Moja fascynacja autorem zaczęła się już przy pierwszej czytanej przeze mnie pozycji pana Musso. Wiem już, że z każdą następną będę wpadać w ramiona jego stylu jeszcze bardziej...
"Telefon..." zaczyna się klasycznie. Troszkę jak obyczaj, a troszkę jak romans. Poznajemy Madeline Greene, która jest byłą policjantką. Aktualnie prowadzi śliczną kwiaciarnię w Paryżu. A także Jonathana Lempereura. Byłego szefa kuchni. Wielkiego szefa kuchni, który się rozwiódł, zbankrutował i prowadzi skromny bar. Pech a może szczęście splata ich losy w zatłoczonej kawiarence na lotnisku w Nowym Jorku. I Maddy i Johnatan maja telefony, takie same telefony. To, że się nimi wymienili odkrywają po dotarciu do swoich celi podróży. Przypadek czy przeznaczenie? Pech czy szczęście? Czy w takiej chwili ludzka ciekawość ma hamulce czy każde z nich zajrzy do telefonu drugiego? Podpowiem Wam, że zajrzą i dowiedzą się rzeczy niesamowitych, odkryją tajemnice, które każdy wolał by schować głęboko. Co oprócz niechęci i zamiany telefonów połączy tę dwójkę? Uwierzcie, że warto to odkryć!
Guillaume uwiódł mnie umiejętnościami zręcznego i płynnego przechodzenia z jednego gatunku w drugi (nie mających zbyt wiele wspólnego ze sobą) w jednej niepozornej wydawało by się na początku książce. I tak łączy rzeczywistość z woalem dramatu, delikatny romans a między tym pełnokrwisty thriller. Doświadczyłam tego w pozycji pt. "Potem", potwierdziłam w "Telefonie..." i będę utwierdzać w reszcie jego dzieł. Do zapoznania się z nimi jak i z autorem zapraszam wszystkich i każdego z osobna. Nikt się nie zawiedzie!
<Ocena: 10/10>
Zapowiada się ciekawie Karolinko. Powiem Ci że dziś właśnie jestem w temacie Aniołów a tu wpadam do Ciebie i znów Anioły : ) Piękna tematyka.
OdpowiedzUsuńKasiu ja Cię ciepło zachęcam do zapoznania się z książkami Musso. Nie pożałujesz :)
OdpowiedzUsuńMiło mi,że zajrzałaś :)
Mam w planach książki Guillaume Musso i w końcu muszę jakąś przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://pasion-libros.blogspot.com/
Chyba skuszę się do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń