem pracuję – rzuciłam sucho.
Zdążyłam przyzwyczaić policję do codziennej obecności w domu, podczas gdy moja matka twierdziła, że nie robiłam niczego, by ją odnaleźć.
– Zajrzymy do pani jutro pod wieczór. Spróbujemy porozmawiać z pani mamą. W każdym razie, gdyby znów otrzymała pani dziwny telefon, proszę zadzwonić do Mroza.
– Spokojnie, lubię spacery – odparłam, próbując rozluźnić się żartem.
– Nie rozumiem?
– Będzie szybciej, jeśli pójdę do funkcjonariuszy w oplu zaparkowanym na zewnątrz. Od razu mogą zacząć działać. Jeśli się pośpieszą, może nawet przejmą słuchawkę. W telefonie zapadła cisza.
– Do kogo... na zewnątrz? – zapytała aspirantka. Wyraźnie się zaniepokoiła.
– Do policjantów, którzy siedzą w samochodzie pod moim domem.
Znów ta cisza.
– Pani Oliwio? Może mi pani opisać to auto?
Moje nogi stały się nagle bezużyteczne. Całkowicie odmówiły posłuszeństwa.
– Myślałam, że wysłaliście tu kogoś do ochrony – wybełkotałam.
– Byliśmy po południu. Nikogo nie widzieliśmy – tłumaczyła teraz już gorączkowo Sikora.
– I tylko tyle? To przepraszam, kto przez cały dzień stoi na zakazie przed moim domem?! – wykrzyczałam. Na odpowiedź nie musiałam czekać długo. Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z hukiem. Do środka wtargnęli dwaj mężczyźni. Na głowach mieli maski z podobiznami zwierząt. Zanim zdążyłam wydać z siebie dźwięk, jeden z nich zakrył mi usta ręką w skórzanej rękawiczce. Drugą dłonią przytrzymał moje ręce w nadgarstkach. Był niezwykle silny. Albo to strach mnie sparaliżował. Drugi nachylił się nade mną.
– Halo? – pytał głos w słuchawce. – Halo, pani Pol?!
– Halooooo – odpowiedział jeden z mężczyzn. Jego maska miała przypominać wilka. – Halo, pani Pol…
Ostatnią rzeczą, którą zapamiętałam, były jego oczy. (…)  
Nie wiem jak Was, ale mnie ten fragment zdecydowanie zainteresował i wciągnął. Czekam zatem na książkę. Czekacie razem ze mną? 

sobota, 2 marca 2019

Vi Keeland, Penelope Ward - "Milioner i bogini"

Tytuł: Milioner i bogini
Seria: Editio Red
Autor: Vi Keeland, Penelope Ward

Stron: 280
Gatunek: erotyka, literatura kobieca, romans współczesny literatura współczesna, literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Editio
ISBN: 978-83-
283-3997-2


Vi Keeland jest mi chyba najlepiej znaną powieściopisarką, jeśli chodzi o świat erotyki. To ona stała się moją, że tak powiem idolką i po jej pozycje sięgam najchętniej, jeśli akurat na ten gatunek mam ochotę. Z Penelope nie miałam okazji się spotkać, ale już to nadrabiam i jestem w trakcie jej samodzielnej pozycji. Co ciekawe bardzo szybko wyłapałam gdzie pojawia się pióro Keeland, a gdzie Ward mimo braku znajomości tej drugiej. Czytana właśnie pozycja tylko mnie umocniła w moim odbiorze "Milionera i bogini".

Bianca i Dex po raz pierwszy spotykają się w zepsutej windzie. Ona spieszyła się na wywiad, a on wracał z siłowni. Tyle że żadne z nich nie wiedziało kim jest ta druga osoba. Czas spędzony na ciasnej i ciemnej przestrzeni zbliża ich do siebie, a przy okazji Bianca wyznaje, że idzie przeprowadzić wywiad z mężczyzną, o którym ma fatalne zdanie. No cóż, Dex jest ogromnie zaskoczony, bo okazuje się, że chodzi o jego własną osobę. Sam miał o sobie zdecydowanie inne zdanie, ale nie chcąc tracić kontaktu z boginią (bo tak ją właśnie postrzegał) przedstawia się jako kurier Jay.

Bianca ma za sobą niełatwe dzieciństwo i nie znosi kłamstwa. To powoduje, że znajomość, jaką nawiązuje z Jay'em od początku wydaje się być spisana jest na straty. Nic jednak nie podejrzewając umawia się z nim. Spodobał jej się jak żaden inny do tej pory, zaiskrzyło, a lekkość, z jaką się porozumiewali była naprawdę miła. W tym samym czasie zaczęła drogą mailową przeprowadzać zlecony jej wywiad  z Dexem. Była ogromnie zaskoczona, że ten potentat finansowy okazuje się tak zwyczajnie ludzki. Ciekawe stało się też to, że już po skończonym wywiadzie mężczyzna nie zerwał z nią kontaktu. 

Tak naprawdę największy problem pojawił się przed Biancą w momencie, gdy jej uczucia zaczęły wyrywać się nie tylko do Jay'a, ale i do Dexa. Ten drugi przyciągał ją magnetycznym urokiem, inteligencją i ... poczuciem humoru! Nie wiedziała jak to możliwe, że zaczynała kochać ich obu. 

Wszystko to zmierzało ku katastrofie, bo gdy prawda o Jay'u i Dexterze wyjdzie na jaw to do przewidzenia było, że to nie może się dobrze skończyć. Jednak czy na pewno?

Muszę przyznać, że książkę czyta się genialnie. Szybko i z zapartym tchem. Nareszcie było coś więcej niż czysty seks. No i ten wątek z rodzinami Dexa Truitta oraz Bianci George. To był strzał w dziesiątkę! Już widzę, że ten duet to będzie coś dla mnie, jeśli tylko najdzie mnie chęć na kobiecą literaturę. Teraz do wyboru mam dwie autorki lub ich duet. I to mi się podoba! Szczególnie z jednego powodu. Sama Vi zaczynała już trochę za bardzo szaleć i tracić swój dawny styl. Wierzę, że z Penelope wszystko wróci na stare dobre tory. Polecam!

<Ocena 10/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Editio

czwartek, 28 lutego 2019

Świat sprzed #MeToo - czyli otwieramy oczy na przedmiotowe traktowanie kobiet!


W październiku 2017 roku ruch #MeToo wstrząsnął światem. Wybuch miał epicentrum w Hollywood wraz z ujawnieniem sprawy Weinsteina, potem fala uderzeniowa objęła kilkadziesiąt krajów i pozwoliła dojść do głosu kobietom krzywdzonym za społecznym przyzwoleniem. Odtąd upokarzanie i znęcanie się nad ciałem kobiety jest już niedopuszczalne. Kobiety na całym świecie nie chcą dłużej pozwalać, by ich ciało traktowano jak przedmiot, jak obiekt seksualny.
Ta książka przedstawia wizerunki kobiet w kulturze masowej – w reklamie, filmie, fotografii, ilustracjach książek i komiksów, w bajkach dla dzieci - od lat 50. XX wieku do dziś. Wizerunki dziś nie do zaakceptowania. A jednak te szokujące zdjęcia, plakaty, obrazy i fotosy odzwierciedlają sposób traktowania kobiet przed październikiem 2017 roku.

Niestety takie przedmiotowe traktowanie kobiety nie ominęło naszego kraju, czego dowodem niech będzie zeszłoroczna reklama polskiego napoju energetycznego "Dare evil". Producenci reklamy nie wycofali. Zamiast tego postanowili odwrócić sytuację w reklamie i umieścić w niej mężczyznę. Z hasłem niestety równie szokującym i seksistowskim:   




Świat sprzed #MeToo usiłuje zrozumieć mechanizmy kulturowe i obyczajowe, które pozwoliły tysiącom Harveyów Weinsteinów na oczach wszystkich postępować jak drapieżca seksualny.


Myślę, że te zdjęcia mówią same za siebie i że nie muszę za wiele pisać. Warto zapoznać się z pozycją, którą już wczoraj zaczął promować jakże znany nam wszystkim Empik!


niedziela, 24 lutego 2019

Jenn McKinlay - "Z łapą na sercu"

Tytuł: Z łapą na sercu
Cykl: Bluff Point (Tom 3)
Autor: Jenn McKinlay

Stron: 384
Gatunek: literatura kobieca, literatura współczesna, literatura obyczajowa, romans
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
ISBN: 
978-83-661-3464-5


Jako miłośniczka naszych braci mniejszych tak skaczących, chodzących jak latających czuję w sobie zew, by czytać każdą książkę, która prócz nas ludzi ma też takich właśnie bohaterów. Z Jenn McKinlay zapoznałam się dzięki jej pierwszej powieści „Zakochani po uszy”, która zrobiła na mnie dość pozytywne wrażenie. Jednak to chyba ta druga „Wyszczekana miłość” skradła moje serce. A raczej pewien jej bohater o imieniu Ike. Padłam w jego objęcia i wiedziałam, że cała seria Bluff Point będzie moja i było mi obojętne czy będę zachwycona, czy tylko zadowolona.


A więc po raz trzeci w Bluff Point.

Zachary Cane w tej małej miejscowości nie tylko prowadzi piwiarnię, ale i mieszka wraz ze swoim specyficznym i ponoć "tymczasowym" psem Rufusem. Do tej pory kawalerski tryb życia zdecydowanie mu odpowiadał i nie planował niczego zmieniać. Nie czuł takiej potrzeby. Jednak pewnego dnia do jego drzwi pukają córki sąsiadki. Zwracają się do niego o pomoc w uratowaniu bezpańskiego kota. Zach nie waha się nawet przez chwilę. 

Jessie Connelly nie ma łatwego życia. Tak naprawdę strzeliła sobie w stopę kradnąc męża Mac. Co ciekawa ta schowała swoje urazy i bardzo chętnie pomogła kobiecie, gdy wszystko zaczęło jej się sypać na głowę. Aktualnie samotnie wychowuje dwie córki. Obiecuje sobie, że rodzina jest najważniejsza i będzie się składała tylko z nich trzech. Nie chce cierpieć ponownie. Niestety dziewczynki mają inne plany, a ich przyjaźń z Zachem kwitnie. Sama Jess zaczyna go lubić co powoduje w niej niepokój. 

W Bluff Point zaczyna szaleć burza śnieżna. Zachary bez oporów proponuje Jessie oraz jej córkom pomoc. A gdy okazuje się, że kobiecie i dziewczynkom zagraża nie tylko pogoda jest zdecydowany zrobić dosłownie wszystko. Dodatkowo chce zawalczyć o coś jeszcze. O popękane i zranione serce Jess. Czy mu się uda?

Już raz wspominałam, że nie powinnam wybierać ulubieńców nim nie skończę całej serii i coś w tym jest. No, ale pewnie się tego nie wyzbędę. Co powoduje, że Ci będą się zmieniać jak w kalejdoskopie. Po raz kolejny już ogromne wrażenie zrobiła na mnie okładka powieści. Skrada serce nim pozna się bohaterów i ich przygody. Kolorystyka delikatna i pastelowa wprawia w nastrój i tylko usiąść, otulić się kocykiem i czytać, czytać i czytać. Gdzieś w głębi liczę, że to jednak nie jest tak całkiem ostatni tom przygód "ekipy z Maine". Będę za nimi tęsknić, bo poczułam jakbym należała do tej paczkiod zawsze. No i zwierzaki... Każdemu z bohaterów towarzyszy jakiś pupil, który ma swoje zadanie. Jak tu nie kochać takich książek i autorów, którzy je tworzą? Kupujcie, wypożyczajcie i czytajcie! Póki za oknem chłodem powiewa ta część będzie idealna! A ja z żalem kończę przygodę z Bluff Point i liczę, że Jenn zaskoczy swoich fanów.

<Ocena: 9/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu  Wydawnictwo Kobiece

sobota, 23 lutego 2019

20.02.2019 - PREMIERA! Nowa powieść Kristen Ashley

Idealny mężczyzna

Kochane dziewczyny i kobiety 20 lutego miała miejsce premiera trzeciego już tomu z cyklu "Mężczyzna" pisanego przez Kristen Ashley. 
Po tajemniczym oraz niepokornym mężczyźnie przyszedł czas na tego IDEALNEGO. 

Ja zabieram się do niego na dniach z myślą o nadrobieniu strat w postaci wcześniejszych części. Was zachęcam do tego samego. 

Kolejna odsłona jednej z najbardziej wyczekiwanych na polskim rynku serii erotycznych. „Idealny mężczyzna” to perfekcyjnie zmiksowana dawka seksu, namiętności i sensacji, która zachwyci wielbicielki miłosnych uniesień. Premiera nowej powieści Kristen Ashley odbyła się 20 lutego.

Niepokorny mężczyzna
Mara Hanover, nieśmiała ekspedientka w sklepie z materacami, nie może uwierzyć w swoje szczęście. Pewnego dnia odkrywa, że jej sąsiad z naprzeciwka, którego jedno spojrzenie powoduje u niej przyspieszone bicie serca, wreszcie zwrócił na nią uwagę! Kochająca się w nim skrycie od czterech lat dziewczyna była przekonana, że niesamowicie przystojny detektyw Mitch Lawson nigdy nie odwzajemni jej uczuć. Gra przecież w całkiem innej lidze. Rozdarta między wstydem i strachem o przeszłość, która znów zechce się o nią upomnieć, a nadzieją, że Mitch naprawdę się nią interesuje, musi zdecydować, czy jest gotowa podjąć ryzyko i dać szansę ich związkowi.


Kiedy niespodziewanie na Marę spada obowiązek wychowywania dzieci jej zamieszanego w brudne interesy kuzyna, Mitch staje na wysokości zadania, oferując jej pomoc. Wkrótce ich relacje wchodzą na inny poziom. Pod osłoną nocy nieśmiałe uczucie szybko przeradza się w ognisty romans, a pożądanie bierze górę nad rozsądkiem. Kobieta czuje, że rozpamiętując błędy przeszłości, może zaprzepaścić szansę na szczęście u boku mężczyzny swoich marzeń. Detektyw Lawson chciałby stworzyć z Marą rodzinę, ale najpierw musi zadbać o jej bezpieczeństwo. Na życie jego ukochanej czyhają bezwzględni przestępcy.

Tajemniczy mężczyzna
„Idealny mężczyzna” Kristen Ashley to, po „Tajemniczym mężczyźnie” i „Niepokornym mężczyźnie”, trzeci tom bestsellerowej serii, w której sensacyjne wydarzenia i niebezpieczne intrygi przeplatają się z dziką i bezpruderyjną miłością. Każdy tom stanowi osobną całość, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by właśnie od tej powieści rozpocząć przygodę z uwielbianą przez czytelniczki prozą Kristen Ashley. „Idealny mężczyzna” to rozbudzające zmysły, uzależniające połączenie gorącego romansu z niepokojącymi wydarzeniami, które powoduje wypieki na twarzy i przyspieszony oddech.

Kristen Ashley – urodziła się w Stanach Zjednoczonych, wychowywała się na farmie, w dużej wielopokoleniowej rodzinie. Od zawsze pragnęła pisać książki. Swobodnie porusza się w różnych gatunkach literackich. Jest autorką ponad pięćdziesięciu powieści. Więcej informacji o autorce i jej twórczości na stronie: http://www.kristenashley.net/

Pani Bukowa -"Weź się ogarnij"

Tytuł: Weź się ogarnij
Autor: Pani Bukowa

Stron: 208
Wydawnictwo: Flow Books / Znak
ISBN: 978-83-240-5589-0


Jestem typem osoby, która wszelkie poradniki omija szerokim łukiem. Podjęłam się przeczytania kilku. Jeden z nich rozłożył mnie na łopatki (niestety całkowicie negatywnie). Wolę po prostu rady przyjaciół i rodziny niż zaczytywanie się w nie wiadomo czym. Jednak mam swoje ustępstwa. Nigdy nie powiem „NIE” książce z jajem! No i jestem zła, że do tej pory nie poznałam Pani Bukowej. Ale mówią, że lepiej późno niż wcale, więc zdecydowanie to nadrobię. Mało tego, jeśli też chcecie to zrobić to prócz pozycji czytanych kobietka ma… Profil na Facebooku – to dla tych nowocześniejszych co boją się papieru albo nie wiedzą, jakie wpisać hasło by okładka się otwarła! No wiecie czasami roztocza na stronach są groźniejsze niż wirusy w komputerze – najlepiej wybrać coś optymalnego dla nas.

Pani Bukowa kimże ona jest? To osoba z niezwykłym dystansem nie tylko do siebie, ale i świata oraz ludzi. To, co ją charakteryzuje to ironia i sarkazm, czyli coś, co ja kocham! Umiejętność śmiania się z samego siebie to dziś naprawdę coraz rzadziej widziana zaleta. Ciągle się o coś gniewamy, złościmy i obrażamy. A ja pytam: „Po co?!”

„Weź się ogarnij” to jak sama Pani B. napisała poradnik dla ogarniętych inaczej. Powiedzmy sobie szczerze, że czasami nawet normalnemu człowiekowi coś takiego się przyda. Wiecie jak coś zrobić, żeby się nie narobić, co zrobić, by nie wyjść ze swojej strefy komfortu i przy okazji świetnie się bawić. A to wszystko w towarzystwie, o jakim każda z kobiet marzy, czyli... wino, serial i pizza. No dobra ja wymieniłabym serial na książkę, a wino na czekoladę (dopóki nie zrobi się cieplutko), ale pizza niech zostanie. I właśnie chodzi o to by znaleźć swoje potrzeby i z nimi spędzić czas.

Prócz komicznych (ale zawierających prawdę!) myśli jest sporo, bo aż 111 zadań w postaci wykreślanek, okienek do rysowania czy labiryntów. Kusi, by zrobić to wszystko w jeden wieczór, a uwierzcie dało by się i to bez mrugnięcia okiem.

I tak na przykład pamiętajcie by:

„Wszystkie oszczędności lokuj w alkoholu. Wtedy są najwyżej oprocentowane” *
„Napij się, ponieważ gdzieś ktoś ma urodziny” ** 
„Nie śpię więcej niż inni. Po prostu śpię wolniej” *** 
„Najmilszy zwrot w języku polskim: zwrot podatku” ****

Oczywiście jest ich tu wiele, wiele więcej i każda w zabawny i szczery sposób uwalnia na twarz ogromny uśmiech. Rozdziałów mamy 12 plus 4 dodatkowe z zadaniami na cztery pory roku. Ja wpadłam jak śliwka w kompot przy rozdziale 8. Kto mnie zna i zaliczy poradnik „Weź się ogarnij” to zrozumie.


Nie wiem co mogłabym dodać prócz tego, że jak dla mnie pozycja obowiązkowa dla smutasów i pesymistów. Na chłodne i deszczowe lub zimne i mroźne wieczory, a raczej wieczór, bo "Weź się ogarnij" za szybko się czyta! I choć pisana z perspektywy kobiety dla kobiet to myślę, że niejeden facet pośmiał by się przerzucając strony tej niepozornej książeczki. Polecam na poprawę humoru przede wszystkim! Ja chcę spotkać Panią Bukową na swej drodze jeszcze nie raz i nie dwa, a najlepiej jak najwięcej razy! 

* - cytat z "Weź się ogarnij" Pani Bukowa, str. 12
** - cytat z "Weź się ogarnij" Pani Bukowa, str. 20
*** - cytat z "Weź się ogarnij" Pani Bukowa, str. 35
**** - cytat z "Weź się ogarnij" Pani Bukowa, str. 127

<Ocena: 10/10>

Za udostępnienie egzemplarza do przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Znak Literanova