wtorek, 4 listopada 2014

J. T. Ellison – „Pocałunek śmierci”

Z pozycjami pani Ellison zapoznałam się kilka lat temu. Przeczytałam w tedy „Złodzieja dłoni”. Wiedziałam, więc częściowo czego się spodziewać. Ta książka miała potwierdzić lub zmienić (na gorsze lub lepsze) moja opinię.
Porucznik Taylor Jackson wróciła właśnie z urlopu, który spędziła z narzeczonym – Baldwinem. Już w pierwszy dzień on musi wyjechać zastąpić szefa, który trafił do szpitala, a ona otrzymuje zgłoszenie o zabójstwie młodej ciężarnej kobiety. Ciało znajduje młodsza siostra ofiary – Michelle. Widok na miejscu zbrodni – dom ofiary – jest koszmarny. Krew została rozniesiona i rozmazana przez półtoraroczną córeczkę Corinne – Hayden. A w tym wszystkim mąż ofiary, który wyjechał na weekend, a podczas zeznań cały czas kłamie i kręci. Czy ma coś na sumieniu? Śledztwo trwa, pojawiają się nowe wątki, dowody i tropy. Okazuje się, że ofiara mimo 7 m-ca ciąży zażywała silne leki psychotropowe.W ciągu kilku dni dowiadujemy się,że jej mąż a także ona współpracowali z bossem pornobiznesu. Co z tym wszystkim wspólnego ma tajemnicze przejście w piwnicy państwa Wolffów? Czy na prawdę wszystko wskazuje na to, że kobietę w ciąży zamordował mąż? Bo tak na prawdę zamordować Corinne mogła tylko osoba, której ufała.  A na dodatek kto i dlaczego próbuje publicznie ośmieszyć porucznik Jackson? Kot czyha na jej życie i co ma z tym wspólnego jej narzeczony?
Książka niezwykle wciągająca i ekscytująca. Fabuła dynamiczna i wielowątkowa, a powieść w zasadzie cały czas jest na wysokim poziomie. Nie sposób się od niej oderwać dopóki nie skończysz. Pozycja dla fanów pani Ellison, ale także miłośników konkretnych powieści sensacyjnych. Dla każdego miłośnika zbrodni. Polecam gorąco!
<Ocena: 8/10>
Za udostępnienie egzemplarza do zrecenzowania serdecznie dziękuję wydawnictwu Harlequin Mira Books

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz